Pierpaolo Piccioli jest jednym z najbardziej wrażliwych społecznie projektantów. Nie dość, że na wybiegu wspiera inkluzywność, to jeszcze kolekcją złożoną w dużej mierze z czarnych sylwetek wpisuje się w melancholijne nastroje związane z katastrofą klimatyczną, populizmem i zagrożeniem pandemią.
– Moda musi przede wszystkim mieć związek z rzeczywistością – mówi Pierpaolo Piccioli, dyrektor kreatywny domu mody Valentino. Neonowe barwy z poprzedniej kolekcji zastąpiła więc w propozycji na sezon jesień-zima 2020-2021 czerń. Z jednej strony, wiadomo, że to najbardziej ponadczasowy z kolorów. Jeśli więc chcemy ograniczyć produkcję i konsumpcję, a inwestować tylko w rzeczy, które będą służyły nam na zawsze, czerń jest najpewniejszym wyborem. Z drugiej strony, czerń jest nie tylko elegancka, lecz także cool. Nie na darmo jest ulubionym odcieniem gwiazd rocka. Ale jest też w czerni mrok. Nosili ją przecież egzystencjaliści, którzy nie mieli złudzeń, co do świata. Uważali, że ostatecznie i tak jest skazany na zagładę.
Teraz ta groźba zdaje się urzeczywistniać. Nie dość, że stoimy u progu katastrofy klimatycznej, to jeszcze ogarnęła świat panika związana z koronawirusem. Do głosu coraz częściej dochodzą populiści. Odpowiedzią na melancholijne nastroje są inkluzywność, otwartość, tolerancja. W niepewnych czasach szukamy tego, co nas łączy. Ponad podziałami pokoleń, ras, tożsamości płciowych. Piccioli wierzy, że tylko w ten sposób możemy zbawić świat. Muzą projektanta jest Adut Akech, na wybieg w rytm piosenek Billie Eilish posłał też modelki transseksualne, noszące większe rozmiary, oraz dojrzałe – Irinę Shayk, Larę Stone, Anję Rubik, Natashę Poly, Saskię de Brauw i Hannelore Knuts.
W Hôtel National des Invalides wiele z nich nosiła czerń – rozkloszowane albo gorsetowe skórzane sukienki, półprzezroczyste małe czarne, spektakularne okrycia. Na niektórych czarnych ubraniach nadrukowano białe kwiaty. Oprócz czerni pojawiły się cekinowe kreacje, typowe dla Valentino suknie z haftami, a także dobrze skrojone kamizelki, płaszcze i peleryny.
Piccioli w kategoriach ponadczasowości myśli także o dodatkach – przebojem będą torebki rozkwitające jak kwiaty. Dla ułatwienia – od razu w pięciu rozmiarach.
Hasło przewodnie Picciolego: – Nie ma nic bardziej cool niż bycie sobą. Może dlatego w tak różnorodnej kolekcji – eterycznej i praktycznej jednocześnie – widać spójność. Wspólnym mianownikiem jest wolność od uprzedzeń.
Zaloguj się, aby zostawić komentarz.