We wsi, w której nie ma bankomatu ani poczty, a przez ostatnie kilkanaście lat był tylko jeden sklep spożywczy, tętni życie towarzyskie, artystyczne, a ludzie kupują mieszkania, bo każdy, kto choć raz tu przyjedzie, zawsze tutaj wraca. Jak to się stało?
Sokołowsko jest położone w górach Suchych na Dolnym Śląsku, kilkanaście kilometrów od Wałbrzycha. Otoczone jest przez góry i lasy, ścieżki spacerowe tzw. Koronę Sokołowską i trasę do schroniska Andrzejówka, trasy biegówkowe, trekkingowe i rowerowe. Wioska to przede wszystkim uzdrowisko z historyczną architekturą, byłym neogotyckim obserwatorium, drewnianym domem lekarzy, cerkwią, sanatorium Brehmera, pensjonatami Weisse Haus i Villa Rosa. Liczne domy uzdrowiskowe funkcjonują tu zresztą do dziś.
Sokołowsko: Jak dawne sanatorium stało się ośrodkiem kultury
W XIX w. z inicjatywy doktora Hermanna Brehmera, w ówczesnym Görbersdorf zbudowano sanatorium. Na ostatnim piętrze i otwartym tarasie zimnym, górskim powietrzem i lampką koniaku Brehmer leczył z gruźlicy majętne osobistości. Jego nowatorska metoda leczenia gruźlicy klimatem i imponujących rozmiarów neogotycki gmach sanatorium stały się inspiracją dla Tomasza Manna do napisania „Czarodziejskiej Góry”. Görbersdorf był modelem dla powieściowego Davos.
Dzisiaj gmach sanatorium nadal dominuje w zabudowie Sokołowska. W czasach PRL było to znane uzdrowisko. W tamtym czasie Sokołowsku najbardziej przysłużył się Stanisław Domin, który realizował tutaj słynne sesje arteterapii. Współpraca kuracjuszy z artystami, m.in. z Stanisławem Olszamowskim, umożliwiła stworzenie na budynkach mozaik, sgraffit i malunków, a także licznych wytworów metaloplastyki, które do dzisiaj można zauważyć na każdym kroku. W latach 90. sanatorium zamknięto, a budynek popadł w ruinę.
Od kilkunastu lat świetność sanatorium Brehmera przywraca Fundacja Sztuki Współczesnej In Situ. Założyciele Fundacji, para artystów Bożenna Biskupska i Zygmunt Rytka, przybyli tutaj w 2007 r., później dołączyła do nich córka Bożenny – Zuzanna Fogtt. Ona od 2012 r. jest prezeską Fundacji i odpowiada za trzy międzynarodowe festiwale – filmowy, sztuk efemerycznych i muzyczny, które na stałe są wpisane w kalendarz najważniejszych europejskich wydarzeń kulturalnych.
Sokołowsko: Nie tylko Krzysztof Kieślowski
Najsłynniejszym człowiekiem kultury, który wywodził się z Sokołowska, był Krzysztof Kieślowski. Mieszkał tutaj w dzieciństwie (w latach 1951-1957), bo jego ojciec chorował na gruźlicę. Mieszkali naprzeciw kina Zdrowie, w którym przyszły reżyser oglądał pierwsze filmy. Po latach zrobił w Sokołowsku dokument „Prześwietlenie”, którego bohaterami są kuracjusze jednego z sanatoriów.
Dzisiaj artysta ma tu skwer swojego imienia i pamiątkowe tablice. Fundacja In Situ organizuje co roku Hommage à Kieślowski – festiwal nie tylko z pokazem filmów, lecz także z udziałem przyjaciół i współpracowników reżysera. W tym roku przypada 25. rocznica śmierci Kieślowskiego i 80. urodzin, więc 10. edycja Festiwalu pod patronatem żony, Marii Kieślowskiej, ma wyjątkową oprawę.
Co roku w lipcu odbywa się tutaj również Festiwal Sztuk Efemerycznych Konteksty. Można oglądać performan ce’y i inne działania na pograniczu sztuk wizualnych, estetyki relacyjnej, sztuki wideo zrealizowane przez artystów i artystki z całego świata. W przeszłości bywali tu Józef Robakowski, Joanna Rajkowska czy Alastair MacLennan czy Akademia Ruchu.
Dopełnieniem listy inicjatyw Fundacji jest sierpniowe Sanatorium Dźwięku – festiwal muzyki współczesnej i sound artu o międzynarodowej randze i publiczności, z całonocnymi jam session i licznymi muzycznymi eksperymentami. Występowali tu Keth Rowe, Ryoko Akama, Robert Piotrowicz czy Barbara Kinga Majewska. W tym roku, jeśli Fundacji uda się szczęśliwie zakończyć zrzutkę, usłyszymy takie gwiazdy sceny alternatywnej, jak Katarzyna Krakowiak, Burkhard Beins, Halszka Sokołowska czy Mario de Vega.
Z pewnością Fundacja In Situ jest głównym motorem napędzającym popularność miejscowości. Dzięki festiwalom z pogranicza trzech dziedzin sztuki, przyjeżdża tu liczna publiczność oraz śmietanka artystyczna. Artyści i artystki chętnie biorą udział w plenerach i rezydencjach. Rezydencje i wystawy od roku organizuje Michał Suchora, współprowadzący galerię BWA Warszawa, a w Sokołowsku samodzielnie prowadzący BWA Sokołowsko. Jednym z pierwszych rezydentów był malarz Konrad Żukowski.
W tym roku też Sokołowsko gościło festiwal Góry Literatury zainicjowany przez Olgę Tokarczuk – były wystawy ilustracji Jakuba Wojnarowskiego i Joanny Concejo, a także spotkania m.in. z Andą Rottenberg czy Filipem Springerem.
Co jeszcze trzeba zobaczyć w Sokołowsku
Co poza świeżym powietrzem, festiwalami i historyczną architekturą może przyciągnąć do Sokołowska? Obowiązkowe punkty do zaliczenia to „Łódź Postępu” Zbigniewa Warpechowskiego, „Punkt obserwacji zmian w sztuce” Marii Pinińskiej-Bereś, Kawiarenka Smaków (z menu opartym na dodatku z oliwy truflowej i obłędną bezą), restauracja przy pensjonacie Leśne Źródło (stamtąd pochodzi ta obłędna beza), lokalna manufaktura naturalnych kosmetyków produkowanych przez Spółdzielnię Dzika Offca (gdzie nazwy kosmetyków nawiązują do szczytów Korony Sokołowskiej: Waligóra, Kostrzyna, Garbatka, Włostowa), kawiarnia Palmiarnia z pysznym, czeskim piwem oraz księgarnio-kawiarnia Czarodziejska Góra. Cykliczne projekcje filmowe można oglądać w weekendy w uratowanym przez fundację In Situ kinoteatrze Zdrowie.
Sokołowsko to miejsce z mikroklimatem, nie tylko pod względem geograficznym. Wioska inspiruje i oczarowuje, ma charakter małego europejskiego miasteczka. Oby napływający do niego liczni stali rezydenci podtrzymali jego unikatową atmosferę.
Zaloguj się, aby zostawić komentarz.