Linda Golińska: Moda daje całe mnóstwo supermocy
Jest jedną z najbardziej rozchwytywanych stylistek w Polsce. Ubiera polską scenę muzyczną, a współpracowała z artystami, takimi jak Kizo, Quebonafide, Sokół, Bedoes czy Young Leosia. Nam Linda Golińska opowiada o swojej pracy, ale też o tym, że choć kocha się wyróżniać i w swoim stylu stawia na unikatowość, to na ponadczasowe klasyki, takie jak model 501 marki Levi's, powinno znaleźć się miejsce w szafie każdej kobiety
Ubierasz polską scenę muzyczną. Pamiętasz moment, który otworzył ci drzwi do kariery?
Podczas studiów w Filmówce w Katowicach poznałam Maca Adamczaka. Maciek podczas pandemii wpadł na pomysł, żeby nakręcić film krótkometrażowy („DAMN2K20”) i zaangażował mnie do projektu jako stylistkę. Później zaczęliśmy wspólnie działać przy klipach, poznawaliśmy kolejnych artystów. Trudno znaleźć mi konkretny moment, w którym „otworzyły się drzwi do mojej kariery”. Na przestrzeni ostatnich dwóch lat działo się bardzo dużo, zupełnie nie spodziewałam się, że moje życie tak szybko potoczy się w tym kierunku. Każdy projekt z osobna był przełomowy i czuję się niesamowicie wdzięczna, że mogłam być ich częścią.
Czy współpraca z artystami – osobami wyjątkowo kreatywnymi i charyzmatycznymi – należy do łatwych? Jakie wyzwania przed tobą stawia?
Na pewno nie należy do najłatwiejszych. Jak każda inna praca, ma swoje plusy i minusy. Wszyscy artyści to mocne indywidualności, na swój sposób nietypowe, ale szczerze lubię z nimi pracować. Osobowość każdego z nich inspiruje mnie, otwiera głowę, poszerza perspektywy. Zdecydowanie czerpię z takiej współpracy naprawdę dużo. Jednym z najtrudniejszych wyzwań jest sprostanie oczekiwaniom tak wielu osób z własną estetyką i określonym poczuciem stylu. Jednak najważniejsze jest to, żeby to artysta czuł się dobrze w swoich lookach. Uważam, że stylizacja powinna być dopełnieniem ich charakteru, a nie przebraniem, udawaniem kogoś, kim nie są.
Czy przygotowując stylizacje dla muzyków, inspirujesz się ich twórczością?
Przywiązuję sporą wagę do ich estetyki. Zwracam uwagę na teledyski, styl ubierania się z poprzednich lat. Niestety, realia są takie, że z reguły projekty dzieją się bardzo szybko. Z dnia na dzień przygotowuję moodboardy i propozycje stylizacji, często nie wystarcza czasu na dogłębne zapoznanie się z ich twórczością. Przy długoterminowych współpracach jest to ich nieodłączny element.
A jak wyglądała twoja droga do odnalezienia własnego stylu? Czy moda zawsze była bliska twojemu sercu?
Zawsze interesowałam się modą, od dziecka kolekcjonowałam magazyny, nawet przez moment marzyłam, żeby zostać modelką i nosić te wszystkie przepiękne looki z wybiegów. Również moi rodzice, od kiedy pamiętam, przywiązywali sporą wagę do własnego stylu i starali ubierać się „inaczej”. To na pewno dało mi dużą odwagę w szukaniu własnej drogi i próbowaniu nowych rozwiązań w lookach. Cieszyłam się odnajdywaniem rzeczy, których nie będzie mieć nikt inny, i łączeniem ich w dziwny sposób. Jednak sama droga do odnalezienia własnego stylu wcale nie była taka łatwa. Szczerze mówiąc, nie do końca pamiętam, kiedy nadszedł moment, w którym nie miałam już wątpliwości, czy coś na pewno mi się podoba albo czy czuję się w czymś sobą. Myślę, że w miarę dorastania kształtowała się we mnie konkretna estetyka, stylistyka. Na pewno na przestrzeni lat będzie jeszcze ewoluować, ale jest już mocno określona.
A co z dżinsami? Pamiętasz swoje pierwsze „pięćsetjedynki”?
Szczerze mówiąc, do dżinsów przekonałam się niedawno. Długo nie potrafiłam odnaleźć dla siebie odpowiedniego modelu, a najważniejsze są dla mnie naturalność i wygoda. Jakiś czas temu wyhaczyłam idealne Levi’s 501, mocno oversize’owe, z działu męskiego.
Jaka byłaby, twoim zdaniem, idealna stylizacja z modelem 501 w roli głównej?
Baggy 501 z działu męskiego, nisko na biodrach, w połączeniu z butami z długim szpicem, dopasowanym tank topem oraz szaloną torbą i biżuterią.
Bez czego dziś nie wyobrażasz sobie własnej garderoby? Jakie klasyki byśmy w niej znaleźli? A może wolisz podążać za sezonowymi trendami?
