Wierzę, że instytucje sztuki powinny reagować na zmieniającą się rzeczywistość – mówi Joanna Warsza. Polka została kuratorką Hamburga. Jakie zmiany wprowadzi w niemieckim mieście?
Hamburg szczyci się progresywnym podejściem do przestrzeni publicznej. Jeszcze w latach 80. dotyczyło ono przede wszystkim rzeźby i architektury. – Miasto ma dużą i ciekawą kolekcję takich prac. Ale 10 lat temu stworzono eksperymentalne stanowisko city curator. To osoba, która wprowadza własne rozumienie przestrzeni i zaczyna ją animować, tworzyć nieoczywiste powiązania, łączyć to, co wysokie, z tym, co popularne – tłumaczy Joanna Warsza. Po nominacji w oficjalnym oświadczeniu, dziękując decydentom za zaufanie, powiedziała:„Szczególnie w obecnych trudnych czasach politycznych wierzę, że sztuka pomaga nam przezwyciężyć izolację i podziały”. W ten sposób wyznaczyła sobie cele na pięcioletnią kadencję.
Hamburg to drugie co do wielkości miasto w Niemczech i trzeci port Europy. Dziś najliczniejszą mniejszość etniczną stanowią tu Turcy, a średnio co czwarty mieszkaniec ma pochodzenie migranckie. Wywodzi się często z Europy Środkowej albo Południowo-Wschodniej.
Joanna Warsza: W czasach nacjonalizmu i partykularyzmów sztuka może wprowadzić wspólny mianownik
– Jeszcze niedawno sztuka publiczna w Niemczech zajmowała się przede wszystkim polityką pamięci. Dziś jedno z najważniejszych pytań brzmi: jak negocjować przeszłość, teraźniejszość i przyszłość w społeczeństwie postmigracyjnym. Jak pluralizować przestrzeń publiczną – mówi. –Wierzę, że w czasach rosnącego nacjonalizmu i partykularyzmów to właśnie sztuka może wprowadzić nowy wspólny mianownik – dodaje.
Czym mógłby on być? Wszystkim, co konsoliduje, a więc wartości, wymiana ogólnoludzkich doświadczeń i ponadkulturowa symbolika.
– Interesuje mnie idea pięciu żywiołów, które są obecne w każdej kulturze. Wszyscy potrzebujemy powietrza, ale nie wszyscy oddychamy tym samym powietrzem i nie wszyscy pijemy tę samą wodę. – opowiada. – Chciałabym co roku zająć się jednym z pięciu żywiołów w sposób polityczny, symboliczny, magiczny i transkulturowy. Zacznę od kosmosu, planetarności, ale też powrotu zainteresowania astrologią – mówi, zapowiadając park astrologiczny, który przypominałby o wschodnich korzeniach starożytnej nauki. – Wzrost zainteresowania astrologią jest odpowiedzią na niepokoje społeczne, a jednocześnie to mniejszość arabska, a dokładniej palestyńska, może się teraz czuć najbardziej zagrożona. W projektach szczególnie zależy mi na rozmywaniu granic. Aktywizm chcę łączyć ze sztuką i codziennym życiem – dodaje, tłumacząc, że do swojej pracy podchodzi tak, jak badacz do eksperymentu. Może mieć intuicję, określony kierunek, ale nigdy gotową tezę. Jej rolą jest poznać, starać się zrozumieć, a dopiero w kolejnym kroku reagować na zastaną sytuację, zapraszając do współpracy artystów i artystki.
Cały tekst przeczytasz w nowym wydaniu „Vogue Polska Leaders”. Numer możesz zamówić już teraz. Jest też dostępny w kioskach przez trzy miesiące.
Zaloguj się, aby zostawić komentarz.