Spodnie capri, które w polskim słowniku funkcjonują jako rybaczki, to jeden z tych elementów mody, na którym doskonale można prześledzić jej cykliczność. Wylansowano je w latach 50. XX wieku, następnie pięć dekad później obrzydzono, sprowadzając do rangi tandetnego, kontrowersyjnego i znienawidzonego motywu. Z czeluści zapomnienia w tym sezonie powracają pewnie i triumfalnie – oczywiście dzięki gwiazdom, influencerkom i młodym markom, które z dyskusyjnych projektów czerpią chętnie i wyjątkowo zgrabnie.
Choć pierwsze modele spodni capri najczęściej utożsamia się ze stylizacjami Audrey Hepburn (nosiła je prywatnie, ale też w filmie „Sabrina”), Brigitte Bardot i Jacqueline Kennedy-Onassis z lat 50., powstały nieco wcześniej. Jak na wyrazisty i kultowy już motyw przystało, ich stworzeniu towarzyszy anegdota. Podobno ich autorka – niemiecka projektantka Sonja de Lennart – wykreowała je tuż po powrocie z wakacji we Włoszech (na Capri, rzecz jasna), gdzie nieustannie irytowały ją fale podmywające nogawki jej długich spodni. Debiutancką kolekcję sięgających do połowy łydki modeli zaprezentowała tuż po zakończeniu II wojny światowej w 1945 r. – miały symbolizować nie tylko pragmatyzm, ale też spokój i radość, idealizować wakacyjną beztroskę.
Triumfalny powrót spodni capri w sezonie wiosna-lato 2023
W kolejnych dekadach stały się nieodłącznym elementem letnich stylizacji. Były dobrą alternatywą dla popularyzowanych wtedy miniówek i szortów – nie odkrywały za wiele, mogły być codzienne i eleganckie, kojarzyły się z klasą i wyrafinowaniem. Uwielbiały je gwiazdy ekranu i bywalczynie nadmorskich kurortów – nie tylko w południowej Europie, ale także Hamptons. Na wybiegach ich rozmaite wariacje przez kolejne dekady prezentowali najwięksi – od Yves’a Saint Laurenta, który w latach 80. odszywał je z tkaniny w panterkę, po Gianniego Versace i Annę Sui w latach 90.
Bazująca na kontrowersyjnych stylizacjach i trącąca kiczem moda Y2K sprawiła jednak, że spodnie capri z klasycznego elementu garderoby stały się kontrowersyjne. Nie było w nich nic godnego pożądania – w ówczesnych zestawieniach deformowały sylwetkę, towarzyszyły innym dyskusyjnym motywom. W zmianie podejścia do tego fasonu nie pomagała nawet Carrie Bradshaw – sama nosiła je w wersji stylizowanej na pumpy albo jako wariację na temat spodni cargo, z plastikowymi ściągaczami i kieszeniami.
Na ratunek owianemu złą sławą modelowi przybyli jednak projektanci mody młodego pokolenia, dla których odczarowywanie kontrowersyjnych motywów sprzed lat stało się w ostatnich kilku sezonach pasją i wyzwaniem. Publikę złożoną głównie z pamiętających oryginalną wersję rybaczek milenialsów zaczęli oswajać z tym trendem powoli już w zeszłym roku. W tym, prezentując kolekcje na wiosnę-lato 2023, a także jesień-zimę 2023-2024, w pełni dali się ponieść fantazji. Nie tylko sprawili, że spodnie capri powróciły do łask, ale i stały się jednym z największych must have tego sezonu.
Jak przystało na twórców o nieograniczonej wyobraźni, projektanci zaprezentowali rozmaite ich wersje – od nawiązujących do oryginału i pokrytych wzorem kratki vichy, jak w kolekcji Acne Studios, przez powstałe na bazie legginsów, jak u amerykańskiej projektantki Maryam Nassir Zadeh, po dżinsowe (Jacquemus) i szydełkowe (A. Roege/ Hove). Najlepsza w ich propozycjach jest jednak nie różnorodność, ale fakt, że spodnie capri polecają zestawiać z innymi powracającymi elementami garderoby: klapkami na koturnie, szerokimi i noszonymi na wysokości bioder paskami czy „bliźniakami”, czyli połączeniem topu i krótkiego kardiganu. Konserwatyści drżą, a fanki nieoczywistej i prowokującej dyskusję mody zacierają ręce.
Zaloguj się, aby zostawić komentarz.