Czerwono-niebieski wybieg, muzyka disco i czarnoskóre ikony modelingu, które przetarły szlaki wielu kobietom w branży. Amerykański projektant swoją najnowszą kolekcją, stworzoną we współpracy z Zendayą, nawiązuje do słynnego, paryskiego pokazu z 1973 roku.
To już szósta kolekcja realizowana w trybie „See Now, Buy Now”. Od jesieni 2016 roku Tommy Hilfiger ze swoim niezwykłym show odwiedził już m.in. Nowy Jork, Mediolan, Londyn i Los Angeles, a w zeszłym sezonie zaprosił gości do Szanghaju. Zaprezentował tam kolekcję, w skład której wchodziły ubrania zaprojektowane we współpracy z mistrzem Formuły 1, Lewisem Hamiltonem, oraz top modelkami, Hailey Baldwin i Winnie Harlow. W październiku zeszłego roku Hilfiger ogłosił, że na wiosnę fani marki będą mogli podziwiać kolekcję zaprojektowaną we współpracy z Zendayą, amerykańską aktorką i piosenkarką, a także globalną ambasadorką marki.
Kolekcja TommyXZendaya wykracza jednak poza athleisure i nawiązania do lat 80., które podziwialiśmy pół roku wcześniej. Projektant i młoda gwiazda inspirują się kobiecymi ikonami amerykańskiej popkultury lat 70. i słynnym pokazem mody z 1973 roku, zorganizowanym w Wersalu. „Bitwa o Wersal”, czyli przedsięwzięcie za którym stali Eleanor Lambert, założycielka New York Press Week i kurator Pałacu w Wersalu, Gerald van der Kempen, miało na celu zebranie pieniędzy na odrestaurowanie pałacu. W imprezie oprócz najbardziej znanych francuskich projektantów tamtego okresu: Huberta de Givenchy oraz Yvesa Saint Laurenta, udział wzięli także amerykańscy twórcy, prezentujący zupełnie inne spojrzenie na modę tamtego okresu. Anne Klein pojawiła się w Paryżu ze swoją ówczesną asystentką, Donną Karan, obok niej swoje ubrania zaprezentował Bill Blass, Stephen Burrows i Oscar de la Renta. Wydarzenie przeszło do historii nie tylko ze względu na powalającą liczbę gości (700), wśród których znaleźli się m.in. księżniczka Grace z Monako i Andy Warhol, ale przede wszystkim dlatego, że wzięła w nim udział rekordowa jak na tamte czasy liczba 11 afroamerykańskich modelek. Swoją charyzmą i urokiem skradły serca widowni.
Właśnie różnorodność w modzie celebruje amerykański projektant swoją kolekcją na sezon wiosna-lato 2019. Na wybiegu pojawiły się modelki w różnym wieku, o różnych sylwetkach, a także ikony modelingu, które na przestrzeni lat zrewolucjonizowały świat mody. – Chcieliśmy oddać hołd kobietom, które sprawiły, że to wszystko jest możliwe. To dzięki nim ja mogę być dzisiaj tutaj – powiedziała Zendaya w rozmowie z amerykańskim „Vogue’iem”. Na wybiegu pojawiła się więc muza Andy’ego Warhola, modelka i ikona stylu lat 70. Grace Jones, która tanecznym krokiem zamknęła pokaz. Obok niej zobaczyliśmy Pat Cleveland, pierwszą czarnoskórą supermodelkę, która wzięła udział w „Btiwie o Wersal”. Beverly Johnson, czyli pierwszą Afroamerykankę, która pojawiła się na okładce amerykańskiego „Vogue’a”, a także aktorkę i supermodelkę Beverly Peele, która w swojej karierze pojawiła się na ponad 250 okładkach magazynów mody. Oprócz tego w rytmie disco najnowszą kolekcję Hilfigera prezentowały Veronica Webb, Debra Shaw, Chrystèle Saint Louis Augustin i Brandi Quinones. Weterankom branży towarzyszyły najbardziej „hot” nazwiska współczesnej mody: Jourdan Dunn i Winnie Harlow, która współpracuje z marką od prawie 10 lat.
Disco time
Wybieg rodem z filmu „Gorączka sobotniej nocy”, na którym John Travolta marzyłby, żeby zatańczyć, powstał w Théâtre des Champs-Élysées. Spektakularna scenografia nie kończyła się jednak tylko na grze świateł. W przestrzeni zlokalizowano automaty do gier, takich jak Pac-Man czy Space Invaders. Co więcej, w pop-upie goście mogli od razu kupić ubrania w zodiakalny wzór z kolekcji zaprojektowanej wspólnie z Zendayą. Pokaz rozpoczął natomiast pokaz wrotkarzy, którzy do klubowej muzyki disco z lat 70. rozgrzali publikę i zapowiadali nie lada show.
Włosy w stylu Farry Fawcett i sandały na platformie, które spokojnie znalazłyby się w garderobie Diany Ross. W tej kolekcji główną rolę gra kobiecość. Brokatowe sukienki na jedno ramię, dżinsy z rozszerzaną nogawką z wysokim stanem, które idealnie podkreślały nogi. Spódnice do kolan z obowiązkowo zaznaczoną talią. Idealne skrojone garnitury w odcieniach bieli, które w seksownej wersji nie potrzebują nic pod spodem. Kombinezony mieniące się w świetle reflektorów, perfekcyjnie opinające sylwetkę lub z szeroką nogawką i głębokim, uwodzicielskim dekoltem. Ponadto na wybiegu pojawiły się klasyki lat 70., bez których nie wyobrażamy sobie minionej epoki. Dżinsowe sukienki i kombinezony, skórzane płaszcze z wysokimi kołnierzami i paskami w talii. Do tego drapowane sukienki, koszule wiązane tuż pod biustem i seksowne bluzki na szyję, które eksponują kobiecą sylwetkę.
Tommy Hilfiger pozostaje wierny odcieniom niebieskiego i czerwieni, przełamując je co jakiś czas bielą, beżem i zielenią. Wśród propozycji na nadchodzący sezon znalazły się również printy. Pasy w wersji poziomej zdobiły crop topy na szyję oraz sukienki, a w wersji pionowej znalazły się na marynarkach i dżinsowym garniturze. Ręcznie wykonany print zodiak, emanujący pozytywną energią i ferią barw, pojawił się z kolei w wersji total look.
Kolekcja celebruje optymizm i siłę współczesnej kobiety oraz szalone lata 70., w których kultura i sztuka rządziły się swoimi prawami. To właśnie wtedy Hilfiger otworzył swój pierwszy butik People’s Place. Dzisiaj w pierwszym rzędzie na jego pokazie zasiadają gwiazdy, a on wykorzystuje swój głos do czegoś więcej, niż tylko promocji swojej marki.
Zaloguj się, aby zostawić komentarz.