Skóra naczynkowa należy do najbardziej reaktywnych i wrażliwych na czynniki zewnętrzne, emocje i dietę. Zaczerwienienia na policzkach, które pojawiają się czasowo, pojedyncze pajączki, a także widoczny i trudny do zatuszowania rumień bierzemy pod lupę, by przyjrzeć się im dokładniej.
Naczynka zwykle są widoczne u bardzo jasnych cer, które rumienią się pod wpływem zmian temperatury, promieniowania UV, drażniących substancji, pikantnego jedzenia lub gorących płynów. Natomiast jeśli towarzyszy mu podrażnienie, uczucie szczypania i wiele innych objawów, naczynka mogą być także początkiem przewlekłej choroby, jaką jest trądzik różowaty – rosacea. Dlatego rumieńców nie należy bagatelizować i zawsze warto konsultować je ze specjalistą dermatologiem. Nie bez znaczenia będzie też porada dietetyka.
Pajączki, czyli teleangiektazje
O naczynkach najczęściej zaczynamy mówić, kiedy na twarzy lub (rzadziej) na ciele pojawią się pojedyncze gwiaździste zmiany, zwane potocznie „pajączkami”. To teleangiektazje, które powstają w wyniku mechanicznego uszkodzenia naczynka (np. podczas uderzenia czy upadku) albo w związku z nadmierną ekspozycją skóry na działanie promieniowania UV (np. po zbyt intensywnym opalaniu). Jak powinno się reagować i leczyć „pajączki”?
– Pojedyncze zmiany naczyniowe należy zamknąć laserem. To zabieg, który zajmuje niewiele czasu, a skutecznie zwalcza problem. Nie tylko ze względu estetycznego, ale to także profilaktyka powstawania rumienia. Natomiast każda teleangiektazja może być początkiem trądziku różowatego, dlatego z naczynkami obowiązkowo zgłaszamy się na konsultację do lekarza dermatologa – mówi dr Ivana Stanković, specjalistka dermatolog z Kliniki Dermea.
Jak w takim razie zapobiec powstawaniu pajączków? Wspomaganiem dla uszczelnienia naczyń krwionośnych jest witamina C, witamina K, witamina PP oraz witamina D. A także rutyna, ruszczyk, arnika, wyciąg z kasztanowca, czyli wszystkie preparaty, które stosuje się na stłuczenia, zasinienia oraz obrzęki. Można je nakładać na skórę w preparatach do stosowania miejscowego lub szukać w pielęgnacji. To – jak się okazuje – nie wszystko.
– Dieta alkaliczna, która obejmuje spożywanie dużej ilości niegazowanej wody mineralnej, warzyw, owoców oraz produktów bogatych w błonnik, wzmacnia i poprawia kondycję skóry naczynkowej. Natomiast rutynę, która uszczelnia naczynia krwionośne, można znaleźć w kaszy gryczanej, amarantusie, figach, herbacie, roiboosie, cytrusach, jagodach i winogronach. Sprawdzą się też składniki o działaniu przeciwzapalnym, jak kurkuma i imbir. Genialne dla kondycji cery są również probiotyki zawarte w kapuście kiszonej i ogórkach, wszelkich produktach fermentowanych typu tofu czy kombucha. Warto pamiętać też o witaminie C, która uszczelnia naczynia krwionośne, zapobiega ich pękaniu i stymuluje skórę do produkcji elastyny i kolagenu (jej bogate źródło to czerwona papryka, cytrusy, dzika róża, rokitnik, czarna porzeczka i truskawki). Wspomagająco dla skóry działa też E obecna w olejach roślinnych, pestkach, płatkach owsianych, nasionach, orzechach, żółtkach jaj, kiełkach, zarodkach. Dodatkowo warto spożywać rośliny z ogródka i zioła: fiołek trójbarwny, nagietek, liście mniszka lekarskiego (sok z liści lub okłady na skórę), skrzyp polny (napar lub okłady). Przydatne są także produkty zawierające wapń, kwasy omega 3 i nienasycone kwasy tłuszczowe, które zmniejszają stan zapalny i są źródłem składników niezbędnych do produkcji prostaglandyn w komórkach skóry. Ponadto stymulują skurcz naczyń krwionośnych, a tym samym zapobiegają powstawaniu obrzęków – wymienia Agata Ziemnicka, dietetyk.
„Zdrowe rumieńce” – czy istnieją?
