W ferworze świątecznych zakupów łatwo stracić głowę – ulec wątpliwemu urokowi swetrów z reniferem, na nowo rozkochać się w cekinach i na chwilę zapomnieć o minimalizmie. Zespół kreatywny polskiej marki Elementy proponuje kompromis. Kolekcja Festive jest imprezowa, ale nadaje się też do noszenia na co dzień.
Roztańczone sylwetki wyłaniające się z mroku lub spowite światłem odbijającym się od srebrzystej planszy imitującej sylwestrowe miasto. Zaklęte w festiwalowym szaleństwie, podpierające ściany, bawiące się na niekończącej się imprezie. – Inspiracją do kampanii kolekcji były dla mnie przewijające się w „Festive” tkaniny oraz grudzień – miesiąc spotkań, eventów, celebracji końca roku – opowiada dyrektorka artystyczna Elementów Klara Ogielska-Bernecka o wizji stojącej za sesją. – W mojej głowie rysowała się złapana w tańcu postać, połyskujące srebro, atmosfera zabawy. A fotografka? Gosia Turczyńska była tu oczywistym wyborem. Jak nikt inny potrafi opowiadać historie za pomocą obrazu.
Podobne zdolności ma główna projektantka Basia Oramus, której w kolekcji udało się zawrzeć radość, czar, ale i przedświąteczny pęd. – Zależało mi na zderzeniu klasycznych form o męskim sznycie, z sensualnością i miękko opływającymi sylwetkę fasonami – opowiada. – Wiedzieliśmy, że kolekcja Festive musi mieć w sobie elementy wieczorowego krawiectwa, dlatego pierwszym modelem, który powstał, był uszyty z mieszanki rayonu i lnu garnitur Midnight z marynarką o kroju klepsydry, mocno zarysowanymi ramionami i wąską talią.
Kolekcję Festive charakteryzują błysk, elegancja oraz wyraziste kroje
Później do kapsuły dołączyła bieliźniana sukienka Gia oraz luźny komplet topu i spodni zaprojektowany z materiału o waflowej strukturze. Pojawiła się satynowa spódnica Maui, architektoniczna koszula Clair o bufiastych rękawach i wiązanej pod szyją prezentowej kokardzie, czy clou programu – sukienka Liquid wykonana z mieszanki wiskozy i metalizowanych włókien imitujących płynne srebro. – Niewiele brakowało, a model by nie powstał. Ale włoska tkanina z deadstocku szczęśliwym trafem wpadła w nasze ręce – wspomina Basia. – Materiał tak spektakularny wymagał możliwie najprostszej formy. A te bywają złudne. – Są najtrudniejsze do dopracowania – tłumaczy. – Szczególnie, gdy jak my, dostosowuje się projekt do pełnej palety sylwetek [zgodnie z zapowiedzią do oferty Elementów dołączył ostatnio rozmiar 46 – przyp. red.]. Staramy się, być marką inkluzywną, która odpowiada na potrzeby kobiet w każdym wieku i w każdym rozmiarze.
Świąteczne sukienki i garnitury polskiej marki Elementy
Spójność narracji w różnorodnej kolekcji zapewniają detale: zastosowane w rękawach i nogawkach pęknięcia, kontrastowe obszycia czy lamówki. Jak zawsze markę wyróżniają pochwała prostoty, lokalna produkcja i najwyższa jakość. – Jeśli chodzi o poziom wykonania ubrań, jesteśmy w Elementach naprawdę bezkompromisowi. Nie tworzymy mody na jeden sezon. Chcemy, aby nasze ubrania służyły długo. Gdy opadnie sylwestrowe konfetti, skrzącą się sukienkę założymy z wełnianym swetrem. Taliowane garnitury zdadzą test stylu w pracy, a czarny komplet zostawimy na następne święta. Poczeka, aż na niebie zabłyśnie kolejna pierwsza gwiazdka.
Zdjęcia: Gosia Turczyńska / Gifted Agency
Modelka: Emilia Nawarecka / Selective Management
Stylista: Michał Koszek / Visual Crafters
MUA: Łucja Siwek / Art Faces
Art Direction, Produkcja: Klara Ogielska-Bernecka / Elementy
Zaloguj się, aby zostawić komentarz.