Znaleziono 0 artykułów
12.08.2021

Ilaria Icardi: Od Céline do własnej marki biżuteryjnej

12.08.2021
Ilaria Icardi / Fot. materiały prasowe Ilaria Icardi

Włoska projektantka odważnie wprowadziła na rynek własną markę w samym środku pandemii. U nas pokazuje swoją nową kolekcję biżuterii, radzi, jak ją kupować i stylizować, oraz opowiada o współpracy z Phoebe Philo.

W listopadzie 2020 roku Ilaria Icardi podjęła odważną decyzję: aby w samym środku pandemii wprowadzić w życie planowany od dwóch lat biznes jubilerski. Od tego czasu napływają zamówienia na jej kolekcję Serii 01, na którą składają się ciężkie sygnety z lapis lazuli, kosmiczne zawieszki i talizmany z wygrawerowanymi kłosami pszenicy – wszystkie wykonywane na zamówienie z terminem realizacji trwającym co najmniej cztery tygodnie.

Fot. materiały prasowe Ilaria Icardi

Chociaż marka Ilaria Icardi jest nowa, jej początki sięgają lat 60., kiedy to jej zmarły ojciec, złotnik Umberto Icardi, którego klientami byli między innymi Tiffany & Co i Cartier, założył wraz z dwoma braćmi firmę jubilerską w małym miasteczku Valenza we Włoszech. Ilaria produkuje wszystkie swoje wyroby w tym samym mieście, w którym się wychowała, z pomocą brata Lorenza. Mimo że mieszka w Londynie, rodziców trzyma blisko serca – w postaci wisiorka z surowym szmaragdem, który ojciec podarował jej matce z okazji zaręczyn.

Sukces Icardi może zawdzięczać temu, że ma za sobą ponad dwie i pół dekady doświadczenia w branży. Po prawie 10 latach pracy jako projektantka dla Yves’a Saint Laurenta, Toma Forda, Stefano Pilatiego, Phoebe Philo zatrudniła ją w 2008 roku w Céline. Pracowała tam przez pięć lat, a następnie przez siedem lat była dyrektorką ds. projektów w firmie Victoria Beckham.

Fot. materiały prasowe Ilaria Icardi

Kolekcja Series 02 pojawi się na początku września 2021 roku, ale pokazujemy ją po raz pierwszy w „Vogue’u”. Japońskie naszyjniki z pereł zakończone przemysłowymi zapięciami i wisiorki z kulami z litego złota inkrustowane szmaragdami dodatkowo podkreślają świat kontrastów Icardi. Złoty łańcuszek, podobny do tego, na którym nosił okulary jej ojciec, pozostaje niezmienny. U nas projektantka wyjaśnia kulisy powstania własnej marki i dzieli się wspomnieniami ze współpracy z Philo.

Czego nauczyłaś się, pracując dla takich marek, jak Céline i Yves Saint Laurent?

Zaczynałam, kiedy Tom Ford był w Saint Laurencie, pracowałam też pod okiem Stefano Pilatiego, więc moje doświadczenia były różnorodne i rozległe. Stefano był szczególnie zafascynowany życiem Yves’a, więc naprawdę zagłębiliśmy się w archiwa. Tworzyliśmy świat wokół kobiety marzeń – belle de jour lub belle de nuit [piękność dnia i piękność nocy].

Fot. materiały prasowe Ilaria Icardi

Z kolei Phoebe Philo w Céline była kobietą tworzącą garderobę dla prawdziwych kobiet, a ja po raz pierwszy doświadczyłam tak silnego dialogu. Pracowałam w londyńskim studiu przez pierwsze pięć lat jej pracy jako dyrektorki kreatywnej; nie chciała, aby Céline przypominało cokolwiek, co miało miejsce wcześniej, więc to była prawdziwa mentalność start-upu. Pierwotny zespół składał się z Phoebe, mnie i około 10 osób, i wszyscy byliśmy wielozadaniowi.

Czy masz jakieś szczególnie miłe wspomnienia związane z firmą jubilerską twojego zmarłego ojca?

Pamiętam, jak jako dziecko chodziłam do fabryki ojca i bawiłam się jego kalkulatorem i maszyną do pisania Olivetti przed ogromną szafą, w której przechowywano wszystkie części biżuterii. Założył firmę ze swoimi braćmi, gdy mieli po 20 lat, a dorastałam przesycona ich pasją i silną etyką biznesową. Byli bardzo oddani, a firma rozwijała się i rosła przez dwie dekady – w latach 80. otworzyli jeszcze większą fabrykę.

