Znaleziono 0 artykułów
08.11.2023

Filmy nominowane do „europejskich Oscarów”, które trzeba zobaczyć

08.11.2023
Kadr z filmu „Zielona granica” ( Fot. Materiały prasowe)

Trwa dobra passa polskiego kina. Po tym, jak w konkursie głównym festiwalu w Wenecji znalazły się „Kobieta z…” Małgorzaty Szumowskiej i Michała Englerta oraz „Zielona granica” Agnieszki Holland, którą uhonorowano Nagrodą Specjalną Jury, rodzime produkcje znów zostały docenione. Aż trzy tytuły otrzymały właśnie ogłoszone nominacje do Europejskich Nagród Filmowych 2023: „Zielona granica”, „Strefa interesów” oraz dokument „Apolonia, Apolonia”. Zwycięzców poznamy 9 grudnia.

Polskie filmy z nominacjami do Europejskich Nagród Filmowych 2023

„Zielona granica” otrzymała trzy nominacje: dla najlepszego filmu (producenci: Marcin Wierzchosławski, Fred Bernstein, Agnieszka Holland), za reżyserię dla Agnieszki Holland, a także scenariusz dla Agnieszki Holland oraz Gabrieli Łazarkiewicz-Sieczko i Macieja Pisuka (współscenarzyści). „Strefa interesów” jest koprodukcją brytyjsko-polsko-amerykańską i otrzymała nominacje we wszystkich pięciu najważniejszych kategoriach: dla filmu roku (producenci: Ewa Puszczyńska i James Wilson), za reżyserię i scenariusz dla Jonathana Glazera oraz do głównych nagród aktorskich dla Sandry Hüller i Christiana Friedela. „Apolonia, Apolonia” w reżyserii Lei Glob to natomiast polsko-duński film dokumentalny (producenci: Sidsel Lønvig Siersted i Małgorzata Staroń) opowiadający o losach francuskiej malarki polskiego pochodzenia Apolonii Sokół.

Kadr z filmu „Zielona granica” (Fot. Materiały prasowe)

Kto powalczy w kategorii Film Roku podczas „europejskich Oscarów” 2023?

Największe uznanie członków Europejskiej Akademii Filmowej zyskały dwa tytuły, które zdobyły komplet nominacji w pięciu głównych kategoriach. Są to wspomniana już „Strefa interesów” i „Opadające liście” – tu nominacje powędrowały do Akiego Kaurismäkiego (reżyseria, scenariusz, współproducent) i aktorów: Almy Pöysti i Jussiego Vatanena. Poza tymi dwoma tytułami i „Zieloną granicą” Holland w kategorii Film Roku zmierzą się też francuska „Anatomia upadku” Justine Triet oraz włoskie „Io Capitano” Matteo Garronego.

Trzy z pięciu nominowanych filmów triumfowały w tym roku na Festiwalu Filmowym w Cannes: „Anatomia upadku” otrzymała Złotą Palmę, „Strefę interesów” nagrodzono Grand Prix, a „Opadające liście” uhonorowano Nagrodą Jury. Dwa kolejne, „Zielona granica” i „Io Capitano”, podzieliły się nagrodami na festiwalu w Wenecji. Odpowiednio: Nagroda Specjalna Jury trafiła do Agnieszki Holland, a Srebrny Lew, nagroda za reżyserię, dla Matteo Garronego.

Kogo zabrakło wśród nominowanych do 36. EFA?

Trochę dziwi brak w tym zestawieniu filmu „Biedne istoty” Giorgosa Lanthimosa (Złoty Lew w Wenecji), który podobnie jak pozostałe tytuły był koprodukcją, w tym wypadku brytyjsko-amerykańsko-irlandzką. Wszystko wskazuje na to, że producenci nie zgłosili go do Europejskich Nagród Filmowych lub nie znalazł się tam z jakichś powodów regulaminowych.

Dlaczego przywołuję w tym miejscu „Biedne istoty”? Powód jest jeden, mianowicie trend, który pokazuje, że najważniejsze nagrody na festiwalach międzynarodowych otrzymują obrazy europejskie. Wskazują na to werdykty z ostatnich trzech lat: Złotego Niedźwiedzia (Berlin) otrzymały kolejno produkcje z Francji, Hiszpanii i Rumunii. Laureaci Złotej Palmy (Cannes) to: Francja, Szwecja, Francja, a Złotego Lwa (Wenecja) – znów Francja, Stany Zjednoczone (wyjątkowy werdykt z ubiegłego roku dla jedynego filmu dokumentalnego w konkursie głównym – „Całe to piękno i krew” Laury Poitras) i tegoroczny laureat, czyli Wielka Brytania. Amerykańskie produkcje, choć pojawiają się na każdym z tych festiwali, wyjeżdżają z nich bez nagród. Europejskie kino rządzi w światowej kinematografii.

36. Europejskie Nagrody Filmowe: Tytuły, które trzeba obejrzeć

Wróćmy zatem do Berlina, gdzie siedzibę ma Europejska Akademia Filmowa i gdzie 9 grudnia 2023 r. poznamy laureatów 36. edycji Europejskich Nagród Filmowych. Z pięciu filmów nominowanych w tym roku do głównej nagrody dwa opowiadają o kryzysie uchodźczym („Zielona granica”, „Io Capitano”) i w tym sensie są kinem społecznym. Co ciekawe, trzy kolejne tytuły również można określić mianem kina społecznego, a wszystkie – z różnych perspektyw – opowiadają o współczesnej rodzinie. Filmy Holland i Garronego to opowieści o poświęceniu, odwadze i cenie, którą możemy ponieść, ratując rodzinę przed zagładą. 

