Carolyn Bessette-Kennedy, najsłynniejsza minimalistka lat 90., sprawiała wrażenie, jakby w swój wygląd nie wkładała żadnego wysiłku. Jej garderoba to wciąż dowód na to, że w ubiorze nie „co”, a „jak” ma większe znaczenie.
„Używała mody do tego, by prowadzić dialog z otoczeniem albo by sobie z nim radzić” – pisze o stylu Carolyn Sunita Kumar Nair w książce „CBK: Carolyn Bessette Kennedy: A Life in Fashion”, która ukazała się pod koniec listopada 2023 roku.
Carolyn Bessette-Kennedy wylansowała ideę kapsułowej garderoby
Jeśli wyznacznikiem ikony jest to, jak bardzo wyprzedza swoje czasy, Carolyn Bessette-Kennedy była najjaśniej świecącą z gwiazd. Nieświadomie wylansowała dyskretny luksus i ideę kapsułowej garderoby, projekty belgijskich i japońskich awangardzistów nosiła w czasach, gdy w Ameryce kultywowano wyłącznie modę made in USA, udowadniała, że bezbłędna konstrukcja jest dla stylizacji nie tylko koniecznością, ale i najlepszym akcesorium. Przez lata odmawiała noszenia należącej do Jackie Kennedy biżuterii (wyjątek zrobiła jedynie na ślubie, gdy we włosy wpięła mały grzebyk – prezent od przyszłej bratowej, Caroline Kennedy). Wolała, by to forma jej ubrań wybrzmiewała najmocniej. Uwielbiała twórczość Ann Demeulemeester i Yohjiego Yamamoto. Z Japończykiem łączyła ją szczególna relacja – to on stoi za jej najbardziej znaną kreacją – czarną spódnicą do ziemi i białą koszulą – którą założyła na koktajl w Whitney Museum w 1994 roku. Po śmierci Carolyn Yamamoto wyznał, że była jedyną jego klientką, którą chciał poznać osobiście. Bessette-Kennedy pozostawała wierna swoim wyborom. Trzymała się tej samej palety barw, a gdy zaistniała obawa, że Prada wycofa ze sprzedaży jej ulubiony model płaszcza, zamówiła od razu trzy sztuki w różnych kolorach. Torebki Birkin nie traktowała jako symbolu statusu, a praktyczny dodatek – nosiła ją non stop, nieco odrapaną i z zagiętymi rogami. O stylu Carolyn – 25 lat po jej śmierci w katastrofie lotniczej – przypominają zdjęcia. Najwięcej pochodzi z okresu 1996-1999, gdy była żoną Kennedy’ego. To dzięki nim bardziej niż osobą jest dziś wzorem – wyobrażeniem tego, jak może wyglądać nowoczesna kobieta.
Inspiracje Carolyn Bessette-Kennedy widać w kolekcjach na sezon wiosna-lato 2024
Współcześni projektanci, którzy w większości znają Bessette-Kennedy tylko z fotografii, chętnie budują kolekcje wokół jej ponadczasowego, kreowanego w świadomy sposób, ale pełnego naturalnego luzu stylu. Wyraźnie to widać w nadchodzącym sezonie wiosna-lato 2024 – być może dlatego, że w tym roku przypada 25. rocznica jej śmierci (a moda niczego nie kocha tak jak cykliczności), a może w związku z tym, że znakomicie koresponduje z popularyzowanym w poprzednim sezonie nurtem stylowego pragmatyzmu i minimalizmem, który jest synonimem mody wygodnej i efektownej jednocześnie.
W rodzimym Nowym Jorku kolekcję na wiosnę-lato 2024 zadedykował CBK Wes Gordon – dyrektor kreatywny domu mody Carolina Herrera. Większość sylwetek zbudował wokół białej koszuli – elementu charakterystycznego zarówno dla Bessette-Kennedy, jak i dla założycielki marki – łącząc ją z czarnymi spódnicami o fasonie kolumny. Michael Kors na warsztat wziął sięgające kolan spódnice w kolorze kamelowego beżu, które Carolyn lubiła nosić w zestawie z kozakami i swetrem. Z kolei duet Proenza Schouler zinterpretował jej ulubiony luksusowy casual – jeansy z prostą nogawką połączył z eleganckimi sandałkami, płaszczami o pudełkowym fasonie i praktycznymi torebkami. Na tym jednak się nie skończyło, bo z elementów charakterystycznych dla stylu Bessette-Kennedy chętnie skorzystali także projektanci pokazujący swe kolekcje w Mediolanie i Paryżu. Niektórzy subtelniej, inni bardziej dosłownie – wszyscy szczególnie upodobali sobie białą koszulę, czyniąc z niej jeden z najważniejszych motywów sezonu, a także ołówkową spódnicę, która jak bumerang powraca w kolekcjach Diora, Gucci i Max Mary.
Cały tekst znajdziecie w styczniowo-lutowym wydaniu „Vogue Polska”, który już teraz można zamówić z wygodną dostawą do domu
Zaloguj się, aby zostawić komentarz.