Od dzisiaj na Netflixie możemy oglądać drugi sezon serialu o nastolatkach z Moordale. Serca widzów podbił szczerością w mówieniu o seksie. – Czasami mój dzień pracy polegał na czytaniu o technikach seksu oralnego – mówi nam w Londynie Laurie Nunn, twórczyni produkcji. – Serial jest bardzo potrzebny. W niektórych krajach nie ma przecież w ogóle lekcji edukacji seksualnej! – dodaje odtwórca jednej z głównych ról, Kedar Williams-Stirling.
– Być może każdy debiutujący twórca ma takie samo poczucie, ale długo byłam przekonana, że „Sex Education” nie będzie wielkim sukcesem – zaczyna scenarzystkaLaurie Nunn. – Dziś wiem już, że ma miliony fanów, ale i tak czasami wydaje mi się, że obejrzała go tylko moja mama! Obawy wydają się zrozumiałe o tyle, że dla 33-letniej Brytyjki serial był debiutem. Do tego, co sama podkreśla, tematy, o których chciała opowiadać, nie są łatwe. – Kobieca przyjemność, pożądanie, ciałopozytywność, wyrażanie zgody na seks. Sposób, w jaki o takich sprawach mówią młodzi ludzie, jest dziś o wiele bardziej odważny i kompetentny niż w poprzednich pokoleniach. Wiedziałam, że ton serialu musi tę postępowość uczciwie oddać. W Polsce produkcja znalazła się w ścisłej czołówce najchętniej oglądanych seriali na Netflixie, zaraz za „Wiedźminem” i trzecim sezonem „Stranger Things”.
Cierpienia młodego Europejczyka
Akcja „Sex Education” rozgrywa się w liceum na angielskiej prowincji, a bohaterami są nastolatkowie, w których buzują hormony. W tle pojawiają się nauczyciele i rodzice. W Moordale, jak w każdej szkole, ścierają się subkultury, poglądy i pochodzenie. Uczniów łączy jedno: dla wszystkich pierwsze kroki w świecie seksu są równie bolesne. Entuzjastyczny Eric (Ncuti Gatwa) jest być może jedynym wyoutowanym gejem w małym miasteczku. Alternatywna Maeve (Emma Mackey) sypia z atrakcyjnym pływakiem Jacksonem (Kedar Williams-Stirling), ale oboje pod pancerzem skrywają wrażliwość i lęki. Biuściasta Aimee (Aimee-Lou Wood) nie czuje się komfortowo jako „dziewczyna sportowca”, a jej partner, wyjątkowo hojnie obdarzony przez naturę Adam (Connor Swindells), nie czuje się komfortowo sam ze sobą. Na dodatek jest synem pozbawionego uczuć dyrektora, który w domu jest konserwatywnym patriarchą (Alistair Petrie). Nieokreślona seksualnie Lily (Tanya Reynolds), szkolna dziwaczka, skrywa fascynację erotyką i kosmitami. Fabuła robi się oryginalna, gdy przyjrzymy się głównemu bohaterowi, Otisowi (Asa Butterfield). Jego rodzice, oboje seksuolodzy, są po rozwodzie. Chłopak mieszka z matką Jean (fenomenalna Gillian Anderson), której biuro znajduje się za ścianą salonu. Chłopak czuje się obco w swoim pokwitającym ciele, jedynym wsparciem w codziennych koszmarach polucji i nagłych wzwodów jest dla niego najlepszy kumpel Eric. W pewnym momencie Otis postanowi wykorzystać nabytą w domu – czysto teoretyczną – wiedzę i przy PR-owym wsparciu Maeve zaczyna udzielać porad seksualnych kolegom. Za pieniądze. Sytuacja dodatkowo się skomplikuje, gdy w jego życie wkroczy Ola (Patricia Allison), androgeniczna córka hydraulika Jakoba (Mikael Persbrandt), z którym unikająca stałych związków Jean wbrew swoim zasadom nawiąże bliższą relację…
Powyższy akapit zarysowuje główne wątki z pierwszego sezonu. Ale zdradzanie, kto, z kim, jak, dlaczego i dlaczego nie, odebrałoby widzowi przyjemność odkrywania starannie utkanego przez Nunn nieoczywistego świata. W pierwszych 10 odcinkach bohaterowie kłócili się i godzili, sypiali ze sobą z miłości i z pożądania, unikali seksu lub o nim marzyli – czasami bezowocnie lub na opak. Byli dumni z tego, kim są, albo się tego wstydzili. Ich szczerość nagradzano albo brutalnie wyśmiewano. Niektóre relacje okazywały się mocne, inne zawodziły. Część sytuacji dawało obrócić się w żart, podczas gdy inne wymagały natychmiastowego stawienia czoła dorosłości. W kolejnych odcinkach bohaterowie dojrzewają, emancypują się, konfrontują z prawdą. Wszyscy, także dorośli.
Wszystkie dziewczyny są łatwe…
– Zachwyca mnie droga, jaką przechodzą w naszym serialu bohaterowie – mówi Aimee-Lou Wood. – W liceum łatwo nas szufladkują. To działa szczególnie mocno w przypadku dziewczyn. Albo jesteś „zdzirą”, albo „konserwą”, albo typem „złośliwej manipulantki”. A przecież nikt nie jest po prostu „laleczką w typie czirliderki”, ani „mięśniakiem”. Każdy z nas jest wielowymiarowym człowiekiem, ma mnóstwo wcieleń i twarzy. W „Sex Education” obserwujemy, jak się odsłaniają.
