Najbardziej stylowe dziewczyny z branży mody porządkują swoje szafy. Pytamy je więc, które ubrania okazują się najbardziej uniwersalne. W kolejnej odsłonie zaglądamy do garderoby jednej z najbardziej oryginalnych polskich stylistek.
Skórzany trencz Saks Potts
Myślę, że soczyście pomarańczowy płaszcz od duńskiej marki, pomimo krzykliwego charakteru, sprawdzi się w mojej garderobie jeszcze przez wiele sezonów. Dotychczasowe czernie wymieniam od jakiegoś czasu na żywe kolory. Zauważyłam, że łatwiej jest mi wtedy obudzić się i działać na pełnych obrotach.
Pasek z kryształkami B.B. Simon
O wysadzanym kryształkami Swarovskiego pasku B.B. Simon marzyłam już jako nastolatka. Naoglądałam się na pewno za dużo amerykańskich teledysków, gdzie w latach 2000 nosił je co drugi raper.
Przy okazji jednej z moich zeszłorocznych wizyt w Los Angeles sprawiłam sobie po latach klasyczną czarną wersje BB Belt. Co ciekawe, niedługo potem zobaczyłam na pokazie wspomnianego już duetu Saks Potts, że dziewczyny też wzięły na warsztat ten klasyk!
Idealnie pasuje do wszystkiego. Dodatki i biżuteria są już zbędne – pasek robi całą robotę.
Złoty kuferek Mango
Choć wydawał się niepraktyczny, noszę go bardzo często. Został mi po jednej z sesji, które przygotowywałam w zeszłym roku i od tamtej pory towarzyszy mi podczas wielu okazji. Jest stosunkowo duży i mieści wszystkie najpotrzebniejsze rzeczy, których potrzebuję w ciągu dnia.
Spodnie dresowe ze ściągaczami 99 Percentis
Zakochałam się w tym modelu od pierwszego wejrzenia. Blogerka Aleali May ma je w wielu wersjach kolorystycznych, natomiast ja upolowałam swoją wymarzoną parę z kolorowymi ściągaczami pod koniec zeszłego roku w Los Angeles. Niby-wariacja na temat klasycznych czarnych „szelestów”, ale ciężko oderwać od nich wzrok.
Okulary przeciwsłoneczne Gucci
Oversize’owe, z przydymionymi szkłami, w stylu lat 70. – klasyk, który zostanie ze mną na długo.
Czapka pilotka Vicher
Pracowałam z marką Vicher podczas ich ostatniego pokazu w Katowicach, gdzie stylizowałam całą kolekcję. Specjalnie na tę okazję postanowiłyśmy stworzyć z dziewczynami czarne skórzane pilotki z koralikami, które podrasują wszystkie sylwetki.
Spodobały mi się tak bardzo, że po pokazie musiałam mieć jedną z nich! Okazuje się, że pilotka nie tylko dodaje pazura, lecz jest także niezawodna w przypadku bad hair day.
Bluza tie-dye Local Heroes
Odkąd dostałam ją od Karoliny Słoty z Local Heroes, nie mogę się z nią rozstać. Noszę ją podwiniętą do rzeczy z wyższym stanem i w wersji „baggy”. Motyw tie-dye zaskakująco łatwo miksuje się z każdym dowolnym printem.
Jedwabna koszula vintage
Pasuje do wszystkiego, co noszę: ortalionowych dresów, szpilek i butów sportowych, eleganckich, ciężkich, satynowych spodni i marynarki, a nawet do ogrodniczek. W każdej z konfiguracji wnosi coś niebanalnego i dodaje egzotycznego charakteru.
Znalezisko z Nowego Jorku sprzed kilku lat.
Komplet dresowy Nike
To jeden z tych ulubionych kompletów – niezawodny do pracy i na koncert, na weekend poza miastem i na kolację. Mam jeszcze jeden w kolorze mocnego pomarańczu – bomba energetyczna, którą zakładam zawsze wtedy, kiedy za oknem jest szaro i smutno.
Body Weekday & Zara
Jestem wielbicielką koszulek-body. Tę z Zary w cielistym kolorze mam jeszcze w trzech innych kolorach. Jest moim absolutnym klasykiem, bo jest idealna do każdych spodni czy góry, idealnie trzyma biust i idealnie łączy się z kolorem mojej cery. Już wielokrotnie słyszałam zaniepokojone głosy znajomych, którzy w pierwszym momencie byli przekonani, że jestem po prostu rozebrana.
Polecam je wszystkim koleżankom, bo ratuje, kiedy nie mamy wyprasowanego T-shirtu. I, co najważniejsze, zakrywa nerki.
Zaloguj się, aby zostawić komentarz.