
Zanim ktoś podejmie ostateczną decyzję o rozstaniu, powoli przestaje angażować się w relację. Tak kończy się wiele stałych związków. Ale dopiero w ostatnim czasie taki rodzaj zachowania został nazwany. To quiet quitting albo quiet dumping. Na czym dokładnie polega?
W 2022 r. sporo mówiło się o dbaniu o work-life balance i nieangażowaniu się w obowiązki zawodowe bardziej niż to konieczne. Uwzględniano przy tym również kontekst generacyjny. Idea quiet quittingu w pracy jest szczególnie bliska zoomerom, którzy w większym stopniu niż poprzednie pokolenia są skoncentrowani na swoich potrzebach, celach, samopoczuciu i zdrowiu psychicznym. Jednak zanim o zjawisku zaczęły pisać media, młodzi ludzie dzielili się doświadczeniami i tłumaczyli swoje podejście do pracy na TikToku. Właśnie w tym medium zjawisko zostało nazwane. Dzięki tej dyskusji wiele osób zmieniło perspektywę i poprawiło jakość swojego życia.
Wkrótce okazało się, że termin quiet quitting stosuje się także w dyskusji o innych sferach niż ta zawodowa. Na przykład gdy mowa o związkach.
Kilka miesięcy temu pewien znany z komediowych tiktoków twórca, mieszkający w Los Angeles Daniel Hentschel (@danhentschel), wykorzystał popularne pojęcie w nowy sposób. W jednym z filmików powiedział: „Quiet quitting lub quiet dumping ma miejsce wtedy, kiedy twoja osoba partnerska zamiast się z tobą rozstać, postanawia dawać od siebie w relacji minimum. Przestaje się starać, straciła zainteresowanie, ale nie chce być tą, która zrywa”. Obserwujący Hentschela zauważyli, że nagranie, w przeciwieństwie do innych treści publikowanych przez 26-latka – i wbrew założeniu – nie brzmi jak żart. Wideo stało się wiralem. I, podobnie jak filmik o quiet quittingu w pracy, który na platformie zamieścił Zaid Khan (@zaidleppelin), zwrócił uwagę kolejnych osób na tę praktykę. Na TikToku szybko zaczęły pojawiać się kolejne materiały, w których ludzie tłumaczyli na przykład, jak rozpoznać quiet quitting w relacji i czy takie zachowanie jest fair wobec osoby, z którą chcemy się rozstać. Sam Hentschel po tym, jak przez przypadek rozpoczął poważną dyskusję, przyznał, że był w takiej sytuacji – zarówno spotkał się z quiet dumpingiem, jak i zdecydował się na takie zachowanie. „Szczerze mówiąc, myślę, że w ten sposób kończy się większość relacji” – stwierdził.
Osobie, która stosuje quiet quitting, nie można zarzucić, że zupełnie wycofała się z relacji
O quiet quittingu w związku mówimy więc wtedy, gdy ktoś stopniowo przestaje się starać i dystansuje się emocjonalnie od osoby partnerskiej. Doktor Ewa Zielony-Koryczan, psycholożka specjalizująca się w bliskich związkach, tłumaczy, że takiej osobie nie można zarzucić, że zupełnie wycofała się z relacji. Pomimo to, da się wyczuć, że nie jest w nią w pełni zaangażowana i zmotywowana, by ją rozwijać. Nie doprowadza do konfrontacji, w której deklaruje chęć zakończenia związku. I tym samym, jak podkreśla ekspertka, przerzuca niejako odpowiedzialność za rozpad związku na drugą stronę, która w pewnym momencie uzna, że relacja w takiej formie nie zaspokaja jej potrzeb.
Quiet quitting w związku może kojarzyć nam się z innym, podobnym sposobem kończenia relacji, ghostingiem – osoba, która go stosuje, na przykład nie odbiera od nas telefonów, ignoruje SMS-y, nie przychodzi lub odwołuje umówione spotkania. Jednak w przeciwieństwie do ghostingu, quiet dumping ma raczej miejsce w bardziej zaawansowanych, a nawet długoletnich relacjach. Nie dochodzi także do gwałtownego zerwania kontaktu. – W przypadku quiet quittingu możemy spotkać się z reakcją na nasze wiadomości, choć zdarza się, że odpowiedzi ograniczają się do minimum. Druga osoba odpowiada, ale nie wykazuje chęci do głębszego rozwijania tematu. W codziennym życiu jest z nami, jednak nie wykazuje się szczególną inicjatywą. Jest raczej stroną bierną, która przyjmuje to, co otrzymuje – wyjaśnia psycholożka.
