
Wystawę poświęconą historii polskiego i światowego hip-hopu można oglądać w przestrzeni Nowy Świat 63 w Warszawie. Tę wyjątkową opowieść tworzą fotografie dwóch cenionych twórców, Wojtka Koziary i Piotra Sikory.
To był wyjątkowo upalny sierpień. W nowojorskim Bronxie panowała nieznośna duchota, a każdy skrawek cienia był na wagę złota. Nie powstrzymało to mieszkańców dzielnicy przed zorganizowaniem wielkiej ulicznej imprezy, by razem zapomnieć na chwilę o troskach przy dźwiękach dobrej muzyki. Był 11 sierpnia 1973 roku. Ten wieczór przeszedł do historii jako dzień narodzin hip-hopu.

Od tej pamiętnej imprezy, na której zagrano pierwszy hip-hopowy set (wtedy nazywany jeszcze disco rapem), minęło 50 lat. Dziś jest to jeden z najpopularniejszych gatunków muzycznych. Hip-hop pewnie wkroczył do mainstreamu. Kolejne przeboje okupują listy przebojów, albumy pokrywają się platyną, a raperzy i raperki stają się idolami słuchaczy.
Fotograficzny hołd dla rapu
Z myślą o tym szczególnym jubileuszu powstała wystawa „Twin Visions” powered by Grail Point, która, jak podkreśla kurator Maciek Konca, jest „fotograficznym hołdem dla rapu”. Na ekspozycji znalazły się zdjęcia Piotra Sikory i Wojtka Koziary. Pierwszy z nich jest jednym z najbardziej cenionych fotografów kultury hip-hopu. W obiektywie Sikory stawały legendy rapu, takie jak Lil’ Kim, Eminem czy Snoop Dogg. Z kolei Koziara na co dzień współpracuje z polskimi twórcami, z Quebonafide, Okim i Żabsonem na czele.

Wystawa jest grą podobieństw i różnic między twórczością obu fotografów. Sikora mistrzowsko łączy tradycję autoportretu z ulicznym sznytem. Koziara natomiast tłumaczy hip-hopową estetykę na język reportażu. W pracach obydwu raperski blichtr kontrastuje z surowością blokowiska – tego w Nowym Jorku i w Warszawie. Różnorodność ich portfolio świetnie oddaje eklektyzm samej kultury hip-hopu, która bezustannie ewoluuje, czerpiąc z innych gatunków muzycznych i estetyk.

Przestrzeń multimedialna
Hip-hop to nie tylko muzyka, lecz także styl, estetyka i kultura, które łączą miliony fanów na całym świecie. Multimedialność rapu dobrze oddaje sama wystawa. Na „Twin Visions” składa się kilkadziesiąt średnioformatowych fotografii artystów, a także wyreżyserowane przez Sikorę klipy i przygotowana specjalnie na tę okazję playlista.
Częścią wystawy jest również strefa marki Hennessy, w której prezentowana jest specjalna edycja Very Special, stworzona we współpracy z legendą rapu, Nasem. Designerska butelka słynnego koniaku została zaprezentowana po raz pierwszy na wyjątkowym evencie marki w Nowym Jorku, gdzie największe nazwiska branży muzycznej wspólnie świętowały 50-lecie hip-hopu.

Chwilę po otwarciu wystawy spotkaliśmy się z Piotrem Sikorą i Wojtkiem Koziarą, którzy opowiedzieli nam o tym, czym jest dla nich hip-hop, jak wygląda ich proces twórczy oraz którą pracę powiesiliby w swojej pracowni.
Czym jest dla was hip-hop?
Piotr Sikora: Hip-hop to muzyka Harlemu mojego dzieciństwa. Do Stanów przeprowadziłem się jako 12-latek, czyli w 1982 roku, gdy rap właśnie wkraczał na scenę. Na Harlemie hip-hop był wszędzie. Wszyscy go słuchali i wszyscy chcieli nosić się jak raperzy. To była nie tylko muzyka, lecz także moda, graffiti, taniec.

Wiele lat później, gdy zainteresowałem się fotografią, zwróciłem kamerę ku temu, co mi dobrze znane, czyli rapowi. To była moja matryca rzeczywistości.
Wojtek Koziara: W świat hip-hopu wprowadził mnie starszy brat. Wkroczyłem w to uniwersum z pozycji fana. Wtedy nawet nie marzyłem, że będę jego częścią. To był też zupełnie inny rap. Wtedy była to muzyka marginesu. Słuchanie rapu było językiem dzieciaków z blokowisk. Dopiero niedawno na dobre wkroczył do mainstreamu. Możliwość obserwowania tej ewolucji jest fascynująca. Dorastałem razem z nim.
Co waszym zdaniem zmieniło się w hip-hopie, gdy wkroczył do mainstreamu?
WK: Przede wszystkim jakość. Nie są to już domowe lo-fi produkcje. Coraz więcej artystów zwraca uwagę na oprawę graficzną, tworzy własne światy. Większa konkurencja wymaga w końcu większej kreatywności, wyróżnienia się. Większe budżety oznaczają także więcej okazji do eksperymentów, wychodzenia poza schematy.

PS: Rap zmienia się wraz ze swoją publicznością. To nie tylko muzyka, to także styl życia, który nie jest zarezerwowany dla wąskiego grona. Wkraczając do mainstreamu, hip-hop zyskał rozpęd i rozmach. Po Stanach podbił Japonię, Niemcy i Polskę. To rozrastający się organizm, który chętnie czerpie z innych gatunków i kultur. Pomogły mu w tym nowe technologie, które rap świetnie wykorzystał.
WK: Dziś jest równie różnorodny jak jego słuchacze. Każdy znajdzie w tym gatunku coś dla siebie.

Jak pracuje się z tak znanymi nazwiskami?
WK: To ludzie tacy jak my. Mają swoje odchyły, niepewności, aspiracje. Moim zadaniem jest znaleźć z nimi wspólny język. To kwestia intuicji i odpowiedniego podejścia. Nie zdarzyło mi się, żeby ktoś gwiazdorzył tak, że nie chcę już z nim pracować.
PS: Każda sesja jest inna. Na finalny produkt składa się wiele czynników – od kontekstu po nastrój wszystkich zaangażowanych. Bez względu na wszystko, dla mnie jako fotografa najważniejsze jest zdjęcie, które zostawimy po sobie.
Które z prezentowanych zdjęć mogłoby zawisnąć w waszej pracowni jako wizytówka waszego stylu?
WK: Wybrałbym zdjęcie ze szczekającym psem. To rodzaj fotografii, który sprawia mi największą przyjemność – moment zatrzymany w czasie, który żyje dalej w zdjęciu. Alternatywnie byłby to rentgenogram Astera.
PS: Myślę, że byłoby to zdjęcie zamyślonego DMX. Pracowaliśmy wiele razy, ale ten portret szczególnie mnie porusza – jest taki spokojny, choć on sam nigdy nie był. Udało mi się tu uchwycić wrażliwego człowieka, tak innego od jego publicznego wizerunku.

WK: Gdybym miał wybrać spośród twoich zdjęć, też postawiłbym na to. To bardzo mocna fota.
PS: Powiesiłbym Bonusa RPK. To zdjęcie z przekazem. Albo palącego Włodiego. Jest w nim coś jazzowego.
Wystawa „Twin Visions” powered by Grail Point w przestrzeni Nowy Świat 63 w Warszawie potrwa do 21 października 2023. Wstęp wolny. Przeznaczona jest wyłącznie dla osób pełnoletnich. Partnerem wystawy jest marka Hennessy.
Zaloguj się, aby zostawić komentarz.