Magdalena Czamara umiejętnie łączy wpływy ubioru historycznego i ręczne wykonanie z tym, co bardzo współczesne. – Nie chcę nikogo naśladować, raczej miksować różne trendy. Zestawianie ubrań z różnych światów daje fantastyczny efekt. Wielość motywów i wielowarstwowość charakteryzują każdą moją kolekcję – mówi. W marcowym wydaniu „Vogue Polska” znajdziecie sesję poświęconą najbardziej utalentowanym polskim młodym twórczyniom i twórcom mody. Na Vogue.pl poznacie ich historie.
Jak zaczęła się twoja przygoda z modą?
Modą zajmuję się od wielu lat. Jako nastolatka ubierałam się w stroje własnego pomysłu, wzięłam nawet udział w programie telewizyjnym „Stawka większa niż szycie” Xymeny Zaniewskiej, w którym wygrałam główną nagrodę. Wtedy zrozumiałam, że projektowanie to mój sposób na życie. Zaczęłam startować w różnych konkursach. Dostałam m.in. wyróżnienie od Jerzego Antkowiaka i Jagody Komorowskiej w konkursie „Młoda Igła”.
Jesteś związana ze światem kultury.
Skończyłam dwa kierunki: managerskie studia kultury na Uniwersytecie Marii Curie-Skłodowskiej w Lublinie i projektowanie na MSKPiU w Warszawie. Pracowałam w pracowni artystycznej Teatru Muzycznego, gdzie współtworzyłam kostiumy. Dziś stawiam na rozwój własnej marki – z sukcesami. Mogę pochwalić się sporą liczbą wyróżnień, w tym od „Vogue Italia” i Opery Narodowej. Moje ubrania pojawiały się w prasie na całym świecie – tej awangardowej i bardziej komercyjnej.
Jak pracujesz?
Analizuję przeszłość i szukam w niej rozwiązań, które można zastosować dziś. Potem kroję, mierzę, sprawdzam, jak tkanina zachowuje się na sylwetce. W dziedzinie mody nie ma reguł – każdy model powstaje w inny sposób. Stale doskonalę swoje rzemiosło. Sama robię wykroje, tworzę aplikacje, hafty i dodatki. Wybieram wysokogatunkowe tkaniny, takie jak wełny, tafty, jedwabie, żakardy. One są moją bazą – pozwalają wyobrazić sobie, jak ma wyglądać nowy projekt. Moim zadaniem jako projektanta jest jak najlepsze wykorzystanie właściwości tkaniny. Gdy już mam podstawę, rozbudowuję sylwetkę o detale i dodatki.
Twoja ostatnia kolekcja opowiada o emocjach.
Kolekcja „Emotions” (zaprojektowana na potrzeby dyplomu w Międzynarodowej Szkole Kostiumografii i Projektowania Ubioru) inspirowana jest kolorami. Wywołują u nas różne emocje, jak spokój, harmonia czy optymizm. Każda sylwetka wyróżnia się kolorem – paleta barw zaczyna się od czystej bieli, a kończy głębokim granatem. To, jakimi kolorami się otaczamy, często odzwierciedla naszą osobowość. Kolekcja w całości – wszystkie zdobienia, pikowania, aplikacje – została wykonana ręcznie. A że w każdej sylwetce jest dużo sznurowań i zapięć, proces trwał kilka miesięcy.
Skąd czerpiesz inspiracje?
Z kultury, otaczam się nią na co dzień. Oglądam filmy, przedstawienia teatralne, zaglądam do galerii. Wrażenie, że coś mnie zainspirowało, nie zawsze przychodzi od razu. Umysł powoli przetwarza ten wizualny bodziec. Dziś w modzie najbardziej liczy się własny styl. Nie chcę nikogo naśladować, raczej miksować różne trendy – zestawienie ze sobą ubrań z różnych światów daje fantastyczny efekt. Taka wielość motywów i wielowarstwowość charakteryzują każdą moją kolekcję. Chciałabym przywrócić trochę dawnego stylu, w każdej kolekcji staram się wprowadzić kilka akcesoriów, takich jak rękawiczki, nakrycia głowy czy ręcznie zdobione buty. Stawiam na wysoki poziom wykonania, elegancki krój, a także na niecodzienne elementy zdobnicze, które wykonuję sama – tego po prostu nie da się produkować masowo. Moje kolekcje to niejako zaproszenie do podróży w przeszłość. Biorę to, co w niej najlepsze, i interpretuję w nowoczesny sposób.
Jak widzisz przyszłość mody?
Mam głęboką nadzieję, że zaczniemy doceniać ręczną pracę i rzemiosło.
Jakie zadania stoją przed młodymi twórcami?
Myślę, że każdy projektant powinien zostać wierny sobie. Głęboko wierzę w to, że wkrótce zapanuje moda na autentyczność i indywidualność. Jesteśmy odpowiedzialni za surowce, których używamy, ważne więc, by były ekologiczne i trwałe. Staranne wykonanie pozwala nosić ubrania latami, tym, które już istnieją, powinniśmy nadać nowe życie. Propagujmy modę na postawy proekologiczne, nim szkody będą nieodwracalne.
Twoje autorytety?
Bardzo cenię twórczość Vivienne Westwood. To największy i najoryginalniejszy talent XX w. Jest królową brytyjskiego krawiectwa, wytwarza haute couture zgodnie z tradycyjnymi metodami w małych szwalniach, najczęściej tylko na miarę. Bardzo podobają mi się projekty Dolce & Gabbana i ich niezwykłe sesje zdjęciowe towarzyszące kolejnym kampaniom. Zawsze są nasycone nutą baroku, nie ma tam miejsca na nudę!
* Magdalena Czamara jest jedną z bohaterek poświęconej młodym projektantom sesji w marcowym wydaniu „Vogue Polska”. Do kupienia w kioskach oraz na Vogue.pl.
Zaloguj się, aby zostawić komentarz.