Kolekcja na sezon jesień-zima 2023 jest dla założycieli Proenzy Schouler najbardziej osobista. Jack McCollough i Lazaro Hernandez opowiadają o inspiracjach stojących za projektami.
Jack McCollough i Lazaro Hernandez, założyciele marki Proenza Schouler, zaczęli upraszczać, szukać tego, co jest dla ich marki charakterystyczne. Przy minimalnym użyciu środków pokazywać DNA Proenzy Schouler. – Kolekcja na jesień-zimę 2023 jest prawdopodobnie najbardziej osobistą w naszej historii. Wiernie oddaje to, co uwielbiamy, jak ubieramy się sami, jak naprawdę wygląda nasz świat – tłumaczą. Żeby osiągnąć ten rodzaj szczerości uciekają z miasta. Co sezon pakują walizki i na kilka tygodni zaszywają się w domku w Berkshires, w którym urządzili sobie prywatne studio. Do tłocznego atelier wracają uzbrojeni w setki szkiców, które wieszają na ścianach. Kolaż się zmienia. Najpierw gęstnieje, wypełnia się kawałkami tkanin i nowymi propozycjami form. Potem zostaje z niego coraz mniej i mniej. Im bliżej do pokazu, tym sprawniej przebiega proces redukcji.
Minimalizm i komfort nie oznaczają rezygnacji z poetyki. Weźmy choćby sukienki z materiału utkanego we Włoszech z miedzianej i jedwabnej nitki, które można ręcznie formować w zależności od fantazji i potrzeb, czy farbowania wykonanego techniką Gravi Dye – przy każdej beli materiału nieco inne. – Efekt wykorzystaliśmy na welurze, z którego potem uszyliśmy sukienki o kroju polo. Proces przebiega z użyciem suchego barwnika. Umieszczamy go na kostkach lodu, poniżej wieszamy pionowo tkaninę. Barwnik stopniowo mieszany z wodą powoli skapuje na materiał, tworząc naturalne gradienty. Wspaniale się to obserwuje – opowiadają projektanci. Z dodatkowych elementów pojawiających się w kolekcji są też cekinowe dzianiny, elektryczna żółć i nadruki – tym razem dyskretnie umieszczone na czymś w rodzaju podszewek. Widać je w zasadzie tylko w ruchu, podobnie jak dyskretne ornamenty ukryte pod warstwami spódnicy. Reszta jest doskonale wykonana, ale praktyczna, miękka i radykalnie wyciszona. Zostawia miejsce, by zastanawiać się, co jest pod spodem.
Cały tekst przeczytasz w listopadowym wydaniu „Vogue Polska” poświęconym przyjemności. Wydanie można zamówić z wygodną dostawą do domu.
Zaloguj się, aby zostawić komentarz.