
Jak się w sobie zakochali? Czy jej udało się wreszcie zapomnieć o Justinie Bieberze? Dlaczego są sobie pisani? Narzeczeni Selena Gomez i Benny Blanco poświęcili cały album „I Said I Love You First”, by opowiedzieć historię swojej miłości.
Selena Gomez i Benny Blanco jak Beyoncé i Jay-Z? Większość historii par, które wspólnie nagrywały płyty – Sonny i Cher, Tina i Ike Turnerowie, Whitney Houston i Bobby Brown – nie skończyło się happy endem. Carterowie należą do wyjątków. Czy związek Seleny i Benny’ego przetrwa negatywne recenzje ich wspólnej płyty „I Said I Love You First”? Pierwszy nagrany razem album zakochanych skrytykowano zaraz po debiucie. Ale może to tylko głosy zazdrośników, którzy nie mogą znieść szczęścia narzeczonych?
Selena Gomez i Benny Blanco znają się od lat. Producent nagrywał wcześniej płyty z byłym chłopakiem wokalistki, Justinem Bieberem. Zakochali się w sobie dwa lata temu. W grudniu 2023 roku ujawnili swój związek na Instagramie. Od tej pory pokazują się razem na czerwonych dywanach, opowiadają o miłości w programach telewizyjnych, zdradzają kulisy relacji w mediach społecznościowych. Selena nareszcie odnalazła swojego księcia z bajki. Celebrując pierwszą rocznicę, Gomez i Blanco zaręczyli się (on zaplanował romantyczne oświadczyny w restauracji uwielbianej przez niej sieci Taco Bell). Nie mają jednak czasu myśleć o ślubie, bo promują pierwszy wspólny album.
Selena Gomez i Benny Blanco potrzebowali całej płyty, by opowiedzieć o swojej miłości
Płytę „I Said I Love You First” nagrali – jak sami przyznają – trochę mimochodem. Dzielili się swoimi pomysłami, w przerwie od innych obowiązków pisali piosenki, weszli do studia spontanicznie. I dokładnie tak brzmi album Seleny i Benny’ego – niewiele w nim kalkulacji, za dużo ekshibicjonizmu. Słuchając utworów o pierwszym pocałunku („Sunset Blvd.”), o gorącym seksie („Cowboy”, „Bluest Flame” powstałym we współpracy z Charli XCX), o przyszłości i przeznaczeniu („Scared of Loving You”), czujemy się, jakbyśmy przyłapali parę in flagranti. Selena i Benny jako samoświadomi artyści umieścili zresztą na okładce swojego miłosnego manifestu zdjęcie zrobione przez dziurkę od klucza. Do swojego gniazdka miłości wpuszczają więc na własnych zasadach, opowiadając własną wersję historii.
„I Said I Love You First” to przede wszystkim wyznanie miłości Benny’ego dla Seleny. Po części dzięki jego talentowi ona – popowa księżniczka – brzmi lepiej niż kiedykolwiek wcześniej. Miłość Gomez traktuje jak nagrodę za trudy, z którymi się mierzyła. Na początku albumu dziękuje wszystkim, którzy przeszli z nią długą drogę od dziecięcej gwiazdy do dorosłej kobiety. W teledysku do „Younger And Hotter Than Me” spotyka się nawet z dawną sobą, a śpiewa po raz kolejny o Justinie Bieberze, który złamał jej serce. O nim nagrała też singiel „Call Me When You Break” z Gracie Abrams (duet z wokalistką wykonała też najlepsza przyjaciółka Seleny, Taylor Swift), „Ojos Tristes” i „Don’t Wanna Cry” zapowiadanym na przebój wakacji. Melancholia pożegnania z dawną miłością miesza się więc na płycie z euforią szaleńczego zakochania. Nawet jeśli album nie osiągnie sukcesu, Selenie i Benny’emu pozostanie piękna pamiątka z czasu narzeczeństwa.
Zaloguj się, aby zostawić komentarz.