Fanki Phoebe Philo rozpaczać będą jeszcze długo, a popularność takich instagramowych kont, jak chociażby @oldceline tylko potwierdza, jakim kultem otoczone są projekty byłej dyrektor kreatywnej. Jednak, jak pokazują kończące się powoli tygodnie mody, na rynku istnieje sporo marek, które albo całą swoją ofertą albo pojedynczymi propozycjami są w stanie wypełnić lukę po minimalistycznej erze francuskiej marki. Stelli McCartney taka estetyka nie jest obca. Podobnie postrzega kobiecość, nie sili się nigdy na przesadną ekstrawagancję i uważa, że ubranie ma służyć klientce, a nigdy odwrotnie.
Stella McCartney często mówi o sobie, że jest „kobietą, która projektuje dla kobiet”. Zaznacza jednak, że w tym dość ogólnym stwierdzeniu kryje się wiele aspektów. Z jednej strony, stara się bowiem tworzyć w zgodzie z niewymuszonym stylem i podchodzić do mody w sposób pragmatyczny, z drugiej zaś, analizuje każdy, najmniejszy nawet detal. Widać to zresztą w kolekcji, którą zaprezentowała w poniedziałkowy poranek w zjawiskowych wnętrzach Palais Garnier. Luźne fasony, które nie krępowały sylwetek, towarzyszyły tym bardziej dziewczęcym, a skrajna prostota przełamywana była ozdobnymi szwami, wstawkami z koronki i awangardowymi, asymetrycznymi cięciami.
Przodowniczka ekologicznego podejścia do mody udowadnia tym samym, że tworzy dla wielu typów kobiet. Jej klientki mogą być w różnym wieku i wykonywać różne profesje. Może być im bliżej do dosłownej kobiecości lub androginicznego mininimalizmu. Mogą kochać intensywne kolory, bądź ograniczać swoją garderobę do neutralnych i przygaszonych odcieni. Jedni nazwą to modą ponadczasową, inni uznają za rezultat tego, że McCartney obserwuje, słucha i wyciąga z tego wnioski. Jednocześnie pozostaje wierna temu, co jest jej bliskie – jako artystce, kobiecie biznesu, ekolożce, żonie i matce.
Podobne artykułyStella McCartney: projektantka z misjąNatalia Jeziorek
Kolekcja na sezon wiosna-lato 2019 roku to podróż przez rozmaite formy kobiecości. Jest w niej ta dosłowna, bazująca na dopasowanych kombinezonach w kwiatki, zwiewnych, krótkich sukienkach, bieliźnianych szortach, koronkowych topach z falbankami czy jedwabnych, imitujących koszulę nocną sukienkach. Jest też kobiecość casualowo-sportowa – luźne kombinezony z cieniowanego dżinsu, oversize’owe swetry, batikowe T-shirty, spodnie bojówki i prosty, ale jakże praktyczny trik stylizacyjny w postaci dwóch, noszonych jednocześnie torebek. Obok nich są też kwieciste, przezroczyste i falbaniaste propozycje dla romantyczek i całe spektrum sylwetek dla wszystkich tych, którym bliżej do uniseksowej garderoby. Te ostatnie pewnie najbardziej przypadną do gustu fankom Philo. Znalazły się w nich bowiem utrzymane w kolorystyce przygaszonego różu obszerne garnitury, beżowe spodnie z szeroką nogawką i lekko obniżonym stanem, duże, noszone pod pachą torby-worki i regulowane w pasie parki. Mimo tak wielu aspektów i tak dużej różnorodności krojów, kolorów i wykorzystanych tkanin, nowa kolekcja McCartney jest wyjątkowo spójna. A to oznacza tylko jedno: mamy do czynienia ze świadomą, doświadczoną i ekstremalnie utalentowaną projektantką.
Zaloguj się, aby zostawić komentarz.