Londyńska projektantka o chińskich i irlandzkich korzeniach postanowiła połączyć dwa dziedzictwa w jedną kolekcję. Efektem są eteryczne, romantyczne, odrobinę staroświeckie sukienki.
Simone Rocha, na której pokaz niecierpliwie czekaliśmy, nie zawiodła oczekiwań. Niedawno zachwyciła trenczami, które można było nosić jak sukienki, albo odwrotnie – sukienkami w formie trenczy. W tym sezonie postanowiła spojrzeć w przeszłość. Jako że jej ojciec, także projektant, John Rocha urodził się w Hongkongu, a matka pochodzi z Irlandii, Simone połączyła dwa dziedzictwa – wschodu i zachodu.
W kolekcji wykorzystała motywy przede wszystkim z Chin, chociaż można się w niej dopatrzeć także inspiracji tradycją katolicką. Na pierwszy rzut oka suknie wyglądają jak z innej epoki, niezależnie od szerokości geograficznej. Gdy przyjrzeć się bliżej, zaczynają przypominać dworskie szaty albo stroje ceremonialne. To nie przypadek. Projektantka zwracała uwagę, że jej rozsiana po świecie rodzina spotyka się właściwie tylko przy okazji chrzcin, ślubów i pogrzebów. Te podporządkowane rytuałom religijnym i uroczystościom rodzinnym elementy garderoby na wybiegu stały się jeszcze bardziej kostiumowe. Modelki wyglądają jak panny młode, dziewczynki idące do komunii albo wdowy. Zasłonięte welonami twarze przydawały im tajemniczości, czyniąc nie do końca dostępnymi dla widza.
– Na targu w Hongkongu znalazłam kopię portretu konkubiny z dynastii Tang z XVI wieku. Nadruki na moich sukienkach stanowią więc imitację imitacji – mówiła Rocha przed pokazem. Projektantka poświęciła jednak czas nie tylko printom. Skupiła się także na fasonach. Bufiaste rękawy to już jej znak rozpoznawczy. Teraz bawiła się także talią. Rzadko znalazła swoje miejsce w pasie. Zazwyczaj upięcia i drapowania były na linii bioder, ud albo wyżej nad talią.
Charakterystyczna estetyka Simone Rochy inspiruje nie tylko jej klientki. Bo przecież nie wszyscy mogą sobie pozwolić na jej sukienki za trzy tysiące euro. Teraz świata projektantki będzie można dotknąć także na papierze. Rocha debiutuje bowiem specjalnym wydaniem magazynu „A Magazine Curated By”, w którym znajdą się nie tylko jej projekty, ale także inspiracje, stylizacje i fascynacje. W sprzedaży od 4 października.
Zaloguj się, aby zostawić komentarz.