– W dermatologii nie mówimy o zdrowym rumieńcu. Jeśli na skórze twarzy pojawia się rumień przemijający pod wpływem stresu, wystąpienia publicznego czy dużej zmiany temperatury (w saunie, po wyjściu z ciepłego pomieszczenia na mróz lub z klimatyzowanego w upalne), może to być już pierwsza faza trądziku różowatego. Gwałtowne skurcze i rozkurcze naczyń kończą się zaczerwienieniem policzków, uszu, czasami plamami na dekolcie. Ale rumień ten ustaje po jakimś czasie. Natomiast może świadczyć o rosacea, która jest przewlekłą, poważną chorobą skóry. I nie jest całkowicie wyleczalna. Może mieć podłoże genetyczne (jeśli mama, tata czy babcia mają rosacea, mamy szansę również chorować). Natomiast można ją opanować i przedłużyć czas remisji objawów. W drugiej fazie trądziku różowatego mówimy już o rumieniu utrwalonym. Skóra jest trwale zaczerwieniona, a rumień połączony z występowaniem powiększonych teleangiektazji. Jeśli do tych objawów dołączy obrzęk, nadmierny łojotok (a w wyniku jego występowania krostki i grudki zapalne), to mamy do czynienia już z zaawansowanym stadium – mówi dr Ivana Stanković.
Rumień „podkręca” również dieta. Czego unikać przy cerze naczynkowej lub trądziku różowatym?
– Rumień zaostrzają gorące potrawy i napoje (rozszerzają naczynia krwionośne), dania ostre i pikantne (silnie pobudzają układ krwionośny), produkty z dużą ilością histaminy, wywołujące reakcję pseudoalergiczną (pomidory, bakłażan, szpinak), jedzenie, w którym występują sztuczne słodziki (słodycze, napoje energetyzujące, gumy do żucia, żelki), jedzenie silnie zakwaszające (mięso i produkty mleczne) oraz alkohol (głównie czerwone wino), który rozszerza naczynia krwionośne. Uwaga na kalorie pochodzące z węglowodanów (np. z chleba pszennego albo z makaronu), w tym z cukrów prostych (słodycze) – zamieniają się w ciepło, które uwalnia się między innymi przez skórę – mówi Agata Ziemnicka, dietetyk.
Najczęściej trądzik różowaty dotyka kobiet, ale jego najcięższe postacie miewają mężczyźni. To czerwone przerosty naczyń widoczne na skórze. Tak zwany „nos pijaka” nie ma wiele wspólnego z alkoholizmem, ale właśnie z nieleczonym trądzikiem różowatym. Obecnie rosacea dotyka coraz młodszych osób i pojawia się już u 30-latków. Aż 50 proc. osób cierpiących na tę chorobę ma także objawy oczne, jak zapalenie spojówek, brzegów powiek czy rogówek. Jak wygląda leczenie?
– To najczęściej terapia ogólna, izotretynoina w mniejszych dawkach, zabiegi laserowe, które zamykają naczynia i dzięki temu zmiany zapalne się nie rozwijają. Kluczowe znaczenie w leczeniu ma właściwa pielęgnacja. Gros pacjentek dowiaduje się, że ma trądzik różowaty w związku z testowaniem modnych drażniących preparatów kupionych na lotnisku czy znalezionych na Instagramie – mówi dr Ivana Stanković.
Pielęgnacja cery naczynkowej
Czym pielęgnować skórę z tendencją do rozszerzonych naczyń? Nie należy leczyć trądziku różowatego samodzielnie, by nie doprowadzić do jego bardziej zaawansowanego stadium. Warto za to, jak podkreśla dr Ivana Stanković, podejść do „naczynek” jak do cery bardzo wrażliwej i reaktywnej i traktować ją wyłącznie delikatnymi preparatami myjącymi, nawilżającymi i odżywczymi.
– Cera naczynkowa powinna być pielęgnowana dermokosmetykami, jak Antirougeuers Avene czy Sensibio Bioderma. Do jej oczyszczania polecam preparaty, które pozostawiają delikatny film, jak Cetaphil czy Physiogel. Niezbędna dla cery naczynkowej jest całoroczna wysoka fotoprotekcja oraz nawilżanie. Pacjentka z trądzikiem różowatym czy naczynkami nie może testować nowości z kwasami, powinna unikać szczoteczek do oczyszczania skóry, które dodatkowo zaostrzają rumień. Przy remisji objawów powinna odwiedzać gabinet dermatologiczny dwa razy do roku, a jeśli zmiany są aktywne, przychodzić na wizyty co miesiąc – mówi dermatolog.
Spośród zabiegów dostępnych w gabinetach dermatologicznych osoba z cerą naczynkową czy trądzikiem różowatym może korzystać nie tylko z laseroterapii, lecz także z peelingów. Natomiast muszą one być dopasowane indywidualnie do kondycji skóry. Pomocne w leczeniu takiej skóry bywają zabiegi złuszczające na bazie kwasu migdałowego, azelainowego, glikolowego. U niektórych osób poprawa kondycji skóry następuje po retinolu i witaminie C. Natomiast nigdy nie powinno się o tym decydować bez konsultacji dermatologicznej.
Zaloguj się, aby zostawić komentarz.
Wczytaj więcej