Złączeni wspólną pasją do ekologii, brytyjska projektantka i duńsko-islandzki artysta wierzą, że zaangażowanie społeczne to klucz do ocalenia naszej planety.
– Łączy nas zrównoważony rozwój – powiedziała Stella McCartney do swojego przyjaciela, artysty Olafura Eliassona, kiedy „Vogue” zaprosił ich na wspólne spotkanie na Zoomie pod koniec maja. Odkąd Stella założyła swoją markę w 2001 roku, w żadnej z jej kolekcji nie pojawiły się produkty pochodzenia zwierzęcego. Z ogromną konsekwencją wywiera na branży presję, żeby moda była bardziej świadoma ekologicznie i transparentna, co i rusz wymyślając też nowe, ekologiczne materiały.
Eliasson za to nie tworzy sztuki, którą można powiesić na ścianie, tylko doświadczenia, które kierują uwagę na największe, choć często zapomniane, naturalne skarby świata. W Turbine Hall w londyńskim Tate Modern w 2003 roku pokazał „The Weather Project”, łączący w sobie eksperymenty z lustrami, światłem i mgłą. Przyciągnął niebagatelną liczbę dwóch milionów odwiedzających w ciągu sześciu miesięcy. Zaprezentował też iluzje tęczy, czekającą na odkrycie, w projekcie „Beauty” z 1993 roku, czy instalację „Waterfall” w Wersalu w 2016 roku.
Eliasson i McCartney poznali się w 2018 roku na Bloomberg Vanity Fair Climate Exchange, przedstawiła ich sobie korespondentka CNN, Christiane Amanpour. – Christiane pochyliła się nade mną, spojrzała mi w oczy i wyszeptała: „Stella jest świetna”. Szkoda, że moje przedstawienie nie było równie znakomite – opowiada żartobliwie Eliasson. McCartney utrzymuje, że artysta nie potrzebował żadnego przedstawiania. Jego instalacja „Ice Watch” (2014), ustawiona przed siedzibą Bloomberga, zrobiła na projektantce ogromne wrażenie.
U nas McCartney i Eliasson rozmawiają o ostatnich przedsięwzięciach tego drugiego w dziedzinie rozszerzonej rzeczywistości, zrównoważonego rozwoju i kreatywności w czasie kryzysu.
McCartney: Przemysł mody jest jednym z najbardziej szkodliwych dla środowiska. Co sekundę ilość ubrań, która mogłaby się zmieścić do dużego tira, jest palona lub zakopywana w ziemi. Te ubrania są warte 414 miliardów funtów – i to jest początek dla dobrego modelu biznesowego.
Nawet przed pandemią koronawirusa młodzi ludzie zmieniali sposób, w jaki się odżywiają, podróżują i co oglądają. Młodzi są o wiele bardziej świadomi niż poprzednie pokolenia. To daje nadzieję.
Ale wciąż wszyscy zadają mi to samo pytanie: „Dlaczego wegańska torebka kosztuje tyle, co torebka ze skóry?”. Odpowiadam: to nie jest masowa produkcja, więc więcej czasu zajmuje nam zrobienie jednego egzemplarza. Często muszę kształcić ludzi, jak używać innych maszyn. Poza tym, to naprawdę możliwe, że organiczna tkanina kosztuje więcej w produkcji niż martwe zwierzę. Płacę większe podatki, transportując moje nie-skórzane wyroby do Ameryki. Czy podobne rzeczy spotykają cię, kiedy tworzysz?
Eliasson: Świadomość społeczna wymaga bycia raczej współproducentem niż tylko konsumentem. Żeby to się stało, musisz pokazać ludziom, że twoja tkanina pochodzi ze zrównoważonego źródła i może być poddana recyklingowi. Dzięki temu staną się oni częścią narracji i będą w stanie sami ocenić sytuację. Angażowanie innych polega na zaufaniu, że zrozumieją twoją pracą.
Jedna z moich wystaw – „Sometimes the river is the bridge” – w Muzeum Sztuki Współczesnej w Tokio, która została opóźniona z powodu pandemii, skupia się właśnie na zrównoważonym rozwoju. Jednym z problemów okazał się transport elementów, których nie mogłem wyprodukować lokalnie w Japonii w ekologiczny sposób. Okazało się, że można wysłać rzeczy pociągiem z Berlina do Pekinu, a stamtąd statkiem do Tokio.
Najtrudniej było przekonać firmę transportową, zajmującą się przewożeniem sztuki, do wysłania rzeczy koleją transsyberyjską, a firma ubezpieczeniowa postawiła ultimatum, że dostanę ubezpieczenie, pod warunkiem że elementy zostaną wysłane samolotem. Zadzwoniłem do nich i nastraszyłem, że rozpowiem wszystkim znajomym, że nie chcieli mnie wesprzeć w moich progresywnych działaniach. Następnego dnia oddzwonili: „Masz rację. Zróbmy to”. Musiałem przesunąć dostawę o sześć tygodni.
McCartney: W momencie, w którym tworzysz coś ekologicznego, automatycznie stajesz się winny braku zrównoważenia. W moim biznesie zawsze staram się transportować moje produkty jak trzeba.
Tak jak ty muszę myśleć z dużym wyprzedzeniem. Moja firma spędza trzy lata na projektowaniu ekologicznego rayonu. Niewiele osób zdaje sobie sprawę, że rayon (znany też jako wiskoza) pochodzi z drzew. Nawet ludzie świadomi w branży myślą, że to plastik. Tylko po to, żeby stworzyć ten materiał, ścięto w zeszłym roku około 150 milionów drzew. My znaleźliśmy ekologiczną pulpę drzewną w Szwecji i stamtąd ściągamy ją do naszych fabryk. Co sprawiło, że stałeś się bardziej świadomy w tematach ekologii i środowiska?
