Sandra Bullock po 35 latach od debiutu robi przerwę od Hollywood, by poświęcić się wychowaniu dzieci. – Louis i Laila mnie potrzebują – tłumaczy, zapowiadając jednocześnie, że nie rozstaje się z kinem na zawsze. Choć w najbliższym czasie nie pojawi się przed kamerą, wciąż będzie zajmować się produkcją.
Królowa akcji i romansu
Urodzona w Stanach Zjednoczonych, a wychowana w Niemczech Sandra Bullock powróciła do rodzinnego kraju, by zdobyć Hollywood. Po raz pierwszy pojawiła się na ekranie w 1987 r., w wieku 23 lat, w zapomnianym dziś kryminale „Hangman”. Przez kilka kolejnych lat próbowała szczęścia w różnych gatunkach. W 1990 r. liczyła na karierę telewizyjną, grając Tess McGill, pracującą dziewczynę, w serialowej wersji kultowego filmu z Melanie Griffith w głównej roli. Niestety Tess z małego ekranu nie udało się zapracować na sukces – serial zdjęto z anteny po 12 odcinkach. Przełom dla Bullock nastąpił w 1994 r., gdy przed kamerą usiadła za kierownicą. Na potrzeby „Speed: Niebezpieczna prędkość”, z Keanu Reevesem w roli przystojnego policjanta, aktorka nauczyła się prowadzić miejski autobus. Jej słodka, ale silna Annie zdobyła serca Amerykanów (nota bene, drugą część hitu „Speed 2: Wyścig z czasem” Bullock uważa za największą porażkę w karierze). Zaczęto obsadzać ją w komediach romantycznych – „Ja cię kocham, a ty śpisz”, „Totalna magia”, „Miss Agent”. Bullock nie wydawała się w nich heroiną srebrnego ekranu, a kobietą z krwi i kości, dziewczyną z sąsiedztwa, kimś takim, jak my.
Rollercoaster w życiu osobistym
Jako jedna z najbardziej rozchwytywanych gwiazd przełomu lat 90. i 2000. Bullock nie mogła też narzekać na brak zainteresowania płci przeciwnej. Umawiała się swego czasu z Tate’em Donovanem (byłym narzeczonym Jennifer Aniston), Matthew McConaugheyem, Ryanem Goslingiem czy Ryanem Reynoldsem. Po uszy zakochała się w Jesse’em Jamesie, prowadzącym program „Monster Garage”. Poznali się dzięki jej chrześniakowi – zapalony fan motoryzacji w prezencie zażyczył sobie spotkanie z Jesse’em. Niedługo po pierwszej randce Sandra i James zostali małżeństwem. Sześć lat później – w 2010 r. – wybuchł skandal. Pasjonat samochodów okazał się niewiernym playboyem. Przez cały czas trwania związku zdradzał Sandrę. Aktorka załamała się – odwołała nawet trasę promocyjną swojego oscarowego filmu „Wielki Mike”, tłumacząc to „problemami w życiu prywatnym”. Spokój nareszcie odnalazła u boku fotografa Bryana Randalla. Spotykają się od siedmiu lat, ale ślubu nie planują. Sandra zawiodła się na instytucji małżeństwa.
Oscar za „Wielkiego Mike’a”
W 2010 r. Sandra Bullock otrzymała złotą statuetkę za rolę perfekcyjnej pani domu z bogatych przedmieść, która przyjmuje pod swój dach czarnego nastolatka, utalentowanego futbolistę. Przeniesiona na duży ekran prawdziwa historia gracza NFL Michaela Ohera wzruszyła widownię, a Sandrze – ufarbowanej na platynę, ubranej w grzeczne kardigany i z krzyżykiem na szyi – zapewniła najważniejsze wyróżnienie w przemyśle filmowym. Co byśmy o Oscarach nie sądzili, dla ludzi kina to wciąż ukoronowanie kariery.
Netfliksowy comeback
Oscar za „Wielkiego Mike’a” zbiegł się w czasie z problemami osobistymi Sandry. Po rozpadzie małżeństwa postanowiła odbudować rodzinę na własnych zasadach. W 2010 r. adoptowała trzymiesięcznego Louisa, w 2015 r. kilkuletnią Lailę. (– Nie mówcie o nich „adoptowane dzieci”, tylko po prostu „dzieci”, przecież nie powtarza się ciągle „dzieci z in vitro” – dogadywała dziennikarzom). Od pracy odpoczywała. Powróciła na potrzeby „Grawitacji” z 2013 r., za którą zgarnęła nominację do Oscara, i „Ocean’s 8”, żeńskiej wersji „Ocean’s Eleven”. Aktorską woltę wykonała, przenosząc aktywność na platformy streamingowe. Horror „Nie otwieraj oczu” z 2018 r. obejrzało na platformie Netflix ponad 80 mln subskrybentów. Widzowie z pokolenia TikToka, którzy nie załapali się na czasy rządów Sandry w komediach romantycznych, nie znali aktorki. „Ta pani z tego filmu”, pisali o niej na Twitterze zoomersi. A nowy sukces Bullock liczy się podwójnie, bo na planie horroru zajmowała się też produkcją. Kolejny film z jej udziałem – „Niewybaczalne”, o kobiecie opuszczającej po latach więzienie – należał do największych przebojów Netfliksa w minionym roku.
Tymczasowa emerytura
W marcu tego roku Sandra Bullock ogłosiła, że robi sobie przerwę. Od razu zastrzegła, że nie od kina w ogóle, a od występów przed kamerą, i że nie przechodzi na emeryturę, tylko po prostu chce odpocząć. – W domu jestem najszczęśliwsza – powiedziała gwiazda. – Uwielbiam obserwować dorastanie moich dzieci – dodała. Przyznała też, że niełatwo pogodzić obowiązki gwiazdy filmowej i mamy, zwłaszcza jeśli na obu polach wymaga się od siebie perfekcji. – Nigdy nie jestem w stu procentach ani na planie filmowym, ani w domu. Czas to zmienić – spuentowała Bullock.
Aktorka przyznała, że czuje się „wypalona”. – Nie jestem w stanie podejmować racjonalnych decyzji. Nigdy nie miałam problemu ze znalezieniem pracy. Z czasem zrozumiałam, że to nie tylko szczęście, ale i obciążenie. Nie chcę żyć według narzuconego mi harmonogramu. Wolę sama o sobie decydować – mówi aktorka.
Po premierze przebojowego „Zaginionego miasta” z Channingiem Tatumem, gdzie Sandra gra dojrzalszą wersję siebie z dawnych komedii romantycznych, czeka nas jeszcze „Bullet Train”, przewrotny film sensacyjny o płatnych zabójcach. Obok Bullock, mordercę zagra też Brad Pitt. Gwiazda nie zrezygnuje z obowiązków producentki – możemy spodziewać się kolejnych netfliksowych przebojów według jej pomysłu.
Zaloguj się, aby zostawić komentarz.