Nowe formy prezentacji, nowe nazwiska, nowe technologie – ten sezon był inny niż wszystkie. Na wybiegu wreszcie wystąpiły modelki różnych ras, rozmiarów i tożsamości, zamiast spektakularnych show kolekcje pokazywano wirtualnie, a na szczyt mogli wedrzeć się młodzi zdolni.
Od nowojorskiego tygodnia mody rozpoczynają się pokazy na kolejny sezon. Zawsze można liczyć na glamour u Toma Forda, ekstrawagancki spektakl Christophera Johna Rogersa i luksus Michaela Korsa. W cieniu pandemii święto mody miało jednak skromniejszy charakter. Wielu projektantów przeniosło prezentacje do sieci. W Londynie też pokazywano kolekcję w look bookach albo na małych prezentacjach w showroomach. W Mediolanie i Paryżu więcej było prawdziwych pokazów, ale z okrojoną widownią. Jak pandemia zmieniła tygodnie mody?
Na przecięciu mody i technologii
Marka Eckhaus Latta zaprezentowała nową kolekcję pod mostem Manhattańskim. Zastosowano się do wytycznych – widzów było mało, zachowywali dystans, wszyscy mieli maski. Fani marki mogli uczestniczyć w transmisji na żywo.
W Londynie dom mody Burberry zdecydował się nagrać pokaz wcześniej i zaprezentować go w sieci. Potem tak samo postąpiły Prada czy też Rick Owens, który z wykorzystaniem nowoczesnej technologii zamienił Palais de Tokyo w epickie tło przedstawiające Palazzo del Casinò znajdujące się w pobliżu jego weneckiego domu. Na pokazie Balmain pojawiły się ekrany, dzięki którym wirtualna widownia w pierwszym rzędzie mieszała się z prawdziwymi ludźmi w nim uczestniczącymi. Z kolei na prezentacji Louis Vuitton podobne rozwiązanie pozwoliło redaktorom z całego świata zająć należne im miejsca. Najbardziej niezapomniane będą pewnie marionetki przedstawiające znane twarze z pierwszego rzędu stworzone przez Jeremy’ego Scotta dla Moschino. Możliwe jednak, że najbardziej przekonującym rozwiązaniem technologicznym okazało się to najprostsze – film. Przykładem może być baśniowe nagranie Johna Galliano dla Maison Margiela. Jego reżyserem jest wieloletni współpracownik marki Nick Knight.
Nowi dyrektorzy kreatywni
Podczas inaugurującego mediolański tydzień mody pokazu zaprezentowano wspólną kolekcję Miucci Prady i Rafa Simonsa. Fani byli zachwyceni efektem – połączono najsłynniejsze wzory i sylwetki Prady z artystycznymi inklinacjami Simonsa.
Równie wyczekiwana była debiutancka kolekcja Matthew Williamsa dla Givenchy. Projektant znany jest z inspiracji modą uliczną, co pokazuje w autorskiej marce 1017 Alyx 9SM. Trudno było przewidzieć, jak Amerykanin pogodzi własną estetykę z romantyczną elegancją definiującą haute couture Huberta de Givenchy. Kolekcja, zaprezentowana jako lookbook, pokazała wyrafinowaną wersję punka.
Różnorodność na wybiegu
W końcu zostały wysłuchane wezwania do bardziej autentycznej reprezentacji, przynajmniej w obsadzie modelek pracujących na pokazach.
Na pokazie Versace wystąpiły modelki plus size. Zapamiętana zostanie na pewno jedna z najważniejszych twarzy sezonu – Precious Lee. Kolekcję Prady zaprezentowały tylko debiutantki, wśród których znalazła się Karla Koncurat.
Najbardziej inkluzywny pokaz zorganizowała Rihanna ze swoją bieliźnianą marką Savage x Fenty (premiera na Amazon Prime Video 2 października). Chociaż piosenkarka spotkała się z krytyką za użycie w pokazie piosenki, która zawierała muzułmański hadis, Rihanna przeprosiła za „wynikający z niedbałości błąd”.
Zrównoważony rozwój
Niektóre z największych domów mody zostały zmuszone do zauważenia, jak przyczyniają się do globalnego kryzysu klimatycznego – poprzez nadprodukcję, brak transparentności w kwestii łańcuchów dostaw oraz szkodliwe dla środowiska procesy produkcyjne. W tym sezonie ważne zobowiązania dotyczące zrównoważonego rozwoju usłyszeć było można od takich osób jak Demna Gvasalia, który ogłosił, że 93,5 proc. gładkich materiałów użytych w kolekcji Balenciagi miało certyfikaty potwierdzające ich zrównoważone pochodzenie lub były efektem recyklingu.
W tym samym czasie pracująca w Nowym Jorku Gabriela Hearst, która uzyskała tytuł projektantki roku w kategorii moda damska podczas wręczenia nagród CFDA Awards 2020, zadebiutowała w Paryżu z kolekcją w 60 proc. wykonaną z materiałów zalegających w magazynach. Jednocześnie rozpoczęła akcję Garment Journey, w której dzięki kodom QR umieszczonym na metkach można dowiedzieć się więcej o łańcuchu dostaw i zwiększyć transparentność w tym zakresie.
Zdecydowanym plusem wynikającym z tak radykalnie innego formatu wydarzeń była dużo mniejsza liczba międzynarodowych dziennikarzy i klientów podróżujących pomiędzy czterema miastami, w których odbywały się pokazy. Czy w przyszłości tygodnie mody pozostaną skromniejsze?
Wschodzące gwiazdy
Moda wreszcie staje się demokratyczna! Młodzi zdolni nie musieli już organizować kosztownych pokazów. Wystarczyła kamera. Wiele rozwijających się dopiero marek zaprezentowało nagrane wcześniej pokazy lub wypuściło lookbooki, równie profesjonalne jak te gigantów branży.
W Nowym Jorku przełożyło się to na ogromne zainteresowanie prezentacją kolekcji Eckhaus Latta, podczas gdy wielu gigantów, takich jak Marc Jacobs, Ralph Lauren i The Row, opowiedziało się za tym, by pokazów nie organizować. Z kolei dynamicznie rozwijająca się marka Chopova Lowena, która i tak zawsze prezentuje swoje nowe propozycje w formie lookbooków, znalazła się w czołówce podsumowań tygodnia w Londynie.
Nawet w Mediolanie i Paryżu, gdzie wiele z najważniejszych miejscowych domów mody pokazało swoje kolekcje zgodnie z planem, wydawało się, że pomysłowe rozwiązania takich projektantów jak Ottolinger, Kenneth Ize czy Rokh, były równie imponujące, co spektakle zaprezentowane na wybiegach.
Zaloguj się, aby zostawić komentarz.