W powieści „Los” Zeruya Shalev głębiej wchodzi zarówno w politykę, jak i we własną historię rodzinną. Autorka konstruuje fabułę wokół dwóch kobiet – 90-letniej Rachel i o pokolenie młodszej Atary.
„Los nie zdradza, bo nigdy niczego nie przyrzekał” – zauważa Atara, próbując znaleźć odpowiedź na pytanie, dlaczego skończyło się pierwsze małżeństwo jej ojca. To zdanie jest najlepszą syntezą nie tylko najnowszej – siódmej już – powieści izraelskiej pisarki Zeruyi Shalev, ale wszystkich jej poprzednich książek.
Opowieści zbudowane po kawałku
Dla Shalev zawsze najważniejsze były i są emocje bohaterek i bohaterów, ich relacje rodzinne i miłosne. Budując fabułę, stara się do nich uporczywie dotrzeć, poznać na wskroś. A jak od lat powtarza w wywiadach, nie ma z góry zaplanowanej opowieści – buduje je po kawałku, nigdy na początku nie zna zakończenia.
Lubi sięgać do wątków autobiograficznych, choć niedosłownie. W „Co nam zostało” z 2011 r. (wydanej w Polsce w 2013 r.) Izrael doczekał się roli pierwszoplanowej. Wcześniej pozostawał tłem, by opisywana historia miała wymiar uniwersalny. Na tę zmianę na pewno wpłynął palestyński zamach samobójczy na pasażerów autobusu w Jerozolimie, w którym Shalev została poważnie ranna. Lecząc się z traumy, nie zradykalizowała się, nie wyprowadziła z Jerozolimy, wolała zaangażować się w pomoc i próbę zrozumienia. Poprzez bohaterów opowiada dzieje swojego kraju, jego narodzin, kibucników. Sama zresztą wychowała się w jednym z najstarszych kibuców w Kinneret. W „Bólu” wprost nawiązuje do zamachu – bohaterka Iris przeżyła samobójczy atak i po 10 latach wraca fizyczne i psychiczne cierpienie.
Losy kobiet z historią Izraela w tle
W najnowszej książce „Los”, która właśnie ukazała się w polskim przekładzie, jeszcze głębiej wchodzi zarówno w politykę, jak i we własną historię rodzinną. Autorka konstruuje fabułę wokół dwóch kobiet – 90-letniej Rachel i o pokolenie młodszej Atary. Ich drogi krzyżują się nieprzypadkowo – spotkanie zaaranżowała Atara po śmierci jej ojca Menachema, który okazał się być dawno temu pierwszym mężem Rachel. Córka chce poznać sekret skrywany przez dekady przez ojca, wierząc, że dzięki temu zrozumie ich trudną relację. Tym razem to nawiązanie do losów matki pisarki i jej pierwszego męża, który zginął w wojnie o niepodległość Izraela. To po nim całe życie nosiła żałobę, nigdy nie przestała za nim tęsknić mimo drugiego małżeństwa i dzieci. I tu wciska się drugi wątek z życia Shalev – matka traktowała ją jak najbliższą przyjaciółkę, zwierzała się ze swojej największej miłości, z każdej zgryzoty. W „Losie” to Atara ma podobną relację ze swoją córką, opowiada jej o wszystkim, również o odnalezieniu pierwszej żony jej ojca. No i jeszcze sam ojciec – i ten powieściowy, i ten prawdziwy byli członkami radykalnej niepodległościowej zbrojnej organizacji podziemnej Lechi działającej w latach 40. XX w. za czasów brytyjskiego mandatu.
Historia Izraela, nastroje polityczne kraju, wewnętrzne podziały mają bezpośredni wpływ na życie Rachel i Atary. Jak sama autorka mówi w jednym z wywiadów, zależało jej na wyróżnieniu roli bojowniczek o niepodległość Izraela, działaczek organizacji podziemnych walczących z okupantem brytyjskim ramię w ramię z mężczyznami, buntujących się przed wykonywaniem wyłącznie tzw. kobiecych zadań. Te młode dziewczyny też wysadzały mosty, też siedziały w więzieniach – przypomina Shalev. Bojowniczką była nastoletnia Rachel. Menachema, którego nazywała Mano, poznała właśnie w konspiracji. Z drugim już mężem, też działaczem o wolność, Rachel ma dwóch synów, mieszka w mieście-osiedlu na Zachodnim Brzegu. Jest osadniczką, czego nie potrafi wybaczyć jej lewicujący syn. Nie odwiedza matki, bo jego noga nie przekroczy tzw. zielonej linii, dzielącej Izrael od okupowanych terytoriów palestyńskich – granicy Izraela sprzed wojny sześciodniowej w 1968 t. Drugi syn poszedł w religię, jako ultraortodoks głównie studiuje święte teksty i jest głową wielodzietnej rodziny. Natomiast Atara uciekła z rodzinnej Jerozolimy. Nie potrafiła zrozumieć braku akceptacji i agresji, jaką okazywał jej ojciec. Wyszła młodo za mąż, była niewierną żoną. Jako konserwatorka zabytków zakochała się w swoim kliencie Aleksie, po pięknym romansie postanowili się pobrać, a wtedy już ich związek przestał być piękny. Kłótnie stały się chlebem powszednim.
To, co prywatne, i to, co publiczne
Shalev analizuje relacje, prześwietla bohaterki tak, że czytelnik staje się niemal uczestnikiem wydarzeń, współodczuwa. Autorka potrafi nas wciągnąć w zagmatwane, a jednocześnie zupełnie zwyczajne, znane nam z własnych żyć, losy rodzinne. Przeplatając to wątkami politycznymi, historycznymi, niezwykle obrazowo i zmysłowo opowiada o tym niewielkim, a tak bardzo zróżnicowanym, również krajobrazowo, kawałku świata. Od pustyni Judzkiej i powstałego na niej sztucznego miasta po nadmorską Hajfę ze starym portem i górą Karmel z rozciągającym się z niej widokiem na Zachodnią Galileę.
Książki Zeruyi Shalev uzależniają swoją wrażliwością i nieprzewidywalnością. Nawet jeśli ktoś nazwie je czytadłami, to są to czytadła wysokiej klasy.
Zeruya Shalev, „Los”, przekład z hebrajskiego Magdalena Sommer, wydawnictwo W.A.B.
Zaloguj się, aby zostawić komentarz.