W tym sezonie związki kina i mody zacieśniają się – zamiast za kamerą znani reżyserzy, w tym Luca Guadagnino, David Cronenberg i Pedro Almodóvar, stanęli po drugiej stronie obiektywu – zostali gwiazdami wiosennych kampanii Loewe i Saint Laurent. Przyglądamy się bliżej temu nieoczywistemu castingowi.
Moda i kino zawsze miały się ku sobie. Na przestrzeni ostatniego stulecia na przemian zbliżały się do siebie i rozchodziły w przeciwnych kierunkach tylko po to, by znowu się spotkać. Pierwszym ważnym momentem historii ich romansu był 1931 r., w którym do kin trafiły dwie produkcje – „Palmy Days” i „Tonight or Never”. Za kostiumy do obu filmów odpowiadała Coco Chanel. Niespełna dekadę później w jej ślady poszedł Christian Dior, wtedy jeszcze młody projektant o wielkich ambicjach. Praca na planie pomogła mu zarobić na utrzymanie własnego atelier. W latach 50. do ich grona dołączyli Pierre Balmain i Hubert de Givenchy. Jego debiut, „Sabrina” z Audrey Hepburn w roli głównej, nie tylko dał początek wieloletniej przyjaźni z aktorką, lecz także otworzył nowy rozdział wspólnej historii kina i mody. Od tego czasu grono projektantów kostiumografów sukcesywnie się rozrasta. Dziś należą do niego Miuccia Prada („Romeo i Julia”), Jean Paul Gaultier („Piąty element”) i Tom Ford, który jest rzadkim przykładem projektanta kostiumografa reżysera („Samotny mężczyzna” i „Zwierzęta nocy”).
Kolejny etap związku rozpoczął się w latach 80., kiedy twórcy filmów postanowili sprawdzić się w branży mody, reżyserując kampanie największych domów mody. Ridley Scott był jednym z pierwszych, który podjął się tego wyzwania. W kampanii Chanel no. 5 główną rolę zagrała dziewczyna Bonda, Carole Bouquet. W podobnym czasie z modą zaczął flirtować Martin Scorsese. Jego film dla Armaniego, łączący dziedzictwo marki z estetyką nowego pokolenia nowojorskich yuppies, uchodzi za jedną z najbardziej stylowych kampanii w historii mody. W latach 90. do Scotta i Scorsesego dołączyli, m.in. Michel Gondry (Levi’s) i David Lynch (Jil Sander), a później również Baz Luhrmann (niezapomniana kampania dla Chanel z Nicole Kidman w roli głównej), Spike Jonze (Gap) i Sofia Coppola (Dior, a później również Chanel). Do moich ulubionych kampanii wszech czasów należą krótkie metraże Kathryn Bigelow dla Chanel oraz klimatyczne „In My Room” Mati Diop dla Miu Miu.
W tym sezonie doczekaliśmy się nowego rozdziału filmowo-modowej historii. W nowych kampaniach Loewe i Saint Laurent reżyserzy zajęli nietypowe dla siebie miejsce – przed, a nie za kamerą.
Wersja reżyserska
Spacerując po Paryżu, nie sposób nie natknąć się na Jima Jarmuscha w jego ciemnych okularach czy Pedra Almodóvara w oversize’owym futrze (oczywiście sztucznym). Wszystko za sprawą nowej kampanii Saint Laurent, której bohaterami została czwórka cenionych reżyserów. Obok Jarmuscha i Almodóvara wystąpili enfants terribles współczesnego kina – Abel Ferrara i David Cronenberg. Ich zdjęcia można podziwiać na co drugim billboardzie w mieście. Na zaproszenie Anthony’ego Vaccarello legendy kina stanęły przed obiektywem Davida Simsa, prezentując projekty z najnowszej kolekcji francuskiego domu mody.
Wybór bohaterów nie był przypadkowy – dyrektorowi kreatywnemu marki zależało na twórcach, których uniwersa rządzą się własnymi prawami. W stylizacjach można zresztą dostrzec nawiązania do ich filmografii. Jarmusch ma na sobie dwurzędową marynarkę, która do złudzenia przypomina tę noszoną przez Alliego, bohatera jego debiutanckiego filmu „Nieustające wakacje”. W czarnym golfie Almodóvar wygląda jak Salvador Mallo w „Bólu i blasku”, a jego oversize’owe futro przywodzi na myśl maksymalistyczny styl bohaterek pierwszych produkcji. Podniesiony kołnierz Cronenberga to nawiązanie do filmu „Nagi lunch” – hołdu dla kina noir, w którym reżyser zakochał się jako dziecko. Z kolei czarny total look Ferrary to ukłon w stronę Franka White’a, „Króla Nowego Jorku”.
Twórca w pierwszym rzędzie
W podobnym duchu utrzymana jest kampania Loewe na sezon wiosna-lato 2023, w której główną rolę gra Luca Guadagnino, reżyser „Tamtych dni, tamtych nocy” i „Do ostatniej kości”. Guadagnino pozuje przed obiektywem Juergena Tellera w krwistoczerwonej bluzie, czarnych spodniach i białych sneakersach, w ręku dzierżąc trzy torby przywodzące na myśl niebieskie shoppery Ikei. Kolor bluzy reżysera ma nawiązywać do jego ostatniego filmu z Timothéem Chalametem i Taylor Russell w rolach głównych. Gwiazda kontrowersyjnego romansu i nowa it-girl jest zresztą drugą, obok Chloë Sevigny, bohaterką kampanii.
Debiut Guadagnino w roli modela to początek długofalowej współpracy reżysera i dyrektora kreatywnego marki, Jonathana Andersona. Podczas męskiego tygodnia mody Włoch wraz z Russell i Chalametem oglądał pokaz kolekcji marki z pierwszego rzędu (ubrany w dziergany sweter z mojej listy wiosennych must haves). Jak donosi „Variety”, Anderson ma z kolei stworzyć kostiumy do nowego filmu Guadagnino „Challengers” z Zendayą w roli głównej. Nie możemy się doczekać następnego etapu związku mody i filmu.
Zaloguj się, aby zostawić komentarz.