Znaleziono 0 artykułów
16.10.2024

Kiedy ghosting bywa najlepszym wyjściem z sytuacji (i relacji)?

Fot. FG Trade/Getty Images

Nie odpisuje, nie odpowiada na telefony, znika jak duch. To ghosting. Nagłe zakończenie znajomości bez słowa wyjaśnienia. Niestety dziś ghostujemy nagminnie, choć znamy gorycz tego typu odrzucenia. Czy ghosting można kiedykolwiek usprawiedliwić?

W świecie randkowania online ghosting uchodzi za jedno z najgorszych zjawisk. To niestety niezwykle powszechny trend, niejako już wpisany we współczesne relacje. Czy są jednak sytuacje, kiedy da się usprawiedliwić urwanie kontaktu bez słowa wyjaśnienia, zniknięcie z czyjegoś życia?

Na czym polega ghosting i dlaczego tak rani?

Ghosting to zakończenie relacji, którego możemy się tylko domyślać. To zazwyczaj nagłe, choć czasem też stopniowe zrywanie kontaktu (określane jako soft ghosting), czego się nie spodziewamy. To brak odpisywania na wiadomości, a nawet zablokowanie nas w aplikacjach. Nic przyjemnego. Pozostawia nas z pytaniami w głowie: co poszło nie tak? Dlaczego ktoś, z kim flirtowaliśmy czy randkowaliśmy, przestaje się odzywać? Czujemy gorycz odrzucenia, ale i tli się w nas gdzieś nadzieja, że nie wszystko stracone, bo sytuacja nie została w jasny i oczywisty sposób zamknięta. Zwykle zresztą najpierw się martwimy, że wydarzyło się coś złego. W końcu sobie uświadamiamy, że padliśmy ofiarą ghostingu. Często szukamy winy w sobie, skoro ktoś nas tak bezdusznie potraktował. Mimo wszystko osoby, które doświadczyły porzucenia metodą „na ducha”, same też znikają bez słowa. Według badania Thriving Center for Psychology 67 proc. osób, które zostały zghostowane, same też ghostują innych.

Choć zakończenie relacji z szacunkiem powinno być na porządku dziennym, powtarzamy do znudzenia, że komunikacja i dawanie sobie feedbacku to podstawa, to jednak traktujemy się przedmiotowo, wybieramy łatwe rozwiązanie i... zostawiamy sobie poniekąd otwartą furtkę do powrotu, stosując ghosting. Ta metoda kończenia znajomości po prostu jest wygodna. Pozwala uniknąć konfrontacji, wyjaśnień, krępujących rozmów.

– Ghosting prawdopodobnie istniał od zarania dziejów w jakiejś formie – twierdzi dr Jennice Vilhauer, psycholożka z Los Angeles i autorka książki „Think Forward to Thrive: How to Use the Mind's Power to Transcend Your Past and Transform Your Life”. W rozmowie z CNN wyjaśnia, że kiedy internetowe randki stały się popularne wraz z pojawieniem się i rozwojem aplikacji do randkowania kilkanaście lat temu, ghosting stał się bardziej powszechny. Wyszukiwania tego terminu w Google osiągnęły szczyt w 2019 r.

Współczesne randkowanie dla wielu osób jest koszmarem, a ghosting stanowi jedno z najbardziej frustrujących i powszechnych doświadczeń związanych z szukaniem miłości czy romansu. Co więcej, ghosting zaczyna wychodzić z ram randkowania online. Możemy spotkać się z tym, że z naszego życia znika bez słowa nawet ktoś, z kim spotykaliśmy się dość długo, jak i przyjaciel czy znajomi.

Kiedy ghosting jest najlepszym wyjściem?

Kto nikogo nigdy nie zghostował, niech pierwszy rzuci kamieniem. Mimo wszystko warto byłoby wyjść z błędnego koła znikania bez słowa i pozostawiać po sobie dobre wrażenie, traktować innych tak, jak sami chcielibyśmy być traktowani. Bywają jednak takie sytuacje, kiedy ghosting okazuje się najlepszym wyjściem, kiedy wręcz bywa usprawiedliwiony.

Bez wątpienia jednym z najbardziej akceptowalnych powodów, kiedy ghosting jest akceptowalny, jest jakakolwiek forma przemocy, nadużycia, która sprawia, że czujemy się zagrożeni. W takich sytuacjach należy wybrać swoje bezpieczeństwo i natychmiast zerwać wszelkie więzy, zablokować możliwość wysyłania wiadomości czy śledzenia naszych poczynań w sieci. Takie oczywiste czerwone flagi wymagają drastycznych działań.

Kiedy jeszcze warto rozważyć ghosting? Zwykle wtedy, kiedy nasze granice są w jakikolwiek sposób przekraczane. Kiedy ktoś zasypuje, wręcz bombarduje nas wiadomościami, wypytuje, próbuje wciągnąć nas w intymną rozmowę, na którą nie mamy ochoty, wysyła nam niechciany kontent i nie rozumie słowa „stop” czy „nie”. Kiedy mimo naszego oporu kontynuuje swoje działania. Także i wtedy, kiedy oświadczamy, że nie chcemy w jakikolwiek sposób rozwijać, kontynuować znajomości, ta osoba usilnie chce się z nami skontaktować. W takich sytuacjach ghosting i blokowanie kogoś w swoich mediach społecznościowych to bez wątpienia forma obrony siebie, swoich granic, zadbanie o swoje samopoczucie.

Czasem też to my jesteśmy w sytuacji, w której absolutnie nie mamy przestrzeni z powodu trudnej sytuacji prywatnej, zwłaszcza psychicznej, by mierzyć się z konfrontacją z drugą osobą. Bywa, że jesteśmy w stanie jedynie przestać odpisywać. Oczywiście jeśli tylko poczujemy się lepiej, nabierzemy sił, możemy przeprosić i wyjaśnić nasze zachowanie.

Ghosting można rozważać również i wtedy, gdy czujemy, że znajomość rozwija się nie w tym kierunku, na którym nam zależy. Ktoś nas absorbuje, poświęcamy mu czas, angażujemy swoje uczucia, jednak jesteśmy wyraźnie traktowani po kumpelsku. Trafiamy do friendzone. Tkwimy w textationship. Jeśli szukamy związku, realnego kontaktu i wyraźnie to komunikujemy, a ktoś nas niejako zwodzi, składa obietnice bez pokrycia, chce po prostu mieć nas w swojej orbicie, warto pomyśleć o wycofaniu się z takiej relacji. Zwłaszcza gdy trudno nam wygasić uczucia i nadzieje żywione wobec takiej osoby. Czasem ghosting bywa jedynym rozwiązaniem, bo inaczej nie ruszymy do przodu i będziemy tkwić w miejscu, zamiast szukać szczęścia gdzieś indziej.

Pamiętajmy jednak o tym, że jeśli tylko możemy, próbujmy się komunikować. Nie znikać bez słowa. Mówić, co jest nie tak. Dlaczego coś nie działa. Inaczej trudno będzie nam się wyrwać z błędnego koła ghostingu i nie powielać innych relacyjnych błędów. A randkowanie będzie tylko coraz większym źródłem cierpień zamiast przyjemności.

Paulina Klepacz
  1. Styl życia
  2. Psychologia
  3. Kiedy ghosting bywa najlepszym wyjściem z sytuacji (i relacji)?
Proszę czekać..
Zamknij