W licencjackiej kolekcji na tapetę wzięła świat mediów społecznościowych i wpływ reklamy na człowieka. Teraz chętniej eksperymentuje z fakturami autorskich materiałów. Powstają na łódzkiej ASP, nagradzają je ogólnopolskie konkursy dla projektantów. – Wyróżnienia to ogromna motywacja do rozwoju – mówi Maja Pilarek. W marcowym wydaniu „Vogue Polska” znajdziecie sesję poświęconą najbardziej utalentowanym polskim młodym twórczyniom i twórcom mody. Na Vogue.pl poznacie ich historie.
Skąd pasja do projektowania?
Trudno powiedzieć, skąd się to u mnie wzięło, ale pamiętam, że od zawsze widziałam siebie jako projektantkę mody. W każdej wolnej chwili rysowałam. Pierwszą „kolekcję” naszkicowałam, gdy miałam 11 lat. Cały czas myślałam o projektowaniu, ale po liceum zabrakło mi wiary w siebie. Zrobiłam sobie przerwę i przez dwa lata pracowałam w przypadkowych miejscach. W solarium, w knajpie jako kelnerka, w sklepie jako doradca klienta. W weekendy dorabiałam jako animatorka dla dzieci, zdarzyło mi się nawet wcielać w duże chodzące maskotki na imprezach plenerowych.
Zebrane doświadczenia pokazały mi, jak ważne jest w życiu robienie tego, co się kocha. Poczułam, że nie ma na co czekać, i postanowiłam zdawać do łódzkiej ASP. Dostałam się i trafiłam do pracowni 240, gdzie uczę się pod okiem Michała Szulca. Jest świetnym nauczycielem i od początku mnie motywuje. Już na pierwszym roku przekonałam się, że jestem we właściwym miejscu, ale to ten ostatni był dla mnie przełomowy. Obroniłam kolekcję licencjacką i zakwalifikowałam się do finału Fashion Designer Awards i OFF Fashion Kielce. Na FDA dostałam wyróżnienie od duetu MMC, OFF z powodu pandemii wciąż się nie odbył. Szkoda, bo wyróżnienia to ogromna motywacja do rozwoju. Obecnie kontynuuję studia na pierwszym roku studiów magisterskich.
Jakie tematy poruszasz w kolekcjach?
Szukam czegoś, co jest ciekawe wizualnie, ale również treściowo. Moje inspiracje często wynikają z obserwacji otaczających mnie zjawisk i problemów. Moja ostatnia kolekcja porusza temat wpływu reklamy na wygląd miast i miejsc publicznych, a także na sposób, w jaki postrzegamy siebie i ludzi wokół. Temat bardzo mnie pochłonął, znalazłam mnóstwo ciekawych materiałów. W kolekcji chciałam zwrócić uwagę na to, że reklama dotyka nas wszystkich. Wpływa na to, jak postrzegamy siebie, kształtuje nasze potrzeby. Musimy jednocześnie być szczupli i akceptować siebie nieszczupłych, żyć zero waste, ale ciągle kupować. Nie dajemy sobie pozwolenia na bycie nieidealnymi, a ideał jest niemożliwy do osiągnięcia. Wykorzystałam nagromadzenie tych treści. Naszyłam na ubrania elementy w formie tagów znanych z Instagramu. „Gwiazdy” nawiązują do formy, w której często pojawia się słowo „wyprzedaż”. Chciałam uchwycić ten przesyt – stąd kumulacja napisów, łączenie wzorów i barw. Kolorystykę zaczerpnęłam z mockumentu „The Bronswik Affair”, który parodiuje nasze konsumpcjonistyczne zachowania.
Jak powstawała ostatnia kolekcja?
Była to pierwsza kolekcja, nad którą pracowałam tak długo, bo aż 10 miesięcy. Zaczęłam od researchu – to dla mnie bardzo ważna i kreatywna część pracy, poświęcam jej dużo uwagi. Potem dużo szkicuję. Przeglądam rysunki, sprawdzam, które najlepiej realizują temat, i wybieram te najlepsze. Konstrukcje zrobiłam sama, sama uszyłam prototypy i część kolekcji właściwej.
To mnóstwo bardzo zróżnicowanej pracy!
Studia traktuję jako czas eksperymentów – próbuję różnych rzeczy. W poprzedniej kolekcji znalazło się sporo zaprojektowanych przeze mnie druków. Obecnie zainteresowałam się bardziej pracą z tkaniną. Chciałabym, żeby w mojej następnej kolekcji pojawiło się więcej autorskich powierzchni. Uczę się robić na drutach i haftować, wiele moich projektów powstaje na maszynach dziewiarskich. Gdy tworzę dzianiny, szukam przede wszystkim inspiracji wizualnych – ciekawych faktur i połączeń kolorów. Kolor jest dla mnie bardzo ważny przy projektowaniu, układanie palety do każdej kolekcji sprawia mi ogromną przyjemność. W dzianinie naprawdę mogę się „wyżyć”. Wybór przędz jest ogromny, a każdą powierzchnię mogę zrobić od zera.
Jak widzisz przyszłość mody?
Staram się nie wybiegać za bardzo w przyszłość, ostatni rok pokazał, jak bardzo może nas ona zaskoczyć. Jeszcze niedawno ekologia była tylko trendem – teraz myśli o niej każdy projektant. Ważne, aby twórcy byli elastyczni, potrafili odpowiadać na zmieniające się potrzeby, ale przy tym byli wierni sobie i nie zatracali swojej indywidualności. Wydaje mi się, że ludzie zaczynają podchodzić do mody bardziej odpowiedzialnie, szukają oryginalnych rzeczy i zwracają większą uwagę na początkujących projektantów, tu widzę szansę dla siebie i innych młodych twórców.
Twoje autorytety?
Podziwiam ludzi z pasją i nie mam na myśli tylko projektantów czy osób związanych ze sztuką. Jestem ciekawa ich spojrzenia na świat, inspirują mnie wszyscy, którzy są pochłonięci tym, co robią.
Zdjęcia: Lola Banet/Art Faces Warsaw
Make-up: Gor Duryan
Modelki: Ita Litwiniec/AS Management, Julia Borowiecka/AS Management, Blanka Buszta/United For Models, Julia Kępa
* Maja Pilarek jest jedną z bohaterek poświęconej młodym projektantom sesji w marcowym wydaniu „Vogue Polska”. Do kupienia w kioskach oraz na Vogue.pl.
Zaloguj się, aby zostawić komentarz.