Fot. materiały prasowe Ilaria Icardi

Jak myślisz, w jaki sposób te wczesne doświadczenia doprowadziły cię do wyboru zawodu projektanta biżuterii?

Ojciec zaprosił mnie do udziału w tym biznesie, ale czułam się przytłoczona i moją pierwszą reakcją była ucieczka. Studiowałam więc projektowanie mody w Istituto Marangoni w Mediolanie na początku lat 90., zanim przeniosłam się do Londynu, aby uczyć się języka angielskiego. Biżuteria zawsze chodziła mi po głowie; zawsze robiłam coś dla siebie z drobiazgów, które zbierałam. Po śmierci ojca w 2016 roku zacząłem zbierać rzeczy z jego archiwum, takie, które razem zaprojektowaliśmy, a które nigdy nie powstały – jak siła pochodząca z mojego wnętrza. Zabawne, że po tych wszystkich latach robienie biżuterii to moja praca.

Czy łatwo jest być kreatywnym w firmie jubilerskiej ojca, zachowując jednocześnie jej dziedzictwo?

To przychodzi całkiem naturalnie. Istnieją archiwalne elementy, które stanowią dla mnie fundament, ale nie mogę stworzyć marki wyłącznie na podstawie archiwum. Zbieram elementy vintage i łączę je z pomysłami, które czerpię ze zgromadzonych obrazów. Uwielbiam fotografie Richarda Avedona, zwłaszcza w serii „The American West”, albo w dokumentach i filmach, które oglądałem. Na przykład znalazłem część kosmicznego naszyjnika z zawieszkami na targu w Nowym Jorku, więc zaprojektowałem resztę i włączyłam go do Serii 01 [pierwszej kolekcji]. Mam wielu konkurentów tworzących piękną biżuterię, ale nie widziałam, by ktokolwiek w ten sposób zderzał ze sobą różne pomysły.

Fot. materiały prasowe Ilaria Icardi

Jakie są główne tematy i pomysły, które chciałaś zgłębić w Serii 02?

Chciałam podejść do niej eklektycznie, przełamać coś, co już istnieje, i połączyć to z czymś nieoczekiwanym. Dla Serii 02 stworzyłam duży złoty łańcuch zegarkowy zainspirowany wzorem z lat 80., który nosił mój ojciec, i zestawiłam go z zapięciem wzorowanym na jego uchwycie do kluczy oraz delikatnym naszyjnikiem z pereł. Lubię znajdować równowagę pomiędzy kontrastami.

Czy masz jakiś ustalony proces, według którego projektujesz?

Rzadko szkicuję, nawet przy projektowaniu ubrań. Dużo piszę w notatniku, w którym przechowuję zebrane zdjęcia, a następnie pracuję w 3D, zmieniając proporcje i materiały.

Życie w sposób bardziej zrównoważony to coś, co wszyscy musimy rozważyć. W jaki sposób starasz się zminimalizować swój wpływ na środowisko?

Ściśle współpracujemy z fabryką nad wszystkim co produkujemy, aby mieć pewność, że jest to pozyskiwane w sposób zrównoważony i etyczny. Pierścionki, które mój ojciec pierwotnie wykonał z koralowca, zostały zastąpione karneolem [półszlachetny kamień]. Wprowadzam też do kolekcji więcej złota z recyklingu.

Fot. materiały prasowe Ilaria Icardi

Czy masz jakieś wskazówki, jak stylizować biżuterię?

Nie lubię rzeczy zbyt przemyślanych i delikatnych. Noszę pierścionki z wisiorkiem i naszyjnikiem, które do siebie nie pasują, i łączę je z dżinsami lub bluzą. Wszystkie ubrania w sesji zdjęciowej do Serii 02 były mojego autorstwa, więc była to bardzo osobista sesja.

O czym powinni myśleć ludzie, gdy kupują twoje dzieła?

Chciałabym, aby ludzie interesowali się historią, która kryje się za moimi dziełami, aby rozumieli, że mogą je łączyć z przedmiotami, które już posiadają, aby kupowali z zamiarem przekazania ich przyszłym pokoleniom. Chcę być jak rodzinny jubiler, do którego idzie się z biżuterią babci, aby ją przerobić. Dlatego wszystko jest przemyślane – aż po papier, z którego wykonane są opakowania i torebki. Powstają one z bawełnianej koszuli z recyklingu i są zszywane przez krawca w Londynie. Zazwyczaj dużo podróżuję, więc lubię myśleć o tym, jak ludzie transportują swoją biżuterię.

Liam Freeman
  1. Moda
  2. Premiery
  3. Ilaria Icardi: Od Céline do własnej marki biżuteryjnej
Proszę czekać..
Zamknij