– Zmiana była nieuchronna. Od dłuższego czasu czuliśmy, że dojrzeliśmy i nasza marka również. Po latach poszukiwań i eksperymentów mamy pewność tego, jaką modę chcemy tworzyć. To przekonanie wymagało „stempla” graficznego – opowiadają projektanci Marcin Paprocki i Mariusz Brzozowski o zmianach, które postanowili wprowadzić po 22 latach działalności.
Każda rewolucja potrzebuje swojego symbolu, który oddzielałby „wczoraj” od „dziś”. U Paprockiego i Brzozowskiego nie idzie o wywrotowe zmiany, które z dnia na dzień miałyby zmienić markę nie do poznania – wręcz przeciwnie. Decyzja o rebrandingu to efekt wieloletniego rozwoju zarówno estetyki, jak i podejścia w myśleniu o tym, czym, jako marka, chcą być. Nie odcinają się od tego, co było, lecz z szacunkiem dla własnej przeszłości budują na niej nową wizję siebie.
Do postawienia symbolicznej kreski między przeszłością a przyszłością brandu zaprosili Michała Łojewskiego, który zaprojektował nowe, jeszcze bardziej minimalistyczne logo Paprocki Brzozowski i namówił ich do usunięcia „&”, tworząc z liter ich nazwisk sygnet. – Praca z Michałem Łojewskim była niezwykle inspirująca. Nie było łatwo, ale było bardzo twórczo. Teraz czujemy nowy wiatr w żaglach.
Sygnet: Emblemat nowej energii
Nie ma wątpliwości, co do tego, że decyzje o zmianach łatwiej podejmować w pojedynkę. Kiedy pytam projektantów o to, kto był inicjatorem tego pomysłu i czy trzeba było namawiać do niego drugą stronę, tłumaczą, że nie była to spontaniczna inicjatywa, ale efekt długich rozmów podczas wspólnej pracy. Co ciekawe, do ich zgodności paradoksalnie przyczyniają się odmienne temperamenty. – Jeden z nas jest bardziej konkretny i szybki w podejmowaniu decyzji, drugi rozważa różne możliwości. Uzupełniamy się – wyjaśniają. – W przypadku logo sprawa była jednak prosta. Stary logotyp wymagał rozświetlenia i unowocześnienia. Dostosowania do obecnych trendów. Nowy podpis jest znacznie bardziej przestrzenny i czytelny, ale przede wszystkim wzbogacony o sygnet, element wizualny, który ma symbolizować nie tylko nasz duet, lecz także sposób patrzenia na kobietę jako główną inspirację. To dla nas emblemat nowej energii. Jesteśmy bardzo emocjonalnie związani z marką. W końcu to 22 lata naszego życia. W przypadku nowego znaku nie mamy jednak wątpliwości, że to pozytywny kierunek.
Logo było zaledwie początkiem. Za nim poszła zmiana w spojrzeniu na modę i jej kreowanie. Projektanci przyznają, że po latach poszukiwań i eksperymentów dokładnie wiedzą, jakie ubrania chcą tworzyć. – Pragniemy, aby nasze projekty hołdowały seksownej klasyce, a nasze klientki były przekonane, że to propozycje ponadczasowe. Skupiliśmy się na momentach, które towarzyszą kobietom każdego dnia. W linii Comfort mamy minimalistyczne rzeczy, bardziej charakterystyczne w kroju niż w nadrukach, z czego byliśmy znani. Zaś w linii Timeless skupiamy się na najważniejszych momentach w życiu – mówią projektanci.
