Znaleziono 0 artykułów
07.04.2023

„Przędza” Natalii de Barbaro: O powolnym tkaniu życia

07.04.2023
Natalia De Barbaro / Fot. Agata Szymanowicz

Jak zacząć żyć swoim życiem? Natalia de Barbaro po sukcesie „Czułej przewodniczki” wraca z kolejną książką o kobiecej duszy, w której rozprawia się z problemem, z którym często nie umiemy albo nie próbujemy walczyć. „Przędza” jest historią o nieustającym pędzie oraz o tym, jak się od niego uwolnić.

Natalia de Barbaro tym razem pisze o ciągłym odhaczaniu kolejnych tematów i zadań, o pogoni za sukcesem, o mierzeniu się na tylko nam znanej skali i skakaniu ciągle wyżej i wyżej. O byciu silną i przekraczaniu swoich granic, choć nikt o to nie prosił. Oraz o wyczerpaniu i smutku, bo niestety życie w pędzie i znoju ma swój koszt. – Na warsztatach, które prowadzę, poznałam mnóstwo kobiet trwających w jakimś znieruchomieniu, chociaż paradoksalnie są w ciągłym ruchu. Na zewnątrz w działaniu, w ciągłej gotowości, by zadowolić bliskich, szefa, wszystkich wokół, a w środku zupełnie wypalone i puste. Podczas kolejnych spotkań i rozmów z kobietami, które żyją nie swoim życiem, poczułam kompletny bezsens tej sytuacji, jakieś poważne nieporozumienie, a na końcu oburzenie. I z tych emocji narodziła się „Przędza”, która jest zaproszeniem do wspólnej wyprawy do wnętrza. Wyprawy w poszukiwaniu wolności i odzyskania swojego życia – tłumaczy de Barbaro.

Nie jest to krótka wycieczka z punktu A do punktu B, raczej wyprawa w nieznane, gdzie drogi się przeplatają, kierunki mogą mieszać. Na szczęście po drodze są przystanki, na których można odpocząć, zebrać myśli, odpowiedzieć na ważne dla siebie pytania, a nawet coś zanotować, bo w każdym rozdziale „Przędzy” znajdziemy po kilka pytań „wspomagających” i wolne miejsce na zapisywanie przemyśleń. Autorka te miejsca nazwała „ławeczkami” – siada na nich razem z czytelniczką i odpowiada na te same pytania co odbiorczyni. Czasem nie zna odpowiedzi, czasem się na nią złości albo przeciw niej buntuje. Szuka. Bo „Przędza” jest o poszukiwaniu i powolnym tkaniu swojego życia.

Jak unikać bezustannej pogoni za sukcesem

Cała książka oparta jest o metaforę tkania. Autorka na potrzebę „Przędzy” rozróżnia dwa sposoby poruszania się po świecie. Albo można być łucznikiem, który zawsze mierzy do celu, albo tkaczką, która powoli przeplata nici, nie koncentrując się na tak bardzo na efekcie, za to angażując się w pełni w proces. – Zdecydowanie bliżej mi do tej drugiej energii, choć przez wiele lat swojego życia działałam jak łucznik. Mierzyłam do celu, odhaczałam kolejne zadania i biegłam swój rushmageddon. Życie na pełnych obrotach, z wiecznie napiętą cięciwą. Myślę, że w tej pogoni nie byłam jedyna. Wiem, że wiele z nas wybiera energię łucznika, bo tego oczekuje od nas współczesny świat. Nie da się jednak w pełni rozgościć w swoim życiu, jeśli nie żyje się w zgodzie ze swoją energią – opowiada de Barbaro, która przygotowując się do pracy nad książką, zapisała się zarówno na lekcje tkactwa, jak i łucznictwa. – Chciałam poczuć i doświadczyć obu tych czynności. Lekcja łucznictwa była dla mnie trudniejsza i czułam się na niej dość obco; na zajęciach z tkania poczułam się jak w domu. Bardzo spodobało mi się, że nie wiedziałyśmy z góry, co z tego wyjdzie. Po nitki sięgałam intuicyjnie. Spodobał mi się powolny rytm przeplatania, raz górą, raz dołem, bez pośpiechu, z czasem na gadanie, wspólny śmiech – wspomina autorka i mówi, że w energii tkania, tak, jak ona ją definiuje, jest miejsce na swobodę i zabawę. Jest w niej mniej napięcia, mniej mierzenia do celu, czuje się za to lekkość.

