Wystarczy szybki research, by odkryć, że „pujka” w gwarze kaszubskiej oznacza „kotkę”. Tak nazwał też wymyśloną przez siebie grę przyjaciel influencerki Sabiny Socol. Karciane rozrywki tak wciągnęły Francuzkę, że postanowiła tak samo nazwać założoną przez siebie markę ubrań w stylu retro.
Naturalny makijaż, niedbale przycięta grzywka i stylizacje, w których pierwszorzędną rolę odgrywają dobrze skrojone dżinsy, kardigany, zwiewne sukienki i kosze z rafii. Sabina Socol nie odżegnuje się od paryskich stereotypów. Przeciwnie, udowadnia, że je ne sais quoi ma się dobrze.
Z czego słynie Sabina Socol
Socol od lat zalicza się do czołówki francuskich ikon stylu. Zaczynała 10 lat temu jako stażystka w magazynach mody. Szybko udało jej się awansować na redaktorkę francuskiego „L’Officiela”. Praca na etacie nie spełniała jej ambicji. Postanowiła zostać wolnym strzelcem – dorywczo pisała artykuły dla magazynów i portali, doradzała kreatywnie markom, działała jako dyrektorka artystyczna. Rozpoznawalność w mediach społecznościowych zaczęła zdobywać w podobnym czasie, co jej koleżanki, Anne Laure Mais Moreau i Jeanne Damas.
Większość influencerek z Paryża z powodzeniem prowadziła już autorskie projekty – Anne Laure miała Musier, Jeanne Damas w błyskawicznym tempie rozwijała Rouje, a Chloe Harrouche przekładała minimalistyczny styl na Lou Lou Studio. Sabina wcześniej stworzyła kilka minikolekcji dla popularnych marek, m.in. Rixo, b.Fleurs czy Fedoma. Jak mówi, współprace te pokazały jej, jak wygląda tworzenie kolekcji od zera.
Pujka: Historia powstania
Prace nad Pujką zaczęła zeszłej jesieni. Od razu wiedziała, jak ma wyglądać. A nazwa? Ta stała się w pełni dziełem przypadku. – Mój przyjaciel nazwał tak wymyśloną przez siebie grę karcianą – opowiada. – Nauczył mnie grać w nią w zeszłe wakacje. Wciągnęłam się. Kiedy zaczęłam myśleć nad nazwą dla marki, wpadłam na pomysł, by nazwać ją właśnie na cześć tej gry. Chciałabym, by była uosobieniem zabawy, luzu i beztroski, przywoływała same pozytywne wspomnienia i zachęcała kobiety do nonszalanckiego podejścia do mody – dodaje.
Sabinie udało się w szybkim czasie zebrać grono zdolnych i pomysłowych współpracowników. – Lata pracy w branży nauczyły mnie, że niemożliwym jest robienie rzeczy w pojedynkę – tłumaczy. – Kluczowe jest więc otoczenie się osobami, do których masz pełne zaufanie i którzy poprowadzą cię przez każdy aspekt prowadzenia firmy. Mam świadomość, że bez nich Pujka nawet by nie powstała.
Markę wprowadza więc na rynek z wieloletnim biznesowym partnerem, Marcym de Soultraitem. Rezygnują z sezonowości, a kolekcje dzielą na dropy, które debiutować będą co dwa, trzy miesiące. – Każdy z nich będzie czymś na wzór kapsułowej garderoby, złożonej z maksymalnie ośmiu elementów – mówi Socol. – Liczba uszytych ubrań będzie limitowana, chcemy uniknąć nadprodukcji.
Filary działania marki
Socol wie, że nierozsądnym byłoby dziś startowanie z marką, u której podstaw nie leży moda zrównoważona. Pujkę oparła więc na trzech filarach: wysokiej jakości i wytrzymałych tkaninach, jak jedwab i kaszmir, lokalnej produkcji (wszystkie kolekcje powstają w Unii Europejskiej) i ponadczasowych projektach odpornych na przemijające trendy. Markę Socol na tle konkurencji wyróżniają ceny. – Stosunkowo niskie ceny mogliśmy osiągnąć dzięki wprowadzeniu niskiej marży – mówi Sabina. – Chcę, by z pozycji klientek ceny były jak najbardziej adekwatne do jakości, ale nie wygórowane – za rzeczy z jedwabiu i kaszmiru zazwyczaj płaci się nawet trzy razy więcej – dodaje.
Widać, że Pujka to jej wymarzony i dopieszczony w każdym detalu projekt. W debiutanckiej kolekcji zawarła fasony spójne z jej stylem i powstałe na bazie jej inspiracji retro. – Z projektów tych mocno wybrzmiewają moje ukochane lata 90., ale postawiłam sobie do zrealizowania jeszcze jeden cel – zaznacza. – Chciałam stworzyć rzeczy łatwe w noszeniu – takie, które będą świetnie wyglądać, nawet jeśli jesteś zbyt leniwa na strojenie się. Moim planem było zaprojektowanie prostych, ponadczasowych fasonów, w których każda sylwetka będzie wyglądać dobrze i które będą dostarczać dobrej energii. Stąd tyle na nich deseni i kolorów.
Jak nosić ubrania Pujki?
Na bazie ubrań Pujka można tworzyć total looki (kaszmirowe body świetnie wygląda z ołówkową spódnicą z jedwabiu albo spodniami w psychodeliczny wzór), ale Sabina zachęca do tego, by łączyć je z tym, co mamy już w szafie. W ten sposób zrealizowała zresztą kampanię zdjęciową – koszula z żorżety występuje w towarzystwie jasnych dżinsów i szortów, a sukienka w kratkę vichy z zawiązaną na głowie chustką i okularami w stylu Brigitte Bardot. Model ten, podobnie jak body, to jeden z jej ulubionych. – Naprawdę ciężko nad nimi pracowaliśmy – zależało nam, by miały fason, który podkreśli krągłości kobiecej sylwetki, ale i ukryje to, co osobiście lubię ubraniami maskować – mówi Socol. I już zapowiada, że pierwszy drop to jedynie przedsmak tego, co przygotowała.
Zaloguj się, aby zostawić komentarz.