Trwają prace nad nowym filmem Wesa Andersona. Zdjęcia do „The French Dispatch”, bo tak brzmi tytuł produkcji, powstają na południu Francji. W rolach głównych zobaczymy stałe grono ulubieńców reżysera i jedną z największych gwiazd młodego pokolenia – nominowanego do Oscara Timothée Chalameta.
XX-wieczny Paryż, wielowątkowa fabuła i historia będąca „listem miłosnym do amerykańskich dziennikarzy korespondujących z Francji”. Znamy szczegóły jubileuszowego dziesiątego już filmu Wesa Andersona.
Jak podaje portal filmowy Indiewire.com, zdjęcia do „The French Dispatch” rozpoczęły się tydzień temu na południu Francji, w liczącym niecałe 41 tysięcy mieszkańców Angoulême. Wbrew początkowym pogłoskom, najnowsza produkcja Andersona, który oprócz reżyserii odpowiadać będzie także za scenariusz, nie będzie musicalem, a filmem z gatunku live action. Na planie spotka się cała plejada gwiazd filmu – część na stałe współpracująca z Andersonem (Tilda Swinton, Frances McDormand, Bill Murray), a część debiutująca w produkcji amerykańskiego reżysera: Benicio del Toro, Jeffrey Wright i nominowany do Oscara za rolę w filmie „Tamte dni, tamte noce” Timothée Chalamet.
Zarówno Chalamet, jak i Anderson są wymieniani w gronie pewniaków do tegorocznych oscarowych nominacji. Świetne recenzje zbierają bowiem główna rola Chalameta w filmie „Beautiful Boy”, a „Wyspa psów”, drugi animowany film w reżyserii Wesa Andersona, powalczyć może o nagrodę w tej kategorii. Nominowanych do 91. nagród Akademii poznamy 22 stycznia.
Zaloguj się, aby zostawić komentarz.