Produkowane z trwałego, ale elastycznego acetatu, z dobranymi indywidualnie szkłami, produkowane profesjonalnie, ale unikatowe w wykonaniu. Założyciele marki Sirène, Joanna Jurczak i Kamil Pączkowski, opowiadają o okularach idealnych.
Joanna Jurczak na spotkanie przychodzi z eleganckim opakowaniem, które przypomina etui na okulary. Zwracam uwagę na dopracowany detal – srebrny napis „Sirène”, wytłoczony na wierzchu matowego wieczka. Zastanawiam się, które oprawki chce mi pokazać. Z ciekawością zaglądam do środka. Zamiast oprawek, z których słynie marka Jurczak, widzę jednak próbniki acetatu. To materiał, od którego wszystko się zaczyna. Już wiem, że na jednym spotkaniu się nie skończy.
Materiał doskonały
Ale po kolei: Jurczak ukończyła wydział wzornictwa na warszawskiej ASP. Niedługo po studiach zyskała renomę jako ilustratorka i animatorka. Ale zrobienie okularów zawsze było jej marzeniem. Ta fascynacja zaczęła się jeszcze na studiach. Oprócz technologii ciekawiły ją też historia i przyszłość okularów. Jej partner życiowy, a obecnie wspólnik – Kamil Pączkowski – przyczynił się do rozwoju tej pasji. Nosi okulary od dawna, interesuje się też ich ewolucją, sposobem wykonania i materiałami, z jakich powstają.
– Chciałam z tego zrobić dyplom – mówi Asia. – Zaprojektować oprawy dla fabryki, która już istniała. Zajmowałam się animacją, ale bardzo mnie interesował produkt. Zaczęła realizować swoje marzenie: znalazła fabrykę z dobrą linią produkcyjną, maszynami i wyszkolonymi ludźmi. Brakowało jej jednak rozmachu i wizji projektowej. – Szukałam producentów okularów w internecie. Znalazłam ich, napisałam do nich i pojechałam ich odwiedzić – opowiada.
I tak trafili do Mazzucchellego – rodzinnej fabryki, która znajduje się dokładnie tam, gdzie 170 lat temu założono małą manufakturę, wytwarzającą grzebienie i guziki z materiałów takich jak rogi i kości zwierzęce czy skorupy żółwi. Od początku misją firmy była nie tylko jakość, ale też innowacyjność i odważna eksploracja przyszłości. To oni wynaleźli acetat, który współcześnie jest stosowany przez większość światowych producentów okularów. Firma, choć tradycyjna, nieustannie się rozwija. Dzisiaj jest jednym z najnowocześniejszych laboratoriów tworzących nowe materiały wykorzystywane przez przemysł medyczny, motoryzacyjny, a przede wszystkim producentów i projektantów okularów. Acetat to tworzywo oparte na naturalnych, bezpiecznych dla skóry i środowiska składnikach – wytrzymałe, odporne na zarysowania, a jednocześnie elastyczne. Acetat produkuje się przemysłowo, seryjnie, ale rezultat końcowy sprawia wrażenie, jakby był efektem pracy rzemieślnika. Nieregularne wzory i zaskakujące efekty wizualne sprawiają wrażenie, jakby każda oprawka była nieco inna, a więc unikatowa. Masowa personalizacja to dzisiaj jeden z dominujących trendów w designie. Przychodząc do salonu Sirène, który od czerwca 2019 roku działa w Warszawie przy ulicy Wilczej 71, warto zarezerwować sobie czas na przymierzanie różnych opraw.
Kompleksowa obsługa
– Zorientowałam się, że okulary nie mogą być tylko ładne, żeby działały. Muszą mieć też dobre szkła. Zainspirowała mnie firma Ace & Tate, która oferuje oprawy wraz ze szkłami w dobrej cenie. Wydało mi się to świetnym pomysłem, więc zaczęliśmy z Kamilem myśleć, jak to zrobić – opowiada Asia. Okazało się wtedy, że nie wystarczy wymyślić produkt. Trzeba też zaplanować dystrybucję (zdecydować, czy oprawy mają być sprzedawane u optyków), ustalić cenę i przekonać do siebie klientów. – Opracowaliśmy swój model – sprzedajemy w salonach optycznych, sami przez stronę internetową i w salonie. Nawiązaliśmy też współpracę z Medicover Optyk, który świadczy usługi optyczne. Jeśli kupujesz nasze oprawki, możesz dostać 50 procent zniżki na badanie wzroku. Cel jest jeden – chcemy zapewnić kontrolę jakości na każdym etapie tworzenia okularów.
Z projektantów okularów Asia i Kamil szybko stali się twórcami kompleksowej usługi, a nawet więcej – całego doświadczenia. Zaczęli też zastanawiać się nad aspektem zdrowotnym. Dzisiaj wzrok psuje się od światła emitowanego przez wyświetlacze i ekrany, ale też sztuczne oświetlenie, np. w biurach czy przestrzeniach publicznych. Niestety na to, w jakich warunkach pracujemy, większość z nas nie ma wpływu. Nic dziwnego, że coraz więcej osób potrzebuje okularów i szkieł korekcyjnych. Rośnie też świadomość potrzeby prewencyjnego dbania o wzrok. – Noszę prewencyjnie okulary ze szkłami, które niwelują fale emitowane przez ekran komputera – mówi Asia. Wybór szkieł jest równie istotny jak dobór oprawek. Szkła różnią się właściwościami, jakością, ceną, ale też kolorem. To szczególnie ważne przy okularach przeciwsłonecznych. – Zielone dają kontrast. Brązowe sprawiają, że świat staje się cieplejszy – tłumaczy Asia. Szkła muszą być dostosowane do budowy oprawy, do materiałów, z których powstają okulary, ale przede wszystkim do potrzeb ludzi, którzy będą z nich korzystać. Tym, jakie szkła dobrać, jaką powłoką mają być pokryte i jak je dociąć, zajmują się okuliści. Dlatego Asia i Kamil nawiązali współpracę ze specjalistami z salonu Pingle. Gdy się tam spotykamy, podglądam maszynę pozwalającą optykowi dobrać szkła. Trzeci raz odwiedzam ich w salonie. Do współpracy przy projektowania wnętrza duet zaprosił Malwinę Konopacką – ilustratorkę i autorkę kolekcji wazonów „Oko”. Wciąż większość pracy Asia i Kamil wykonują samodzielnie. – Staliśmy się projektantami procesu – mówią zgodnie.
Zaloguj się, aby zostawić komentarz.