Projektantka wnętrz Sylwia Pogorzelska-Filipowicz z pracowni Oikoi stworzyła na warszawskich Filtrach mieszkanie dla swojej rodziny, które zmienia się razem z jego mieszkańcami.
Czasami najważniejsze decyzje zapadają szybko – tę o zakupie mieszkania Sylwia Pogorzelska-Filipowicz podjęła w ciemno. – W pandemii na kilka miesięcy wyprowadziliśmy się w góry. Wtedy pojawiło się ogłoszenie – 58-metrowe mieszkanie z balkonem w przedwojennej kamienicy na Starej Ochocie. Mój mąż natychmiast pojechał do Warszawy, a ja zostałam z córeczką. Znaliśmy ten budynek, stoi tuż obok domu, w którym mieszkaliśmy wcześniej, w dodatku kiedyś projektowałam w nim mieszkanie dla klientów – mówi, podkreślając wyjątkowy charakter Filtrów. W tej okolicy właściwie nie ma mieszkań na sprzedaż. – Cenię sobie sąsiedzkość. Tu wszyscy się znają, nie tylko na „dzień dobry”. Wśród sąsiadów mam rodzinę, przyjaciół i znajomych, których odwiedzam. To jest wielka wartość – mówi.
Projektantka nie miała problemu z wyznaczeniem funkcji, długo zastanawiała się jednak nad kierunkiem estetycznym
Projekt funkcjonalny mieszkania nie był wyzwaniem. Wnętrze po ostatnim poważnym remoncie w latach 90. pozbawiono oryginalnej tkanki. Sylwia wiedziała, że na potrzeby swojej, wtedy trzyosobowej, rodziny musi zmienić wszystko. – Zrywaliśmy podłogi, robiliśmy stolarkę, przesuwaliśmy ściany, przenosiliśmy kuchnię. Udało mi się zaprojektować dwie sypialnie i aneks kuchenny otwierający się na salon – mówi, zaznaczając, że chciała stworzyć w domu dwie oddzielne strefy – wspólną, dzienną, i prywatną, nocną. Korytarz, w którym umieściła pojemne szafy, objął funkcję śluzy przejściowej.
– Znacznie trudniejsze okazały się decyzje o kierunku estetycznym. Byłam zdziwiona, bo w pracy jestem odważna, łatwo zmieniam estetyki. Dla swojej rodziny projektuje się inaczej – przyznaje. Zamiast więc działać tak jak zazwyczaj – wybierać określoną konwencję, budować moodboardy, szukać inspiracji, Sylwia skupiła się na pojedynczych elementach – konkretnych przedmiotach czy materiałach.
Wychodząc od kilku wyjątkowych przedmiotów i akcentów, projektantka stworzyła całe wnętrze
Dębowy parkiet w jodełkę i jasne ściany okazały się ponadczasowym punktem wyjścia, potem pojawiły się te mniej oczywiste elementy, np. drzwi sięgające sufitu, które jeszcze mocniej podkreśliły wysokie na trzy metry wnętrze. –Zdecydowałam się na przeszklenia w górnej części, żeby wpuścić trochę naturalnego światła do przedpokoju – mówi Sylwia, a efekt widoczny jest najlepiej na przeciwległej szafie o niejednoznacznym, zielonoszarobeżowym odcieniu. – W zależności od pory dnia i roku ten kolor się zmienia – tłumaczy. – Ważnymi elementami stały się też grafika Ani Nogalskiej czy różowo-beżowy marmur, który ustawił charakter łazienki – mówi Sylwia, tłumacząc, że wokół konkretnych przedmiotów rozwijała kontekst: z kamienia, który wpadł jej w oko, stworzyła dominantę łazienki, a to określiło elegancki charakter szafki, zaokrąglone rogi blatu i lustra czy klosiki bocznych lamp.
Szafka na winyle została niespodziewaną gwiazdą salonu
Tkanka zabytkowej kamienicy to zawsze dobre tło dla mebli vintage. Na Ochocie świetnie odnalazły się charakterystyczne krzesła Bruno Reya (znany model Rey 3300) czy duński tekowy stolik kawowy z wyplataną półką z lat 60. XX wieku. Solidne, drewniane regały pełne książek to też projekt vintage, który do wnętrza wprowadza kolejny odcień drewna. Ten kolaż olejowanej podłogi, jaśniejszych dębowych drzwi, teku z nutą czerwieni i jasnej sklejki sprawia, że wnętrze zyskuje swobodny charakter. – Lubię takie zbieraniny. U nas w domu ważne są książki i duży stół, który pomieści rodzinę i gości – podkreśla Sylwia, dla której dobre wnętrze domowe oznacza przede wszystkim oprawę spójną ze stylem życia. – Przez jakieś dwa lata mieszkaliśmy w praktycznie pustym mieszkaniu, ale dzięki temu pojawiła się przestrzeń na zupełnie nowe kierunki, np. szafkę na kolekcję płyt winylowych – mówi, zdradzając, że pandemiczne hobby męża zaowocowało pokaźną kolekcją. Mebel porządkujący winyle określił charakter całego salonu.
Zaloguj się, aby zostawić komentarz.