Najbardziej stylowe dziewczyny z branży mody porządkują swoje szafy. Pytamy je więc, które ubrania okazują się najbardziej uniwersalne. W kolejnej odsłonie zaglądamy do garderoby jednej z założycielek marki The Odder Side.
Mój codzienny styl to połączenie naturalności z paryskimi akcentem. Lubię nosić nie do końca wyprasowany T-shirt i kolorową marynarkę z cekinami wyszperaną w sklepie vintage. A do tego luźno spięte włosy.
Nie mogłabym żyć bez rzeczy z kategorii basic –spranych T-shirtów, oversize’owych bluz, naszych body bez pleców. To główne elementy mojego codziennego looku. Noszę je non stop, dlatego pilnuję, żeby zawsze były świetnej jakości.
Dużo miejsca w mojej szafie zajmują też dżinsy vintage Levi’s, które przywożę z różnych zakątków świata. To już zakrawa na zbieractwo… Nie mam jednego ulubionego modelu. Przymierzam hurtowo, aż trafię na TĘ parę.
Generalnie w każdą moją podróż wpisane jest rodeo po sklepach vintage. Podchodzę do tego bardzo poważnie, robię research wśród koleżanek, szukam na Instagramie, planuję dokładnie, żeby później żadnego nie pominąć. Najczęściej szukam w nich torebek i biżuterii.
Właśnie z takiego polowania pochodzi moja torba Chanel, która za każdym razem potrafi uczynić mój standardowy look – bluza plus dżinsy – bardziej wyrafinowanym. Jest niewielka, więc zazwyczaj chowam w niej tylko telefon i klucze.
Na co dzień noszę ze sobą mnóstwo rzeczy – rożne dokumenty, nowe sample, próbki materiałów itp. Do tego służy mi koszyk, który kupiłam w lokalnym sklepie na Majorce. Od razu zakochałam się w jego kolorach. Przekonało mnie też, że jest wykonany z plastiku z recyklingu.
Gdy robi się chłodniej, narzucam na siebie Ex Boyfriend, kurtkę naszej marki. Jest oversize’owa. Noszę ją do dżinsów, ale i sukienek. Ma piękny odcień beżu, a teraz mam obsesję na punkcie tego koloru.
Kto mnie zna, ten wie, że mam obsesję na punkcie swetrów. Teraz na zmianę noszę te z naszej kolekcji – Lou i Erin. Stawiam na jakość przędzy. Tak naprawdę czasem aż boje się policzyć, ile swetrów mam w szafie.
Jeśli chodzi o buty, to na co dzień zakładam kowbojki albo karmelowe baletki, które kupiłam trzy lata temu w Japonii.
W akcesoriach też nie będzie zaskoczenia – stawiam na vintage.
Wszystkie moje paski przywiozłam z podróży.
Biżuteria na co dzień? Kolczyki projektu mojej siostry, czyli Mood Jewellery.
Do tego wymiennie albo zestaw z zegarkiem, który dostałam na 30. urodziny od Justyny plus bransoletka wyszperana w Palm Springs, albo złota bransoleta, którą kupiłam podczas naszej pierwszej podróży do Los Angeles. Tam robiłyśmy zdjęcia do naszej kampanii (na jej podstawie wymyśliłam później swoją obrączkę).
Nie rozstaję się też z okularami Le Specs – są po prostu cool.
Mam też dużą potrzebę otaczania się pięknymi zapachami, najczęściej są to nuty drzewa sandałowego, dlatego perfumy traktuję jako element mojego codziennego looku. Aktualnie jest to Santalum od Fiele Fragrances.
Zaloguj się, aby zostawić komentarz.