– W świecie pełnym trudu i często nieuniknionego znoju warto szukać właśnie tej tkackiej lekkości. Wymyśliłam sobie nawet słowo „lekkoduszyć” i staram się regularnie tę czynność uprawiać. Wbrew pozorom nie trzeba do tego wiele, ani czasu, ani przestrzeni. Chodzi o bezinteresowną wymianę ze światem. Czasem to jest zauważenie kwiatka przy drodze, czasem uśmiechnięcie do pani na poczcie albo pogłaskanie kota. Takie momenty, które mogą umknąć, jeśli nasze życie zamieniamy w bieg z przeszkodami – opowiada de Barbaro, która w książce dzieli się również własną historią. – Tkanie to zgoda na życie bez fajerwerków. To akceptacja, że mniej znaczy mniej, a niekoniecznie gorzej – mówi i opowiada, że w ramach poszukiwań wewnętrznej wolności przeznaczyła jeden dzień w tygodniu na uprawianie lekkoduszności. Nie pracuje wtedy, nie prowadzi warsztatów, nie udziela wywiadów. Po prostu jest blisko siebie, wsłuchana w swój wewnętrzny głos, który wiele z nas na co dzień zagłusza. Żyjąc w pędzie i hałasie, można przestać słyszeć i czuć, a bez tego czucia, bez kontaktu z ciałem nie da się żyć po swojemu. Bo skąd mielibyśmy wiedzieć, czego chcemy, a czego nie, jeśli jedyne, co słyszymy, to przyspieszone tętno i opinie innych ludzi.

Jak nie zmarnować życia ciągłym spełnianiem oczekiwań

Autorka namawia do zatrzymania, do tkania swojego życia po swojemu, nie pod dyktando świata. Ma jednak świadomość, że aby to osiągnąć, trzeba stworzyć przymierze między dwiema panującymi energiami. – Tkanie bez celowania jest splątaniem, a celowanie bez tkania staje się mechaniczne – pisze w swojej książce i namawia do rozpoznania obu energii i świadomego ich przeplatania. – Wiele kobiet buja się na wymyślonej przez siebie same skali. Albo jest świetnie, albo beznadziejnie. Albo jestem łucznikiem i „dowożę” kolejne tematy, albo tkam i uciekam do tybetańskiego klasztoru na kilka miesięcy. Świat jest zainfekowany schematem „albo, albo”, a ja chcę, i do tego namawiam innych, doświadczać obecności w swoim życiu bez skali. Chcę sobie towarzyszyć w tym, jak jest, tu i teraz – tłumaczy de Barbaro, mówiąc, że życie swoim życiem to ryzyko wyjścia poza przepis, odczuwania wszystkich emocji towarzyszących takiemu wyborowi.

Czytając „Przędzę”, widzi się całą paletę uczuć, bo w książce znalazło się wiele historii z życia autorki, takich jak opowieści o bezpłodności, adopcji, życiu pod jednym dachem z nastolatkiem, ale też o stawianiu granic w życiu zawodowym czy nauce odpuszczania. „Przędza” przetkana jest też licznymi przykładami z popkultury i literatury. Uczy, że świadome przeżywanie swojego życia odbywa się na wielu poziomach i może mieć miejsce w sytuacjach zwyczajnych, na przykład podczas oglądania serialu czy przysłuchiwania się rozmowie w kawiarni. Taka obecność, towarzyszenie sobie, oznacza bycie ciągle uważnym i otwartym. Bez celu.

Jednak najbardziej w „Przędzy” porusza nie tyle trafna diagnoza współczesnego społeczeństwa, ile refleksja de Barbaro, że można przeżyć nie swoje życie. – Niestety, wierzę, że można zmarnować życie. Smuci mnie to w takim samym stopniu, jak budzi do działania – mówi autorka.

„Przędza. W poszukiwaniu wewnętrznej wolności”, Natalia de Barbaro, Wydawnictwo Agora

 

Olga Święcicka
  1. Kultura
  2. Książki
  3. „Przędza” Natalii de Barbaro: O powolnym tkaniu życia
Proszę czekać..
Zamknij