Słynący z poetyki koloru dyrektor kreatywny Valentino Pierpaolo Piccioli w sezonie jesień-zima 2024 całą kolekcję zatapia w czerni, by wydobyć w linii to, co w tradycyjnym krawiectwie najważniejsze – sylwetkę. Jednolity kolor pozwala mu wybić zniuansowaną konstrukcję, zazębiające się warstwy tkanin, wyróżnić użyte materiały, naświetlić rzemieślniczy kunszt atelier. – Punktem wyjścia było dla mnie poszukiwanie światła w mroku – mówił projektant za kulisami. Wszystko wskazuje na to, że udało mu się je odnaleźć.
Pierpaolo Piccioli to postać niezwykła. Otaczany co sezon feerią barw (ścierającymi się zieleniami i czerwienią, biskupim fioletem czy wibrującą magentą), sam, jak gdyby zakuty w niewidoczną dla światła zbroję, obleka się w czerń. – Noszę ją jako mundur. Pozwala mi skoncentrować się na tym, co mnie otacza. W czerni szukam jasności, nią uszlachetniam swój wzrok – mówił projektant za kulisami. W kolekcji „Le Noir” dyrektor kreatywny Valentino odkrywa jeszcze jedną właściwość tego koloru. Zamiast traktowania go jako tło, czyni pierwszoplanowym, a zarazem rodzajem płótna, na którym można budować warstwy, struktury, formy. I zatapia w tej barwie całą kolekcję, wszystkie sześćdziesiąt trzy sylwetki.
Na przekór tendencjom Valentino zanurza całą kolekcję w czerni
Czerń pozwala mu wybić zniuansowane konstrukcje (architektoniczne płaszcze, marynarki o wyraziście zarysowanych kantach), dzięki niej projektant ujawnia wykorzystane materiały, wprawia w ruch mozaikowo zespajane fragmenty organzy, szyje warstwowe kolczugi z jedwabiu. W kolekcji operuje zarówno nawiązaniami do lat 80. XX wieku, jak i inspiracjami z połowy minionego stulecia. Są rozkloszowane minisukienki, lakierowane parki, skórzane marynarki, a także ugniatające się pod ciężarem tkaniny zamaszyste spódnice połączone z koszulkami szytymi z przejrzystych skrawków.
Black Is the new PP Pink
Wielu czerń nazywa kolorem niezrozumianym, bo w niemal każdej kulturze przypisuje się mu inne znaczenie. W Chinach interpretuje się go jako barwę szczęścia, w Egipcie jako symbol życia, a w kulturze europejskiej – śmierć, żałobę, religijność. Dla Pierpaola to jednak przede wszystkim odcień naszych czasów. Uniwersalny, indywidualny, skłaniający do poszukiwania światełka w mroku.
Zaloguj się, aby zostawić komentarz.