Ulicami Warszawy mogło wczoraj przejść nawet 80 tysięcy osób wspierających równość osób LGBTQ wobec prawa. Rekordowa liczba uczestników, tęczowe flagi łopoczące w całej stolicy, centrum miasta opanowane przez pozytywną energię.
Pod Pałacem Kultury i Nauki spotkaliśmy się wczoraj z uczestnikami Parady Równości – osobami LGBTQ i ich sojusznikami, żeby porozmawiać o tym, dlaczego warto zgromadzić się choć raz w roku pod tęczową flagą.
Ania, lat 22, studentka grafiki na warszawskiej ASP z mamą Ewą, lat 55. – Wierzę, że w masie siła. Dzięki temu uda nam się pokazać światu, że miłość jest najważniejsza – mówi Ania. Ewa dodaje: – Ufam w dobre wybory mojej córki. Przychodząc na Paradę, chciałam dotknąć jej świata.
Janina, lat 24, scenografka, na paradzie po raz piąty z dziewczyną, Martą, 45 lat (pracuje w studiu graficznym, chodzi na parady od 10 lat). – Chciałabym, żeby coś się w tym kraju zmieniło – mówi Marta. – Mamy nadzieję na lepsze – mówi Janina. – Ale głównie na Paradzie, bo tu jest bańka, poza nią nie jest tak różowo.
Magda, lat 25, „pracuje nad zmianą pracy”. – Każdy jest jakiś. Tu mogę spotkać ludzi podobnych do mnie. Ważne jest dla mnie to, żeby wspierać wszystkich w tym, żeby nie bali się być sobą. Jestem tu po raz pierwszy, postanowiłam mocno zaznaczyć moje ćwierćwiecze – śmieje się Magda.
Mateusz, lat 28, pracuje w Allegro, prezes poznańskiej Grupy Stonewall. – Jestem dumny i nie ma we mnie lęku. Do Warszawy na Paradę przyjeżdżam co roku, bo to największe tego typu wydarzenie w Polsce. Z roku na rok jest coraz więcej ludzi, ale wydarzeń w całym kraju też coraz więcej. W najbliższych miesiącach tęczowe marsze mają przejść ulicami 20 miast. Dwa lata temu było ich zaledwie dziewięć. To ogromny postęp – mówi.
Jessica Mercedes Kirschner, influencerka i właścicielka marek Veclaim i Moiess, wspiera Paradę Równości.
Kuba, lat 18, licealista. Na Paradzie był już rok temu, ale tym razem po raz pierwszy pokazał się w dragu. – Rok temu poznałem moją pierwszą drag queen. I postanowiłem, że za rok też przyjdę w takim stroju. Jestem tu, bo trzeba mówić, kim się jest. A mój plan na przyszłość? Może wyfrunę w świat, np. do Skandynawii.
Agata, Jagoda, Wiktoria, Kinga, Zuzia – koleżanki Kuby, uczennice warszawskiego liceum im. Aleksandra Fredry. Przyszły na Paradę, żeby wspierać kumpla, ale także pozostać w zgodzie z własnymi przekonaniami. – Tworzymy grupę wsparcia dla Kuby i wszystkich innych osób LGBTQ – mówią.
Ania, lat 34, pracowniczka Urzędu Miasta, z czteroletnią córką Marianną. – Co roku staramy się pojawić na Paradzie. Nigdy nie miałam przez to problemów w pracy, a w tym roku jest ze strony urzędu pełne wsparcie – mówi.
Michał, 56 lat, pracuje w mediach i Wojtek, 47 lat, urzędnik w krakowskim magistracie. – Od kilku lat walczymy o równość małżeńską – mówi Michał. – Dopóki to się nie stanie, musimy być na każdej Paradzie. Chcielibyśmy żyć tak jak wszyscy. Cieszy nas mobilizacja młodych ludzi. To jedyne miejsce, gdzie możemy być w pełni sobą – dodaje. – Zmiany prawne doprowadziłyby do zmiany świadomości – dodaje Wojtek.