Moda: Synonim słowa „wygoda”
Projektanci podkreślają, że punktem wyjścia dla ich inspiracji i projektów zawsze były i są kobiety. Na przestrzeni ponad 20 lat w wizerunku i społecznej postawie kobiet zaszła kolosalna zmiana. Czy ona również przyczyniła się do decyzji o zmianie kierunku, w jakim chcą podążać projektanci? – Moda się zmienia, bo kobiety się zmieniają – zaczynają poetycko. – Kobiety są dzisiaj bardzo inspirujące. Potrafią łączyć życie zawodowe z rodzinnym dużo sprytniej niż mężczyźni. Kobiety żyją szybciej niż kiedyś. Kochają modę, ale nie chcą przebierać się trzy razy w ciągu dnia, na każdą okazję. Naszym zdaniem największym wyzwaniem jest zaproponować ubranie, w którym od rana do popołudnia nosząca je osoba będzie wygląda i czuła się świetnie. Taki jest właśnie nasz Timeless. Lubimy ubrania wygodne i jednocześnie robiące wrażenie. Nie hołdujemy powiedzeniu, że „moda to nie wygoda”. Wręcz przeciwnie. Piękne ubranie musi nie tylko wyglądać – musi być przede wszystkim wygodne. Nie sposób się z tym nie zgodzić, zwłaszcza kiedy podają tak wyraziste przykłady z życia, jak trampki noszone do satynowej sukienki, eleganckie spodnie w zestawie z T-shirtem albo szpilki w towarzystwie ciepłego swetra. Przyznają, że demokracja w modzie bardzo im się podoba, podobnie jak łączenie trendów, a przez to także skrajności, choć sami mówią o sobie, że są raczej konserwatywni i nieco introwertyczni.
Jest jeszcze coś, czego nie mogą ignorować, jeśli chcą uchodzić za dojrzałych projektantów, których projekty i postawa są odpowiedzią na realia dzisiejszych czasów i odbiorców. Ciałopozytywność. – O tym, szczerze mówiąc, zaczęliśmy myśleć dopiero po latach jako dojrzali projektanci – przyznają bez wstydu. – Nie sztuką jest zrobić ubranie na pokaz w rozmiarze 36. Sztuką jest zrobić ciekawe ubranie, które na różnych kobietach i różnych typach sylwetki będzie dobrze wyglądało. W naszej aktualnej kolekcji mamy rozmiary do 42, a na specjalne zamówienie robimy również większe.
Czy zatem zmiana dotyczy także nowej grupy klientek, do której chcą trafić? Zapytani o to, dla kogo tworzą, odpowiadają: – Kochamy wszystkie kobiety, choć pewnie najbliżej nam do tych bardziej dojrzałych. Świadomych i spełnionych, które docenią naszą pasję i energię poświęconą całemu procesowi tworzenia, a nasze ubrania traktują jako mądrą inwestycję w dobrej jakości szafę, a nie jednorazowy wyskok.
Kampania: Momenty na zawsze
W całej koncepcji swojego rebrandingu Marcin Paprocki i Mariusz Brzozowski umieścili więcej symboli. Kolejnym z nich jest kampania „Moments Fashion”, która jak mówią, jest czymś ważniejszym niż sezonowa prezentacja kolekcji – to idea przyświecająca pracy projektantów. – Momenty to dla nas wyjątkowe chwile, które powodują, że życie jest piękne, i do których najchętniej się wraca. Przy czym nie mamy na myśli jedynie specjalnych wieczorów czy imprez. Im jesteśmy starsi, tym bardziej doceniamy takie sytuacje, jak kolacja z przyjaciółmi czy nawet samotny wieczór z kieliszkiem wina w ręku i z dobrą muzyką w tle. Również takie chwile w życiu kobiet chcemy podkreślać poprzez nasze ubrania. Chcemy być z naszymi klientkami na co dzień.
Ta idea ma swoją drugą, praktyczną stronę, która odnosi się do nieustannej pracy nad udoskonalaniem flagowych produktów – szukaniem jeszcze ciekawszych tkanin oraz technik, by – jak mówią – „ubrania robiły wrażenie nie tylko z daleka, ale przede wszystkim z bliska, od wewnątrz”. Ich zdaniem to właśnie dbałość o detale sprawia, że sięga się po nie wielokrotnie. – Moda nie może być jednorazowa, stąd nazwa linii – Timeless. To ubrania, które są poza trendami sezonowymi i mają swoje stałe miejsce w szafie.
Dla samych fanów marki rebranding Paprocki Brzozowski nie powinien być zaskoczeniem, bo do tego byli stopniowo przygotowywani. Na przestrzeni dwóch dekad duet projektantów zaskakiwał, nie tylko kolejnymi kolekcjami, lecz także prowadzonymi równolegle projektami. Pierwszy, mocniejszy podmuch zmian w ich modowej działalności mogliśmy wyraźnie poczuć podczas lipcowego pokazu marki, kiedy modelki i modele schodzili z wybiegu przed warszawską Elektrownią Powiśle tanecznym krokiem w odważnych, połyskujących i zdobionych piórami kreacjach. Wyszeptane podczas happeningu „idzie nowe” właśnie nadeszło.
Zaloguj się, aby zostawić komentarz.