Raf Simons opuszcza Calvina Kleina. Tak brzmi informacja, która zelektryzowała świat mody, przypominając wiadomość sprzed roku, gdy również tuż przed świętami, Phoebe Philo rozstała się z Céline.
Współpraca Simonsa ze słynną amerykańską marką trwała jednak znacznie krócej – od sierpnia 2016 roku – a miał podobno podpisany przynajmniej do połowy 2019 roku. Pojawiły się nawet spekulacje, że trzyletni kontrakt zerwano. O fatalny obrót spraw obwiniano złe wyniki sprzedaży (zwłaszcza w tańszym segmencie dżinsów), które kłóciły się z pochwalnymi recenzjami krytyków modowych. Jego debiutancka kolekcja w 2017 roku była jednym z najbardziej oczekiwanych wydarzeń w historii mody. Simons wprowadził do nowojorskiej marki, założonej przez mistrza minimalizmu 50 lat temu, swoje ulubione wyraziste akcenty – nawiązania do mundurów, westernu i historii kina. Powołał też do życia usługę Calvin Klein by Appointment z rzeczami made to measure. W czerwcu 2018 roku Simons odebrał nagrodę dla projektanta roku CFDA, zarówno za damską, jak i męską kolekcję.
Nie wiadomo, co czeka w przyszłości belgijskiego projektanta i jego zespół. Wcześniej Simons przez cztery lata projektował dla domu mody Dior, pracował też dla Jil Sander oraz pod własnym nazwiskiem. Nie wiadomo też, jaki kierunek obierze Calvin Klein. Ogłoszono już, że pokaz kolekcji na sezon jesień-zima 2019-2020, który miałby odbyć się w lutym podczas tygodnia mody w Nowym Jorku, nie dojdzie do skutku. Simons i Calvin Klein są na rozstajach dróg.
Zaloguj się, aby zostawić komentarz.