Dellfinę Dellert, artystkę, spotkaliśmy w parku obok Pałacu Kultury. – Uwielbiam atmosferę Parady Równości, która dla mnie jest świętem miłości, różnorodności, wolności i wzajemnego szacunku. Bardzo się cieszę, że zarówno osoby LGBTQ, jak i reprezentanci wszystkich innych mniejszości, mogą chociaż raz w roku bez strachu wyjść na ulicę, żeby celebrować swój indywidualizm, ale też zobaczyć, że nie są sami. I że wielu ludzi nie tylko ich akceptuje, ale też całym sercem wspiera – mówi nam Dellfina.
Anka, 23 lata, studentka i wolontariuszka w organizacji pozarządowej. – Jestem tu, bo jestem osobą LGBT i chcę pokazać światu moją widoczność – mówi. Na Paradę przyszła ze swoim chłopakiem, Pawłem. – Na Paradzie jest świetna atmosfera. Przychodzę tu też dlatego, że można się świetnie bawić. To najlepsza na świecie energia!
Paweł, przed trzydziestką, prawnik, kiedyś aktywista LGBTQ i Leszek, lat 30, inżynier. W Warszawie są na Paradzie po raz drugi, wcześniej jeździli też na marsze w innych stolicach Europy. – Gdy moja firma zaangażowała się we wsparcie dla Parady, nie mogłem nie przyjść. Jeśli inni ludzie poświęcają swój czas, żeby wesprzeć sprawę, ja nie mogę zostać w domu. I nie wesprzeć ludzi, którzy nas wspierają. Powinniśmy pokazać, gdzie jesteśmy, także tym ze środowiska LGBTQ, którzy uwewnętrznili homofobię na tyle, że boją się wyjść na ulicę. Trzeba zakwestionować normę tak jak Leszek, który włożył dziś szpilki – mówi Paweł. Leszek dodaje: – Parada to najprostsza forma pokazania, że walka o równość jest ważna. Ubieram się tak, żeby pokazać, że to co uważamy za normę, nie jest oczywiste. Na ostatniej Paradzie ubrałem się w garnitur, muszkę i szpilki. Zrobiły sobie ze mną zdjęcie dwie nastolatki. Jedna z nich okazała się być transpłciowym chłopakiem. Może dałem jej trochę siły, żeby pokazać swoją prawdziwą stronę.
Beata, Ilona i ich koleżanka, która mówi: „Jestem lesbijką, więc tu jestem”. – Jesteśmy co roku – dodają. – Walczymy o równość, miłość, różnorodność. I radość. Dzisiaj mamy nadzieję na lepsze, bo udziela nam się energia Parady. Na co dzień też chcemy zaznaczać swoją obecność, nie bać się i nie chować.
Tosia z rodzicami, Agnieszką i Maćkiem. – Jesteśmy tu razem po raz pierwszy i jesteśmy dumnymi rodzicami córki lesbijki – mówią.
Shady Lady, lat 27, na co dzień pracuje w korporacji. Najczęściej fotografowana drag queen na Paradzie, każdy chciał mieć z nią zdjęcie. – Jestem tutaj, bo jest tęczowo! Niektórzy w pracy wiedzą o Shady Lady, inni się domyślają, część nie chce o tym mówić. Ale mam też o osoby, które w pełni mnie wspierają. Z tolerancją jest u nas coraz lepiej – mówi.
Dawid z przyjaciółką, Ali: – Jestem tu, bo kocham ludzi. Trzy razy byłam na gdańskiej Paradzie, raz na gdyńskiej, bardzo chciałam przyjechać też do Warszawy. – Tu można być sobą – mówi Dawid. – Chcę pokazać, że każdy może ubierać się jak chce, być, kim chce i kochać, kogo chce.
Mosze, 20 lat, szuka pracy, za rok idzie na studia. – Chcę pokazać, że istnieją osoby homoseksualne. I Żydzi, o czym się często w Polsce zapomina. Nie mówiąc już o Żydach gejach. Nie jesteśmy wcale czymś wyjątkowym! Chcę pokazać światu nowocześniejszą stronę judaizmu. Wiedziałaś o tym, że ja bez problemu mogę w synagodze wziąć ślub z mężczyzną? – opowiada.
Wojtek, lat 21 mówi, że „warto walczyć o tę sprawę”. – Wolność jest najbardziej fundamentalnym prawem człowieka – mówi nam.
Przyjaciółki Marka stoją za nim murem.
Zaloguj się, aby zostawić komentarz.