Po pokazie w klimacie „Gorączki sobotniej nocy” z minionego sezonu Hilfiger kontynuuje misję projektowania dla kobiet w każdym wieku i rozmiarze. Amerykanin zaprosił widzów na show do Apollo Theater, który przez lata był centrum afroamerykańskiej kultury.
Pokaz poprzedniej kolekcji Tommy’ego Hilfigera odbył się w Paryżu. Tym razem projektant zaprosił gości do Nowego Jorku. Z hotelu na nowojorskim Manhattanie udaję się więc do słynnego Apollo Theater, gdzie postanowiono zaprezentować drugą w historii kolekcję stworzoną z piosenkarką, aktorką i aktywistką Zendayą. Zresztą pomysł, by zorganizować pokaz w Harlemie, pochodził od artystki.
Nie ma chyba drugiego takiego miejsca w Ameryce. Apollo Theater na swojej scenie zgromadził najwybitniejszych afroamerykańskich artystów. Nastoletnia Ella Fitzgerald wygrała tu konkurs talentów, a Michael Jackson razem z zespołem Jackson 5 w wieku dziewięciu lat dał pierwszy swój występ. Na legendarnej scenie rozkwitły kariery takich gwiazd jak James Brown, Billie Holiday i Lauren Hill. I to właśnie do utworów tych artystów Hilfiger zaprezentował kolekcję na sezon jesień-zima 2019-2020. „Ain't No Mountain High Enough”, „Respect” i inne funkowe hity lat 70. i 80. wybrzmiewały z głośników. Towarzyszył im wsytęp na żywo w wykonaniu ponad dwudziestu podopiecznych Mama Foundation for the Arts, którzy zarażali swoją energią wszystkich gości. Nie mogło wśród nich zabraknąć sióstr Hadid, które zasiadły w pierwszym rzędzie.
Projektant ponownie sięga do lat 70. Szuka inspiracji w dekadzie, w której zbierał pierwsze, także gorzkie, doświadczenia w branży mody. Po kolekcji inspirowanej stylem disco Hilfiger łączy modę tamtego okresu z ponadczasowym amerykańskim stylem, który stał się symbolem jego marki. Tworzy spójną kontynuację tego, co wspólnie z Zendayą zaprezentowali pół roku temu w Paryżu. Tym razem jednak w wersji na co dzień.
Perfekcyjna stylizacja według projektanta, który za rok będzie obchodził 35-lecie w branży? Szerokie spodnie, taliowany żakiet i apaszka. Wszystko zdobione specjalnym monogramem „TZH”. Do tego kolczyki koła i kapelusz z szerokim rondem. Tak amerykański projektant zachęca fanki marki do odświeżenia dobrze znanego stylu.
Zaznaczona paskiem talia, wysokie kozaki, a także bluzki i sukienki z wiązaniem przy szyi. Hilfiger prezentuje kolekcję bezpieczną, niezwykle kobiecą, która podkreśli pewność siebie. Z pozoru proste dzianinowe sukienki w kształcie litery „A”, z kołnierzykiem, w zmysłowy sposób podkreślają sylwetkę, a wysokie kozaki dodają stylizacjom współczesnego charakteru. Idealnie skrojone garnitury nosimy w komplecie lub miksujemy ze sobą różne odcienie i printy.
Klasyczne kroje przyciągają uwagę wyrazistymi wzorami. Hilfiger umiejętnie łączy apaszkowe nadruki z grochami, które zdobią nie tylko sukienki i marynarki, ale także skórzaną pelerynę, najlepiej wyglądającą w wersji total look ze skórzanymi spodniami.
Projektant nie zapomina o pepitce, którą jesienią i zimą tego roku nosimy na trenczu, taliowanym żakiecie, a także szerokich spodniach. Fanki zwierzęcych wzorów zakochają się w zwiewnych sukienkach w skórę węża, które ładnie wyeksponują ramiona, a także w torebkach, które dopełnią nawet najbardziej stonowaną stylizację. Z kolei cętki śnieżnej pantery podkreślają szykownego ducha dawnej epoki, zwłaszcza na sztucznym futrze. Wśród prezentowanych projektów dominowały jasne szarości, burgund i metaliczne odcienie.
Zaprezentowana kolekcja to kolejny dowód na to, że Hilfiger odważnie przełamuje status quo. Na wybiegu ponownie pojawiły się najgorętsze nazwiska współczesnej mody: Ashley Graham, Winnie Harlow, Candice Swanepoel, a także Alek Wek, która w aksamitnym garniturze zdobionym kryształami zamknęła pokaz.
Tę stworzoną do noszenia kolekcję Hilfiger po raz siódmy prezentuje w modelu „see now, buy now”. W znajdującym się na miejscu autobusie goście mogli od razu kupić ubrania, które przed chwilą pojawiły się na wybiegu, a całość dzięki VR mogli już przed pokazem podejrzeć poprzez stronę internetową projektanta. Hilfiger zdaje się w dalszym ciągu pamiętać lekcję, którą odebrał w wieku 25 lat. Bankructwo nauczyło go, żeby nigdy nie popełnić tego samego błędu. Dlatego wychodzi naprzeciw oczekiwaniom już nie pokolenia milenialsów, ale pokolenia Z. Dzięki nowym technologiom wychowuje kolejne pokolenie fanów marki.
Zaloguj się, aby zostawić komentarz.