Świąteczne komedie romantyczne to specjalność Netflixa. Wśród propozycji w klimacie Gwiazdki w tym roku wyróżnia się produkcja z Britt Robertson i powracającym na ekrany Chadem Michaelem Murrayem. „Świąteczni dżentelmeni” to „Magic Mike” i „Goło i wesoło” w jednym.
Znajoma napisała niedawno na Facebooku, że chciałaby zobaczyć świąteczną komedię romantyczną, której bohaterka porzuca małomiasteczkowego chłopaka, by przeprowadzić się do metropolii i robić zawrotną karierę. „Świąteczni dżentelmeni” z Netflixa jej marzenia nie spełnią.
„Magic Mike” w klimacie Gwiazdki? „Świąteczni dżentelmeni” z Netflixa są jak najgorętszy prezent pod choinkę
Tu wszystko jest po bożemu – gdy Ashley zostaje wyrzucona z broadwayowskiej rewii „Jingle Belles”, bo „jej twarz już się opatrzyła” (zastanawia wybór do tej roli Britt Robertson, która do niedawna grała nastolatki), powraca na prowincję, gdzie się wychowała. Tam okazuje się, że lokal Rhytm Room, prowadzony przez jej rodziców (mamę gra Beth Broderick, którą milenialki pamiętają z „Sabriny, nastoletniej czarownicy”), podupadł. Uratować go może tylko solidny zastrzyk gotówki. Bezrobotna Ashley postanawia wykorzystać swoje talenty, by zorganizować występ, który przyciągnie nowych klientów. Do projektu angażuje pracowników, w tym uwodzicielskiego Luke’a (Chad Michael Murray z „Pogody na miłość”), który szczęśliwym trafem najlepiej wygląda bez koszulki. Show w stylu „Magic Mike’a”, tyle że w świątecznym wydaniu, podoba się mieszkankom miasteczka do tego stopnia, że knajpa odzyskuje dawną świetność (to nie spoiler, happy endu możemy być pewni od pierwszej sceny). Przy okazji Ashley otworzy swoje serce na ujmującego lokalsa. Czy powróci do Nowego Jorku?
Czy warto obejrzeć nową komedię romantyczną „Świąteczni dżentelmeni”?
„Świąteczni dżentelmeni” bronią się za sprawą zgrabnie odtańczonych musicalowych numerów, sielskiej atmosfery Sycamore Creek (swoją drogą, dlaczego każde miasteczko z amerykańskich filmów wygląda jak Stars Hollow z „Kochanych kłopotów”?) i szczypty krzepiących mądrości.
Ashley zrozumie, że ageizm dotyka nie tylko kobiety, lecz także mężczyzn, show-biznes kieruje się zasadą zysku, a ona woli iść za głosem serca, i że wspólnota należy do najważniejszych wartości. Oczywiście sukces „Świąteczni dżentelmeni” zawdzięczają wytrenowanym ciałom aktorów, na które widzki chętnie popatrzą nie tylko od święta. Film unika jednak uprzedmiotowienia mężczyzn, pokazując ich jako prawdziwych performerów, a nie wyłącznie nagie torsy. Poza tym wszystkim każdy mainstreamowy film, w którym następuje odwrócenie ról genderowych, warto docenić.
Zaloguj się, aby zostawić komentarz.