W przeciwieństwie do ojca, Francisa Forda Coppoli, na planie nie krzyczy ani nie przeklina. Ze stoickim spokojem przyjmuje tak sukcesy, jak i porażki. Choć złośliwi wytykają jej, że sukces zawdzięcza znanemu nazwisku, kończąca dziś 51 lat reżyserka wypracowała niepowtarzalny styl, który sprawia, że jej filmy można rozpoznać już po kilku kadrach.
Wszystko, tylko nie film
Kiedy 14 maja 1971 roku producentka, operatorka i scenarzystka Eleanor Coppola wydawała na świat dziecko, jej mąż, Francis Ford Coppola, ten moment nagrywał. A gdy okazało się, że po trzech synach wreszcie doczekał się córki, z wrażenia upuścił kamerę. Potem Sofia dorastała na planie. Już gdy była niemowlęciem, ojciec obsadził ją w pierwszej części „Ojca chrzestnego”. Przyjaciółmi jej rodziców byli wielcy świata filmu. Mimo to Sofia wcale nie planowała kariery reżyserki. Od najmłodszych lat świadoma była pułapek tego zawodu. Francis Ford Coppola co prawda wziął całą rodzinę na dwa lata na Filipiny, gdzie kręcił „Czas apokalipsy”, a z żoną i dziećmi chętnie pokazywał się na galach, ale jednocześnie notorycznie wdawał się w romanse. Nie krył się z nimi przed rodziną, a na dodatek za każdym razem, kiedy się zakochał, oświadczał Eleanor w obecności dzieci, że ich zostawia. A potem wracał do domu w kalifornijskiej winnicy skruszony. Kochającym ojcem był do czasu kolejnej miłosnej przygody. Wszystko to sprawiło, że Sofia wolała trzymać się od filmu z daleka. Na tyle, na ile było to w jej przypadku możliwe. Bo Francis Ford wciąż obsadzał ją w epizodach, a kiedy miała 18 lat, zaangażował ją do roli córki Dona Corleone, Mary, w trzeciej części „Ojca chrzestnego”. Nie wiązała jednak przyszłości z aktorstwem. Dzięki temu niezbyt się przejęła, kiedy krytyka nie zostawiła na jej roli suchej nitki.
Dość długo szukała potem swojej zawodowej drogi. W college’u zajęła się fotografią, następnie w Kalifornijskim Instytucie Sztuki studiowała malarstwo. Później postanowiła zostać projektantką – w 1994 roku stworzyła swoją markę odzieżową Milk Fed z T-shirtami z nadrukami i bieliźnianymi sukienkami. Choć usilnie starała się wyzwolić spod wpływu sławnego ojca, Francis Ford czujnie śledził każdy krok córki. Kiedy 15-letnia Sofia zainteresowała się modą i zaczęła przebąkiwać o karierze projektantki, dzięki rodzinnym koneksjom trafiła na staż do samego Karla Lagerfelda, a następnie Marca Jacobsa. A gdy postanowiła ruszyć z własną marką, ojciec sfinansował jej dwa butiki – w Los Angeles i Tokio. Francis Ford wspierał też córkę, kiedy zaczęła produkować seriale i teledyski.
W zawieszeniu
Złośliwi mówią, że za każdą minutę milczenia w filmie Sofii płaci jej ojciec. Inni twierdzą, że nikt nie potrafi pokazać nudy tak atrakcyjnie jak ona. Już w jej pierwszym filmie, „Przekleństwach niewinności”, można było wyczuć charakterystyczny styl. Jej bohaterów przepełnia melancholia. Choć na pozór mają wszystko, wewnątrz czują pustkę. Charlotte z „Między słowami” samotnie włóczy się po Tokio, aż spotyka na swojej drodze sławnego aktora, któremu, tak jak jej, czegoś w życiu brakuje. Główny bohater „Somewhere. Między miejscami”, hollywoodzki gwiazdor i celebryta, zatraca się w imprezach w kultowym hotelu Chateau Marmont. Sofia potrafi sprawić, że z pozoru spokojne ujęcia stają się głośnym sprzeciwem wobec tandety, konsumpcjonizmu i pułapek ról społecznych. Przede wszystkim tym, które zmuszone są odgrywać kobiety. Piękne bohaterki – siostry Lisbon postrzegane przez wszystkich przez pryzmat swojej urody córki nadopiekuńczych rodziców czy usiłująca zapełnić pustkę ekstrawaganckimi strojami królowa Maria Antonina – desperacko szukają czegoś, co nadałoby ich życiu sens. Jednocześnie charakterystyczny dla jej filmów jest też pewien stan zawieszenia.
