Znaleziono 0 artykułów
21.11.2022

Śladami szkockiego dziedzictwa

(Fot. Katarzyna Pietrewicz)

Cztery dni – tyle czasu wystarczy, aby zakochać się nie tylko w krajobrazach Szkocji, lecz także w elementach, które składają się na historię tego niezwykłego miejsca. Na zaproszenie marki Johnnie Walker wybraliśmy się na północ Wielkiej Brytanii, gdzie w towarzystwie dziennikarzy z całego świata i ambasadorów marki zgłębialiśmy tajemnice szkockiego dziedzictwa.

Naszą przygodę rozpoczęliśmy od górzystego regionu na północy Szkocji, zwanego Highlands. Ten słabo zaludniony teren zapiera dech w piersiach krajobrazem, którego surowość przeplata się tu z połaciami lasu, licznymi górami, a także jeziorami. Fani powieści Emily Brontë z pewnością dopatrzą się tu melancholijnej scenerii, a koneserzy szkockiej whisky poczują się jak w domu. Jak na wyspiarską pogodę przystało, jesienią należy spodziewać się deszczu i wiatru, nas jednak pogoda zaskoczyła słońcem i prawie bezchmurnym niebem. 

Śladami smaku

Pierwsze dwie noce spędziliśmy w Rothes Glen. Zbudowany w 1893 roku na zlecenie rodziny Dunbar-Dunbar zamek został zaprojektowany przez słynnego architekta Charlesa Chree Doiga. Położony na 4,5 hektara ziemi Rothes Glen to idealny punkt wypadowy do destylarni whisky. W regionie Speyside znajduje się ich ponad 50, w tym destylarnia w Cardhu, która należy do koncernu Diageo. To tam skierowaliśmy pierwsze kroki w poszukiwaniu prawdziwego ducha Szkocji. Założona w 1824 roku przez Helen i Johna Cummingów, którzy zresztą już wcześniej prowadzili działalność nieoficjalnie, pod koniec XIX wieku zwróciła uwagę największej wówczas firmy blenderskiej, John Walker & Sons. Stało się to niemal dziesięć lat przed pojawieniem się na butelkach słynnego Jasia Wędrowniczka, z którym nierozerwalnie kojarzy się marka. Do dziś Cardhu określa się mianem „spiritual home of Johnnie Walker”. Destylarnia jest jednym z kluczowych punktów łańcucha produkcji składników blendów firmowanych przez Diageo, także słynnej Johnnie Walker Black Label.

Cardhu (Fot. Materiały prasowe)

Po wizycie w Cardhu warto poświęcić chwilę, żeby podjechać do położonego w pobliżu zakładu bednarskiego Speyside Cooperage. Można się tam dowiedzieć więcej nie tylko o historii zastosowania beczek w różnych gałęziach przemysłu, ale pod okiem przewodnika podpatrzyć na żywo, jak pracownicy zakładu kontynuują tradycyjną sztukę składania beczek. Praktyka w zakładzie trwa cztery lata, a najlepsi bednarze są w stanie złożyć kilkanaście beczek dziennie. 

Cardhu (Fot. Materiały prasowe)

Historia Johnniego Walkera i interaktywne muzeum w Edynburgu

Wizyta w Szkocji nie byłaby kompletna bez odwiedzenia Edynburga. Zlokalizowane na siedmiu wzgórzach miasto powinno znaleźć się na liście marzeń każdego podróżnika. Zanim jednak odwiedziliśmy miejsce powstania m.in. Harry’ego Pottera, mieliśmy wyjątkową możliwość zajrzenia do archiwów Diageo. Niedostępne dla szerszej publiczności, pozwoliły nam lepiej poznać historię rodziny Walkerów i ich imperium.

Johnnie Walker Princes Street (Fot. Materiały prasowe)

Wszystko zaczęło się w małym szkockim miasteczku Kilmarnock. To tu zaledwie piętnastoletni John Walker za pieniądze ze sprzedaży rodzinnej farmy założył sklep spożywczy. Oferował w nim różne towary. Umiejętności blenderskie doskonalił, na początku mieszając różne gatunki herbat, by ostatecznie skupić się na whisky. Wrażliwy na aromaty młody człowiek zaczął mieszać wiele gatunków szkockiej whisky, nie zdając sobie sprawy z tego, że prawie 200 lat później produkty syngowane jego nazwiskiem będą nierozerwalnie kojarzone ze Szkocją.

(Fot. Katarzyna Pietrewicz)

Po śmierci Johna prowadzenie biznesu przejął jego syn Alexander, który w połowie XIX wieku postawił na innowacje. Żeby ułatwić i zwiększyć transport whisky, zmienił kształt butelek na kwadratowe oraz rozszerzył działalność o nowe rynki. Wnukowie Johna wprowadzili brand w XX wiek. Na butelkach pojawiła się skośna etykieta (nachylona pod kątem 24 stopni), która pozwoliła na użycie dużej czcionki, później zastosowana także w różnych wersjach kolorystycznych. Tak powstały znane dziś Johnnie Walker Red oraz Johnnie Walker Black. W 1909 roku na butelkach pojawiła się słynna postać Jasia Wędrowniczka (Striding Man). To dzieło Toma Browne’a, który narysował maszerującego dżentelmena, który na zawsze stał się symbolem zmian i nieustającej chęci doskonalenia smaku. Około 1920 roku, czyli po 100 latach od powstania, marka była obecna już na 120 rynkach. 

(Fot. Katarzyna Pietrewicz)

Wisienką na torcie w siedzibie Diageo były specjalne warsztaty degustacji szkockiej whisky przeprowadzone przez master blender Emmę Walker. Pod jej czujnym okiem mieliśmy okazję zapoznać się bliżej z czterema rodzajami smaków, które wchodzą w skład whisky Johnnie Walker Black Label. 

Johnnie Walker Princes Street (Fot. Materiały prasowe)
Johnnie Walker Princes Street (Fot. Materiały prasowe)

Jeżeli chcecie poznać historię marki w prawdziwie interaktywny sposób, podczas zwiedzania historycznych zakątków Edynburga nie możecie pominąć muzeum Johnnie Walker Princes Street. Ośmiopiętrowy budynek skupia jednych z najzdolniejszych barmanów, szefów kuchni i przewodników, którzy historię złotego trunku mają w małym palcu. Jaki naprawdę był John Walker? Jak wyglądały pierwsze drinki na bazie szkockiej whisky? Jakie smaki dominują w trunku opatrzonym czerwoną etykietą, a jakie w whisky z czarnym brandingiem? Czy istnieje poprawny sposób picia szkockiej whisky? To tylko niektóre pytania, na które znajdziecie odpowiedzi w centrum Edynburga. A po zwiedzaniu muzeum będziecie mogli zrelaksować się w barze na dachu budynku, podziwiając piękną panoramę miasta.

Johnnie Walker Princes Street (Fot. Materiały prasowe)

 

Katarzyna Pietrewicz
Vogue Polska
Treść dostępna dla osób pełnoletnich

Czy masz ukończone 18 lub więcej lat?

  1. Styl życia
  2. Miejsca
  3. Śladami szkockiego dziedzictwa
Proszę czekać..
Zamknij