Eliasson: Dorastałem między Danią i Islandią.Bardzo blisko zżyłem się z islandzką wsią. Mój ojciec był artystą, który malował na łonie natury. Dużo chodziłem po górach, doceniając wolno płynący czas i arktyczną naturę, łosie, porosty, lawę, skały bazaltowe, lodowce i gorące źródła.
McCartney: Brzmi dosyć ekstremalnie. Bycie blisko natury nauczyło cię ją chronić?
Eliasson: Kiedy zacząłem studia na ASP, zacząłem interesować się rzeczami, które często są niewidoczne i brane za pewnik, np. temperatura czy jakość światła. Zainteresowałem się też perspektywą patrzenia na świat. Skąd wiemy, że to, co widzimy, jest prawdą? To wszystko razem skłoniło mnie do refleksji na temat tego, jak natura wpływa na ludzi i jak ludzie wpływają na naturę?
McCartney: Kiedy zapomnieliśmy że sami też jesteśmy zwierzętami? Patrzę na nas wszystkich, zwierzęta i ludzi, jako całość. Może powinnam przeczytać jeszcze raz „Sapiens: Od zwierząt do bogów” Yuaha Noah Harariego.
Eliasson: Ja nazywam zwierzęta „nie-ludzkimi” osobami. W domu mam dwie takie osoby, formalnie nazywane psami, Vigo i Chestnut. Cały czas im powtarzam, że maja takie same prawa jak ja.
Kryzys związany z koronawirusem podkreślił znaczenie bycia tu i teraz, znaczenie tego, co lokalne. Jak mawiał Wolter: „Trzeba uprawiać swój ogródek”. Dzisiaj naszym ogródkiem jest planeta, a każdy z nas ma na niej swoją małą grządkę. Potrzebujemy odpowiednich narzędzi i wiedzy, żeby ten ogród kultywować. Widzę, jak rozwija się pluralizm: ty i ja nie jesteśmy tacy sami, i to jest piękne, bo wcale nie musimy być. Z okazji Dnia Ziemi wypuściłem kilka interaktywnych prac („Earth Perspectives, 2020”), prezentujących dziewięć wizji ziemi.
McCartney: Moja mama mawiała, że „nie-ludzkie” osoby powinny mieć kogoś, kto będzie reprezentował ich głos. Prawo jest niezwykle ważną częścią dialogu, szczególnie po to, by mobilizować młodych projektantów i artystów do odpowiedzialnej (ekologicznie i społecznie) pracy. W modzie nie ma jeszcze wystarczającego bodźca, aby prowadzić biznes, tak jak ja tak robię.
Niektórzy artyści, niosący ważne przesłanie, często stają się źli i sfrustrowani, co widać także w ich pracy, ale to zupełnie nie dotyczy ciebie. Twoja twórczość daje nadzieję, widzę w niej piękno.
Eliasson: Jestem raczej pozytywną osobą. Ale nawet odkładając to na bok, w naukach społecznych i psychologii behawioralnej mówi się, że pozytywna narracja wywołuje długoterminową zmianę, podczas gdy narracja oparta na strachu – krótkoterminową. Nasza wyimaginowana przyszłość to żyzna ziemia dla nadziei. Jeśli nie będziemy mieli nadziei, położymy fundamenty pod cynizm i populizm.
Mary Robinson, była prezydent Irlandii, jest świetnym ekologiem, a praca, którą udało jej się wykonać, ma w sobie ten przebłysk nadziei. W sekrecie kochałem się w niej przez lata.
McCartney: Już nie w sekrecie, Mary pewnie jutro do ciebie zadzwoni. Potrzebne są też rozwiązania. Zaczęłam używać twojego projektu rzeczywistości rozszerzonej („Wunderkammer, 2020”) i znowu, jest w niej dużo lekkości i serca. Wiem, że rzeczywistość rozszerzona to twoja pasja. Jak udaje ci się połączyć poczucie humoru, nadzieję i technologię?
Eliasson: Mimo że przez większość czasu moja twórczość była bardzo analogowa, z dużym zainteresowaniem śledzę świat cyfrowy, głównie ze względu na zainteresowanie projektowaniem systemowym i biodesignem. A teraz, podczas zamknięcia, to jedna z przestrzeni, które pozostały otwarte. Wszyscy cierpimy na „prostokątność” (tendencję do wybierania form w kształcie prostokątów), bo ciągle gapimy się w jakiś ekran. Nad wirtualnym projektem „Rainbow” (2017) pracowałem razem z Acute Art. Rozmawiałem z nimi o tym, jak stworzyć wirtualną rzeczywistość, która przenosiłaby zewnętrze do wnętrza – deszcz, chmury, tęczę, słońce, kwiaty, kamienie czy maskonury. Dzięki temu rzadki ptak mógłby do nas wpaść na niedzielny obiad.
McCartney: Powinieneś stworzyć szczurnika, bo to jeden z najbardziej zagrożonych gatunków.
Eliasson: Powinniśmy ze sobą współpracować!
*Projekt „Wunderkammer” Olafura Eliassona jest dostępny do pobrania za darmo przez Acute Art app.
Zaloguj się, aby zostawić komentarz.