Sofia Coppola jako druga kobieta w historii zdobyła na festiwalu w Cannes tytuł najlepszej reżyserki. Wcześniej udało się to tylko Jane Campion. Co ciekawe, na festiwalu, na którym doceniono jej film „Na pokuszenie”, dekadę wcześniej wygwizdano „Marię Antoninę”. Ale choć jej rockowa interpretacja historii francuskiej królowej ze znakomitymi kostiumami stworzonymi przez Marię Cannonero i butami zaprojektowanymi przez Manolo Blahnika nie spodobała się krytyce, widzowie byli zachwyceni. Coppola wzięła na warsztat historię królowej o złej opinii i pokazała ją po swojemu – jako opowieść o nastolatce ograniczanej sztywnym gorsetem reguł. Sofia spodziewała się wtedy w Cannes owacji na stojąco. Ale przyjęła porażkę z właściwym sobie spokojem. Zwłaszcza że kryzys w życiu zawodowym szedł w parze z sukcesem w życiu prywatnym. Podczas konferencji prasowej w Cannes, na której powiedziała, że cieszy się, że jej film budzi emocje, Sofia ogłosiła też, że jest w trzecim miesiącu ciąży.
Sukcesy i porażki
Ojcem córeczki Sofii – Romy – jest mąż reżyserki, francuski muzyk Thomas Mars, lider rockowej grupy Phoenix. Para ma też drugą dziewczynkę, dziewięcioletnią Cosimę. W przeciwieństwie do sławnego ojca nie zabiera dzieci na gale ani nie obsadza w filmach. Stabilizację u boku Marsa poprzedził czteroletni związek z kolegą po fachu, reżyserem Spikiem Jonzem. Związek nie przetrwał próby czasu, bo oboje więcej czasu spędzali na planach filmowych niż w domu. Rozstali się w 2004 roku, gdy sukcesy odnosił film Sofii „Między słowami” (nagrodzono go Złotym Globem i Oscarem, była też nominowana w kategorii najlepszy reżyser jako pierwsza Amerykanka i trzecia kobieta w historii tej nagrody). Tak jak w przypadku „Marii Antoniny”, kryzys przeplatał się z sukcesem. Gdy „Między słowami” triumfowało, życie osobiste legło w gruzach. Po rozwodzie z Jonzem rzuciła się w wir pracy. Po pewnym czasie zaczęto spekulować, jakoby miała romans z kolejnym reżyserem, swoim długoletnim przyjacielem – Quentinem Tarantino. Ale choć paparazzi przyłapali ich kilka razy na romantycznych kolacjach, nie było jednoznacznych dowodów na to, że łączy ich coś więcej niż przyjacielska zażyłość. A para ani nie potwierdzała, ani nie dementowała plotek. Media po pewnym czasie znudziły się spekulacjami na temat domniemanego romansu. Zainteresowały się ponownie dopiero wtedy, kiedy jej związek z młodszym o sześć lat Thomasem Marsem nabrał rumieńców.
Sofia Coppola poświęciła się pracy w filmie, ale nie zrezygnowała całkowicie ze swojej miłości do mody. Wystąpiła jako modelka w reklamach toreb Louis Vuitton oraz ubrań H&M. Dla szwedzkiej sieciówki wyreżyserowała także spot promujący linię Marni x H&M. A dla Louis Vuitton stworzyła nowy model torebki. Na swoim koncie ma również reżyserię reklam dla Gap, bielizny Calvin Klein i perfum Dior z Natalie Portman. Minimalistyczny styl Sofii ma, podobnie jak jej filmy, sporą rzeszę fanów. Od 2007 roku Coppola jest, obok ikon mody jak Coco Chanel czy Lauren Bacall, stałą członkinią Fashion Hall of Fame, galerii chwały „Vanity Fair”. Magazyn uhonorował ją po tym, jak przez lata trafiała na listę najlepiej ubranych kobiet świata. Z młodzieńczych lat została jej także przyjaźń z Markiem Jacobsem, który w wywiadach często nazywa Sofię swoją muzą.
Sama Coppola przestała już walczyć z etykietką córeczki tatusia. Z Francisem Fordem pracuje w jednej firmie producenckiej, ale w przypadku własnych filmów to do niej należy ostatnie słowo. Ceni jednak wsparcie ojca, bo, jak mówi, kręcenie filmu to stres, a ten znosi się lepiej, kiedy ma się przy sobie bliskich.
Zaloguj się, aby zostawić komentarz.