Może to nietypowe, ale od jakiegoś czasu stylizacje zaczynam od wybrania spodni, więc na ten moment pary, które odbiegają od „klasycznej” formy, to mój must have. 501 to jednak ponadczasowy model, który bez wątpienia powinna mieć w swojej garderobie każda kobieta. Poza tym uwielbiam buty, torebki i okulary, zawsze staram się wybierać jakieś nietuzinkowe modele, które w połączeniu z najbardziej basicowymi ubraniami zrobią efektowną stylizację. Nigdy ślepo nie podążałam za trendami. Przy wyborze nowych ubrań czy akcesoriów, nie kieruję się ani najmodniejszymi wzorami, ani klasyką. Idę za własną estetyką i nigdy nie decyduję się na rzeczy, które znudzą mi się po kilku wyjściach.
Chętnie sięgasz po ubrania z drugiej ręki?
Przyznam, że nie mam tej cudownej umiejętności chodzenia po lumpach i znajdowania perełek. Pewnie wynika to z braku czasu, ale śledzę mnóstwo profili z modą vintage, często przeglądam Vinted i uwielbiam wynajdować tam rzeczy, o których wiem, że są jedyne w swoim rodzaju. Zdecydowanie chciałabym wprowadzić więcej takiej mody do mojej szafy.
Jaką ubrania, według ciebie, mają moc? Chętnie z niej korzystasz?
Przede wszystkim moc wyrażania siebie. Swojej odmienności, swojej oryginalności. Odzwierciedlają nasze humory, poczucie własnej wartości. Potrafią podkreślić atuty, zakryć kompleksy. Ubrania są formą sztuki, odbiciem osobowości. Oczywiście nie szata zdobi człowieka, ale moda daje całe mnóstwo supermocy, z których absolutnie kocham korzystać.
Możesz się pochwalić naprawdę dużymi zasięgami – na Instagramie obserwuje cię prawie 11 tys. osób. Czy czujesz, że poprzez media społecznościowe kreujesz nowe trendy, wpływasz na styl innych dziewczyn?
Na Instagramie nie dzielę się zbut często własnymi lookami, brak mi regularności w postowaniu. Nie czuję się też osobą, która ma bardzo duży wpływ na stylistykę innych osób. Prowadząc Instagrama, traktuję go bardziej jak pamiętnik z ważnymi dla mnie momentami albo moodboard odzwierciedlający moją estetykę. Myślę jednak, że ubieranie artystów, przemycanie do ich stylizacji sporo własnych smaczków może mieć realny wpływ na estetykę szerszej publiki. Bardzo mnie to cieszy.
A z jakim odbiorem swoich działań w mediach społecznościowych najczęściej się spotykasz?
W zdecydowanej większości są to pozytywne komentarze, ludziom podoba się to, co robię, i mnie w tym wspierają, za co jestem bardzo wdzięczna.
Kreowanie trendów, wywieranie wpływu na innych to spora odpowiedzialność. Starasz się przekazać przez to, co robisz, wartości, które są dla ciebie ważne?
Odpowiedzialność jest spora – mam świadomość, jak duży wpływ na planetę mają konsumpcjonizm i kupowanie czy produkcja ogromnej liczby ubrań. Stylizując muzyków, staram się szukać różnych rozwiązań. Większość rzeczy, z których korzystam, to dzieła młodych projektantów, studentów szkół mody czy ASP w połączeniu z ubraniami dostępnymi w sklepach i online. Bardzo mnie cieszy, że w ten sposób można promować superzdolnych ludzi, o których wie tylko wąska grupa osób. Chciałabym zrezygnować z kupowania w sieciówkach na rzecz korzystania przede wszystkim z rzeczy z drugiej ręki, ale niestety świat stylizacji rządzi się swoimi prawami. Tempo pracy i ograniczony rynek w Polsce nie zawsze na to pozwalają.
Jaki jest twój przepis na pogodzenie działalności na Instagramie z byciem wierną sobie?
Moją zasadą numer jeden w życiu jest bycie autentyczną. Nigdy niczego ani nikogo nie udawałam. Podobnie było w mediach społecznościowych. Co prawda, mocno się tam nie uzewnętrzniam, pokazując tylko ten fragment mojego życia, którym w danym momencie chcę się podzielić. Bardzo sobie to cenię.
Credits
Zdjęcia: Tatiana i Karol
Stylizacja: Kasia Mioduska
Makijaż: Iza Kućmierowska / DAS Agency
Włosy: Emil Zed / Van Dorsen produktami Session Label od Schwarzkopf Professional
Asystentka stylistki: Natalia Kącka, Kacper Kujawa
Asystenci fotografów: Szymon Grecko, Krystian Strupieniuk / Studio Pin Up
Produkcja: Vladyslav Mykhnyuk
Asystentka produkcji: Kasia Krychowska
Bohaterka: Linda Golińska
Zaloguj się, aby zostawić komentarz.