„Opadające liście” to historia miłosna, a jej tłem jest współczesna Finlandia, w której pracę można stracić z dnia na dzień, jak bohaterka filmu, bo jest się zatrudnionym na umowie śmieciowej. Mniej więcej z tych samych powodów partner bohaterki szuka pocieszenia, zaglądając do kieliszka. Czy ich spotkanie będzie nowym otwarciem? Bohaterów AkiegoKaurismäkiego poznajemy na początku ich wspólnej drogi, natomiast filmowe pary z „Anatomii upadku” i „Strefy interesów” to rodziny z ugruntowanym stażem, a obie poznajemy w niezwyczajnych okolicznościach.

Rodzinę z „Anatomii upadku” na przykład poznajemy w piękny zimowy dzień, kiedy syn Sandry i Samuela Vincent wraca ze spaceru z psem i przed domem, w kałuży krwi, znajduje ciało ojca. Samuel nie żyje, a o jego śmierć posądzona zostaje Sandra. Akcja filmu dzieje się na sali sądowej, a widz, bardzo inteligentnie prowadzony przez reżyserkę, nie wie, czy kibicuje morderczyni, czy bronić ma niewinnie oskarżonej kobiety. Ten obraz to przedziwna rodzinna wiwisekcja, kim jesteśmy w związku, co kieruje naszym uczuciem i wyborami, czy jesteśmy partnerami, ofiarami, a może katami, a także czy i jak potrafimy z tych ról wyjść bez szwanku? Świetne kino z doskonałą Sandrą Hüller, która ma w tym roku podwójną nominację – za „Anatomię upadku” i „Strefę interesów”. 

Kadr z filmu „Strefa interesów” (Fot. Materiały prasowe)

W tym drugim filmie, „Strefie interesów” Jonathana Glazera, Hüller gra Hedwig Höss, żonę komendanta obozu Auschwitz-Birkenau Rudolfa Hössa. To film o zaprzeczeniu, wyparciu rzeczywistości, która dzieje się za płotem domu Hössów. Tam, za tym płotem, jest największa fabryka śmierci, jaką kiedykolwiek wymyślono, a za nawóz do kwiatów w ogrodzie Hedwig służą ludzkie prochy. „Strefę interesów” okrzyknięto arcydziełem; to nowy język opowieści o Holocauście i ogromna w tym zasługa Łukasza Żala – polskiego operatora filmowego (m.in. „Ida” i „Zimna wojna” Pawła Pawlikowskiego), który nadał filmowi Glazera niezwykłą wizualnie formę. Raczej nie ma wątpliwości, że otrzyma nominację za zdjęcia (tzw. nominacje techniczne zostaną ogłoszone w późniejszym terminie, ale jeszcze przed główną galą przyznania Europejskich Nagród Filmowych). Szanse na nominacje mają również: Joanna Kuś – autorka scenografii, Małgorzata Karpiuk – kostiumy, i Waldemar Pokromski – charakteryzacja. Wszyscy są częścią polskiej ekipy realizacyjnej filmu „Strefa interesów”. 

Z nominacji za rolą męską warto zwrócić uwagę na jeden z najlepszych filmów tegorocznego weneckiego festiwalu „The Promised Land” (poprzedni tytuł „The Bastard”) Nikolaja Arcela z Madsem Mikkelsenem w głównej roli. Panowie rozwalili ekran klasycznym kinem ubranym w kostium. Ten duński western zaczyna się w 1755 r., ale oczu i serca oderwać od niego nie sposób. 

Kadr z filmu „Apolonia, Apolonia” (Fot. Materiały prasowe)

„Apolonia, Apolonia” to tytuł, który zdobył Nagrodę Główną na najważniejszym branżowym festiwalu filmów dokumentalnych IDFA w Amsterdamie i wygrał Międzynarodowy Konkurs jubileuszowego, 20. Festiwalu Filmowego Millennium Docs Against Gravity w Polsce. Lea Glob, duńska reżyserka, portretuje w nim malarkę, Francuzkę polskiego pochodzenia, Apolonię Sokół. Kiedy w 2009 r. Lea poznaje Apolonię, ta rozpoczyna studia w Beaux-Arts de Paris, jednej z najbardziej prestiżowych uczelni artystycznych w Europie. Wtedy ruszają zdjęcia do filmu. W miarę upływu czasu i zacieśniania się szczególnej więzi między Apolonią i Leą jesteśmy świadkami narodzin produkcji, a także kształtowania się i zdobywania sławy zarówno przez malarkę, jak i reżyserkę. Po 13 latach – tyle trwała realizacja filmu – obie kobiety zdążyły się poznać i zbliżyć, ale nadal zastanawiają się nad wzajemnymi ścieżkami i wyborami. W tym hipnotyzującym filmie o sztuce, o miłości, o macierzyństwie, o seksualności udało się Glob dotknąć niemożliwego, czyli jakiejś instynktownej, behawioralnej prawdy o bohaterce. Nieczęsto coś takiego zdarza się w kinie. Już zazdroszczę towarzystwa Apolonii i Lei wszystkim tym, którzy filmu jeszcze nie widzieli.

Nagrodę za całokształt twórczości i wyjątkowy wkład w świat filmu odbierze w tym roku Vanessa Redgrave. 

Transmisję z uroczystości przyznania Europejskich Nagród Filmowych 2023 będzie można obejrzeć na stronie: www.europeanfilmawards.eu.

Artur Burchacki
  1. Kultura
  2. Kino i TV
  3. Filmy nominowane do „europejskich Oscarów”, które trzeba zobaczyć
Proszę czekać..
Zamknij