Twórczyni „Dyplomatki” Debora Cahn pracowała wcześniej przy „Prezydenckim pokerze” i „Homeland”, a odtwórczyni tytułowej roli, Keri Russell, grała w serialu „Zawód: Amerykanin”. Do układanki należałoby jeszcze dodać „Designated Survivor” i „Kulawe konie”. Z tej mieszanki powstał zręczny netflixowy przebój o ambasadorce Stanów Zjednoczonych w Wielkiej Brytanii, Kate Wyler, który właśnie powraca z drugim sezonem.
„Dyplomatka” nie traktuje siebie śmiertelnie poważnie. A w każdym razie z pewnością można to powiedzieć o serialu, bo o jego tytułowej bohaterce już niekoniecznie. Kate Wyler (Keri Russell) nie traci z oczu swojej misji. O wiele lepiej czuje się na spotkaniach na szczycie niż na bankietach, które jako ambasadorka Stanów Zjednoczonych w Wielkiej Brytanii wyprawia w swojej posiadłości. Serial napisany przez Deborę Cahn przywołuje właściwie wszystkie stereotypy na temat Amerykanów, w które wierzą Brytyjczycy, i odwrotnie – pokazuje Anglików dokładnie takich, jakimi postrzegają ich przeciętni mieszkańcy Stanów Zjednoczonych. Cahn żongluje skojarzeniami – niektóre sceny jej netflixowego hitu przypominają pełne napięcia sekwencje z „Homeland”, innym bliżej do kampowego „Skandalu” Shondy Rhimes. O dziwo, to pomieszanie konwencji działa. Serial dźwiga na barkach Keri Russell, która wcześniej doskonale sprawdziła się w roli rosyjskiej szpieżki z lat 80. w jednym z najlepszych seriali ostatnich lat, „Zawód: Amerykanin”. Russell z wdziękiem kreuje postać Kate Wyler, której obca jest angielska ironia. Ambasadorka wyraża amerykańską prostolinijność, bezkompromisowość w dążeniu do celu, szacunek dla władzy.
Serial „Dyplomatka” z Keri Russell w drugim sezonie pokazuje kobiety na najwyższych szczeblach władzy
Drugi sezon „Dyplomatki” ogląda się z wypiekami na twarzy zwłaszcza w kontekście zbliżających się wyborów prezydenckich. W pierwszej odsłonie serialu Wyler wydawało się, że odkryła intrygę wewnątrz brytyjskiego rządu. Premiera Nicola Trowbridge’a (Rory Kinnear) podejrzewała o zamach na amerykańskich obywateli i współpracę z Rosjanami. Najmniej jednak ufała swojemu mężowi, byłemu ambasadorowi, Halowi (Rufus Sewell). W nowych odcinkach przyjdzie jej się zmierzyć z jeszcze potężniejszym wrogiem. Do starcia z ambasadorką typowaną na następną wiceprezydentkę szykuje się sprawująca ten urząd obecnie Grace Penn (Allison Janney). Kate z mężem i wiernymi współpracownikami u boku, w tym brytyjskim ministrem spraw zagranicznych, z którym prawie wdała się w romans, agentką CIA w Londynie Eidrą (Ali Ahn) i swoim zastępcą Stuartem (Ato Essandoh), musi zapobiec kolejnym globalnym kryzysom.
Drugi sezon netflixowej „Dyplomatki” jest jeszcze lepszy niż pierwszy
Lekki ton – serial rzadko przekracza granicę między konwencją sensacyjną a thrillerem – pozwala zaszyć w scenariuszu współczesne lęki tak dyskretnie, że widz absorbuje je właściwie nieświadomie. W „Dyplomatce” wszystko wydaje się ze sobą powiązane – kryzys w jednej części świata łączy się z wybuchem wojny po przeciwległej stronie globu. I choć Grace Penn dosyć łopatologicznie tłumaczy Kate Wyler zasady rządzące geopolityką, w serialowych wydarzeniach odbija się rzeczywistość. Siedzimy na beczkach prochu. To, że nie wybuchają wszystkie naraz, zawdzięczamy wielkiej polityce (czytaj: amerykańskiemu prezydentowi). „Dyplomatka” jawi się więc jako patriotyczna, a nawet propagandowa produkcja o Ameryce, która wciąż stoi na straży porządku.
Zaloguj się, aby zostawić komentarz.