Nowa marka Sophii Roe reprezentuje odpowiedzialne podejście do projektowania. Dewiza The Garment brzmi: „Kupować właściwie i dzięki temu mieć mniej”. To ma sens, szczególnie że ubrania same w sobie przekonują, jak – przy odpowiedniej projektowej rozwadze – potrzeba w szafie.
Nowa marka to efekt współpracy influencerki i redaktorki „Vogue Scandinavia” Sophii Roe z projektantką Charlotte Eskildsen – założycielką znanej marki Designer Remix. Eskildsen prowadzi firmę odzieżową od 2002 roku i od początku przyświecały jej zasady zrównoważonego rozwoju. Już prawie 20 lat przetwarza tkaninowe stocki w nowe kolekcje i kompensuje ślad węglowy, który generuje jej produkcja. Sophia znana jest z minimalistycznego monochromatycznego stylu, który na jej Instagramie podgląda na co dzień prawie pół miliona osób.
Biuro marki The Garment mieści się w Kopenhadze, tuż obok zielonego ogrodu Amalie. Trudno znaleźć lepszą lokalizację na studio projektowe firmy, która równie mocno dba o dizajn, co o środowisko. – Nie da się robić mody bez śladu węglowego. Mamy tego świadomość. My ten ślad skrupulatnie liczymy z wykorzystaniem Higg Materials Sustainability Index i kompensujemy – mówi Roe. The Garment wspiera inicjatywy działające na rzecz przeciwdziałania skutkom katastrofy klimatycznej. Wyróżnia je też sprytny wybór dostawcy tkanin. – Wszystkie materiały, których używamy, pochodzą z deadstocków marki Charlotte – mówi Roe. To symbioza – model idealny.
Ubrania The Garment łączą nowoczesność i retro
Estetycznie The Garment to fotogeniczny minimalizm. Ubrania łączą w sobie nowoczesność i styl retro. Projektantki szukają balansu między tym, co męskie, a tym, co kobiece, równoważą elegancję i komfort. Ich marka skierowana jest do świadomych kobiet, takich, które nie szukają w modzie szaleństwa, potrafią natomiast docenić detal. Cała kolekcja zbudowana jest na bieli – śnieżnej i złamanej, graficie – ciepłym i chłodniejszym, czerni oraz ciemnej oliwkowej zieleni. Na tkaninach pojawiają się pionowe linie – prążki garniturów, struktury dzianin, przeszyte kanty spodni. Na górach wybijają się subtelne romby, skośne przeszycia i pikowania. Zbyt wielu ozdobników tu nie ma – oko cieszą zestawienia faktur, delikatne żaboty, małe falbanki albo dekoracyjne elementy konstrukcyjne, jak drapowane z tyłu główki rękawów. Na elementach kolekcji pojawia się autorski print – swoisty monogram ze skręconych liter T i G. Największe wrażenie robią swetry – ze skośną linią boku i warkoczami albo dekoracyjnym przeplotem z rzemyka. Do tego spodnie z wysokim, pięknie profilowanym z tyłu stanem. – The Garment to przedłużenie mojej szafy. Projektujemy rzeczy klasyczne, takie, które pasują do mojego stylu, są spójne z moją marką osobistą – tłumaczy Roe.
The Garment: Z wybiegu w Kopenhadze do sklepu w internecie
The Garment zadebiutowała na tygodniu mody w Kopenhadze. Roe i Eskildsen zaczęły od dwóch kolekcji – na jesień i zimę tego roku, i przejściowej kolekcji pre-summer 2022. – Pandemia znacznie nas opóźniła, ale pozwoliła wszystko dokładnie przemyśleć. Nie produkujemy tylko po to, żeby produkować, chcemy dostarczyć klientkom konkretną jakość – tłumaczy Roe. Ta jakość to nawet nie jakość poszczególnych elementów garderoby, ale korzyść płynąca z modowego umiaru. Ubrania z obu kolekcji The Garment tworzą spójną całość – różnią je wyłącznie temperatura i sztywność sylwetek. Latem są cieplejsze w barwie, jaśniejsze i nieco bardziej miękkie, mniej formalne, wciąż eleganckie. Nawet niezbyt wprawne oko od razu dopowie sobie, jak różnie można je ze sobą łączyć.
Stacjonarnie projekty marki można kupić wyłącznie w Louise Roe Gallery w Kopenhadze. Strona internetowa działa już dziś, można obejrzeć na niej zdjęcia z wybiegu i film nakręcony przez Sophię, w The Garment odpowiedzialną także za komunikację.
Start sprzedaży internetowej połączony jest z oficjalnym debiutem marki. To już 17 sierpnia.
Zaloguj się, aby zostawić komentarz.