– Każdy z naszych bohaterów ma jakiś sekret, preferencję, obsesję. W świecie „Sex Education” to jest zawsze okej – podkreśla natomiast Emma Mackey. – Podoba mi się, że serial celebruje „dziwność” bohaterów i nigdy ich nie ocenia. Sami mamy wystarczająco niską samoocenę… Jedna z największych gwiazd serialu przyznaje, że jako nastolatka była równie głodna wiedzy, co jej bohaterka Maeve, ale nieco mniej towarzyska. – Żyłam niemal wyłącznie w świecie książek. Rodzice musieli mnie zmuszać, żebym poszła ze znajomymi na piwo. Moimi najlepszymi przyjaciółkami były siostry Brontë i Jacqueline Wilson [brytyjska autorka dla dzieci– przyp. red.].
Aimee-Lou Wood rozumie tę fascynację fikcyjnymi światami. – Jako nastolatek czujesz się zagubiony. Jakbyś nie łapał, gdzie podąża fabuła w filmie, jakim jest twoje życie. Dlatego tak ważne są książki i filmy, które pokazują, jak z podobnymi problemami radzą sobie rówieśnicy. Ja pasjami oglądałam filmy Johna Hughesa [„Klub winowajców”, „Kevin sam w domu”, „Szesnaście świeczek” – przyp. red.]. Mam nadzieję, że teraz nasz serial spełnia taką funkcję dla innych widzów.
… a chłopcom tylko jedno w głowie
Ncuti Gatwa, aktor o szkocko-rwandyjskich korzeniach, też dostrzega misyjną funkcję „Sex Education”. – Szkoda, że nie było takiego serialu, gdy ja byłem dzieciakiem. Proszę spojrzeć, ile różnych tożsamości etnicznych! – ekscytuje się 27-latek. – Pokazujemy też inną perspektywę – dodaje Connor Swindells. – Dla wielu ludzi naturalnym punktem widzenia seksualności jest ten stereotypowo męski, który uosabiają produkcje w stylu „American Pie”. Sam się na takich filmach wychowywałem. U nas w drugim sezonie kobiety jeszcze silniej zabierają głos, a więzi między nimi stają się silniejsze. To wspaniałe. Mam 23 lata, a czuję się tak znudzony dominacją męskiej perspektywy, jakbym dobiegał sześćdziesiątki. Pora na odwrócenie proporcji.
Gatwa rozwija myśl podjętą przez Wood: – Nasz serial w ciekawy sposób pokazuje nie tylko kobiecość, lecz także męskość, relacje między mężczyznami. Pokazujemy męskość toksyczną, ale też tę pozytywną. Obalamy wiele stereotypów. Proszę spojrzeć na czułą przyjaźń homoseksualnego Erica i heteroseksualnego Otisa albo, tak różniące się od siebie, relacje Ericka i Adama z ich ojcami. – Ojciec Adama żyje, ale chłopak jest w pewnym sensie sierotą – wyjaśnia Swindells. – Mojemu bohaterowi najbardziej na świecie brak czułości i miłości. Szuka tego panicznie, często przez toksyczne rozwiązania, jak atakowanie innych. – To ciekawe, że dyrektor zarządza tyloma dziećmi, a jego relacja z synem właściwie nie istnieje. Paradoks, czyż nie? – dodajeKedar Williams-Stirling. – Do Jacksona z kolei dociera, że rodzice nie zawsze mają rację. Że czasami to, że chcą dla ciebie dobrze, nie wystarcza i, trochę wbrew sobie, warto się przeciwko nim zbuntować. Stawką jest w końcu dobrostan jego samego.
Nauka przez zabawę
22-letni Butterfield zauważa, że swoją świeżość „Sex…” zawdzięcza poczuciu humoru. – Wiele seriali dla nastolatków opowiada o tym okresie życia w sposób poważny, niemal straszny. Seks, szkoła, dorastanie jawią się jak jakiś koszmar – pełen zagrożeń bieg z przeszkodami. Nam udaje się być szczerymi, ale też zabawnymi – wyjaśnia.
Wszyscy aktorzy podkreślają, że reakcje na serial przekroczyły ich najśmielsze oczekiwania. – Grałem w kilku dużych produkcjach, ale nigdy nie spotkałem się z tak żywymi reakcjami fanów – mówi Butterfield, obok Gillian Anderson najbardziej znany aktor z ekipy „Sex Education”, odtwórca głównych ról w kinowych przebojach – „Hugo i jego wynalazek” i „Gra Endera”. – To chyba kwestia tego, że „Sex…” dostępny jest na platformie streamingowej i możesz go odpalić w każdym miejscu świata, w dowolnym momencie. Wtóruje mu Williams-Stirling. – Zewsząd docierają do nas sygnały, że serial jest bardzo potrzebny. To wspaniałe, ale jednocześnie smutne. W niektórych krajach w ogóle nie ma zajęć z edukacji seksualnej! Oczywiście serial nie może zastąpić naukowego wykładu, ale dla wielu osób staje się źródłem ciekawych i ważnych informacji. Ncuti Gatwa przyznaje, że najbardziej poruszają go wiadomości od fanów z miejsc, gdzie homoseksualność jest wciąż nielegalna. – Piszą mi, że oglądanie bohaterów, takich jak Eric, daje im siłę i poczucie, że ich egzystencja jest ważna. Czują się dostrzeżeni. Dziękują nam za to, że jesteśmy. Nie spodziewałem się, że serial sprowokuje tak poważne dyskusje. W takich chwilach czuję, że to wielki przywilej być częścią tej fali.
Zaloguj się, aby zostawić komentarz.