Osoby ghostują zwykle dlatego, że nie potrafią kończyć relacji; nie chcą sprawić komuś przykrości, nie mają odwagi zdobyć się na szczerą rozmowę. Powody, dla których ludzie stosują quiet quitting, mogą być podobne. Rozstania najczęściej są trudne i bolesne, a decyzje o nich rzadko podejmuje się z dnia na dzień. Doktor Ewa Zielony-Koryczan nie chciałaby jednak interpretować motywacji wszystkich osób, które wybierają tego typu strategię rozstania. Choć prawdopodobne wydaje jej się, że takie zachowanie wynika właśnie z chęci uniknięcia konfrontacji. – Podjęcie decyzji o zakończeniu relacji często wiąże się ze stresem, poczuciem winy czy też obawą przed negatywną oceną ze strony otoczenia, które przeniesie na nas odpowiedzialność za rozpad związku. W tej sytuacji mniej zagrażające wydaje się pozostawanie w relacji, w której być może nie zaspokajamy wzajemnie swoich potrzeb. Jednocześnie czekamy, aż w pewnym momencie sfrustrowana osoba partnerska podejmie za nas tę trudną decyzję i zdejmie z nas poczucie odpowiedzialności – mówi doktorka.

Doświadczenie quiet quittingu może negatywnie wpłynąć na nasze poczucie własnej wartości
Quiet dumping dla osoby porzucanej jest wyjątkowo krzywdzący. Może ona wierzyć, że kryzys da się przezwyciężyć wspólną pracą i próbować naprawiać relację. Tymczasem druga osoba w związku tak naprawdę podjęła już decyzję o jego zakończeniu, nawet podświadomie, nie mówiąc o tym. – Bez wątpienia trwanie w takiej sytuacji nie sprzyja naszemu dobremu samopoczuciu, a także całościowemu dobrostanowi. Wiąże się bowiem z poczuciem frustracji, braku pewności co do motywów bliskiej nam osoby, a także dalszej przyszłości naszej relacji. Oddziaływać może również na nasze poczucie własnej wartości czy też postrzeganie swojej atrakcyjności jako osoby, z którą warto budować związek – wyjaśnia psycholożka.
Jeśli ktoś, z kim jesteśmy, oddala się od nas, a przyszłość związku stoi pod znakiem zapytania, możemy czuć się bezsilni i bezradni. Będzie frustrować nas brak intymności, mniejszy entuzjazm czy chęć drugiej strony, by wspólnie spędzać czas i tworzyć plany na przyszłość. Zwłaszcza gdy wciąż zależy nam na relacji z nią. Dobrze jest, jak sugeruje ekspertka, poinformować osobę partnerską o swoich odczuciach i wyjaśnić taką sytuację. – Z mojego punktu widzenia kluczowa jest wtedy rozmowa. Szczera, pozbawiona wzajemnych oskarżeń może przyczynić się do rozwiania naszych obaw. Jeżeli czujemy, że znajdujemy się w momencie, w którym bliska osoba nie jest zaangażowana w łączące nas uczucie, warto jej to zakomunikować – radzi dr Ewa Zielony-Koryczan.
Jak mówi psycholożka, okazać się może, że za takim zachowaniem nie stoi chęć wycofania się ze związku. Tylko na przykład chwilowe problemy, z jakimi zmaga się druga strona. Przy tym warto jednak – o czym wspomniał Daniel Hentschel – uważać na gaslighting. Niepokojąca jest sytuacja, w której, gdy powiemy osobie partnerskiej, że czujemy brak zaangażowania, ona odpowie, że tylko nam się wydaje; że w naszej relacji nic się nie zmieniło. – Natomiast jeżeli w trakcie rozmowy okaże się, że mamy do czynienia z quiet quittingiem, będziemy mieli możliwość wspólnego zastanowienia się, czy widzimy możliwość, aby zawalczyć jeszcze o związek – mówi psycholożka.
Przemoc ma wiele twarzy. Nie zawsze łatwo ją zauważyć, a jeszcze trudniej nazwać. Aby jej przeciwdziałać, fundacja SEXED.PL i „Vogue Polska” uruchomiły Antyprzemocową Linię Pomocy SEXED.PL. Pod numerem 720 720 020 pomocy mogą szukać osoby doświadczające, obserwujące i używające przemocy. Wraz ze startem infolinii fundacja ruszyła z kampanią społeczną, która ma uświadamiać, czym jest przemoc i jak się objawia. Dopełnieniem kampanii jest cykl artykułów na Vogue.pl poświęcony różnym doświadczeniom przemocy. Jeżeli jesteś,byłeś/byłaś sprawcą, świadkiem lub osobą uwikłaną w przemoc, przemocy i chcesz podzielić się swoją historią, wypełnij krótki formularz. Zapewniamy anonimowość.
Wszystkie artykuły z cyklu znajdziesz pod linkiem.
Zaloguj się, aby zostawić komentarz.