Już od starożytności ludzie wierzyli, że kąpiele prowadzą do fizycznego i duchowego oczyszczenia, a tym samym do poprawy stanu zdrowia.
Grecy i Rzymianie zapoczątkowali modę na kąpanie się w naturalnych źródłach. Potrafili pławić się w wodzie dwa dni z rzędu, traktowali łaźnie jako miejsce spotkań, obmyślali w nich też strategie wojenne. Podobnie postępują do dziś mieszkańcy Kraju Kwitnącej Wiśni, którzy uważają, że w kąpieli nawet szefom można wyjawić swoje sekrety. Europejczycy i Amerykanie wolą prysznic, a szkoda, bo już samo zanurzenie w wannie przynosi korzyści. Ciepła woda poprawia synchronizację organizmu z cyklem okołodobowym, odpowiadającym za prawidłowe funkcjonowanie wszystkich organów, w tym skóry i mózgu. W ubiegłym roku na uniwersytecie w niemieckim Freiburgu sprawdzano, czy regularna kąpiel pomaga w walce z depresją. Okazało się, że regularnie kąpiącym się pacjentom podnosi się samoocena. To wystarczający powód, by mimo apeli ekologów przynajmniej od czasu do czasu zanurzyć się w wannie. Ale to nie wszystko. Wbrew powszechnemu mniemaniu kąpiel po posiłku jest dobrym pomysłem, bo nie tylko obniża poziom cukru, ale też pomaga spalić kalorie, regulując działanie układu trawiennego.
Japońscy naukowcy radzą, by kąpać się w łazience nagrzanej do 25 stopni Celsjusza. Idealna temperatura wody powinna być nieznacznie wyższa od naturalnej ciepłoty ciała, a i tak po 20 minutach najlepiej wyjść z wanny, bo dłuższe moczenie zbyt agresywnie wypłukuje ochronny płaszcz hydrolipidowy skóry. Nadmiernemu przesuszeniu zapobiegają też odpowiednio dobrane kosmetyki do kąpieli, bogate w olejki i substancje nawilżające.
Kostka myjąca Embryolisse (39,90 zł/ 100 g) sprosta nawet wymaganiom cery wrażliwej. Kosmetyki tej marki upodobali sobie makijażyści, pracujący za kulisami pokazów mody.
Do skóry atopowej albo suchej nadaje się krem myjący uzupełniający poziom lipidów i ograniczający swędzenie skóry Lipikar Syndet AP+, La Roche Posay (ok. 50 zł/ 400 ml).
Mleczko do mycia z linii Vegan AA Oceanic z wyciągiem z ryżu, chia i oleju ze słodkich winogron, które wygładzają skórę i delikatnie ją natłuszczają (13,99 zł/ 400 ml).
Kąpiel z dodatkiem olejku z awokado, jojoby, słodkich migdałów zmiękcza skórę i obłędnie pachnie jeżyną i liściem laurowym, Blackberry and Bay Bath Oil, Jo Malone London (199 zł/ 250 ml).
Wzmocnisz lecznicze właściwości kąpieli, jeśli do wody wlejesz napar z tymianku (rozgrzewa) albo młodych pędów sosny (odtyka pory). Prawdziwymi ekspertami w ziołowych kąpielach są Maroni, czyli potomkowie niewolników afrykańskich, którzy osiedlili się w dżungli Surinamu. Naukowcy od niedawna zaczęli dokładnie przyglądać się temu, co Maroni wkładają do wielkich kadzi, w których przygotowują kąpiele. Okazało się, że wielkolistna szałwia, a także roślina zwana przez miejscowych truskawkową guavą, pełnią w ablucjach najważniejszą funkcję. I to wcale nie dlatego, że mają jakieś szczególne właściwości medyczne. Przede wszystkim pachną, a zapach to niezwykle ważna część kąpielowego rytuału. Nie tylko w tropikalnym lesie.
Żel do kąpieli Do Son Diptyque, tak jak woda toaletowa o tej nazwie, pachnie tuberozą i jagodami, a pielęgnuje skórę olejem z moreli (185 zł/ 200 ml).
Żel do mycia z dodatkiem masła Cupuaçu, Klorane, pachnie jak świeże figi zrywane wprost z drzewa podczas wakacji w Grecji (89,90 zł/ 400 ml).
Olejek do mycia Barwy świetnie natłuszcza skórę w kąpieli i sprawia, że pięknie pachnie różami.
Marki kosmetyczne coraz częściej nazywają żele, olejki i inne preparaty do mycia mydłami, nawet jeśli ich formuła nie przypomina klasycznej kostki. Modne są też tradycyjne mydła naturalne: szare, marsylskie, kastylijskie.
Ulubioną nutę czarnej porzeczki wyczuwam w czarnym mydle Ziai (8,50 zł/ 300 ml). Jego nietypowy kolor kojarzy mi się z innym ulubionym kultowym kosmetykiem do mycia – tradycyjnym marokańskim mydłem Beldi, które uwielbiają Francuzi.
Czarne mydło ma konsystencję plasteliny, więc trudno je rozprowadzić, ale jego niezapomniany eukaliptusowy zapach wynagradza wysiłek. Pozostaje na skórze przez wiele godzin (Savon Noir Beldi L’Orient, ok. 39 zł/ 200 g).
Wyrafinowane kwiatowe zapachy mydeł to specjalność włoskich marek z długą tradycją. W marce Nesti Dante już trzecie pokolenie zapaleńców miesza w kadziach mydlaną masę przez cztery doby, żeby wyprodukować pachnące kostki. Takie jak mydło Aqua Di Marine, w którym da się wyczuć aromat soli morskiej (cena około 16 zł/ 250 g).
Czas spędzony w wannie warto wykorzystać na peeling, nałożenie maseczki albo masaż. Kosmetyki i gadżety do pielęgnacji ciała w kąpieli relaks zmieniają w prawdziwy rytuał SPA.
Clarins właśnie wprowadził do oferty trzy nowe, bogate w składniki naturalne peelingi do twarzy, które nawilżają, odżywiają albo matują cerę (129 zł/ 50ml).
Pięciominutowy masaż jonizującą szczotką do masażu ciała Repagen Body Ionic Brush marki Klapp działa relaksująco i pobudza ukrwienie skóry, a cellulit staje się mniej widoczny (279 zł).
Żel Elancyl ma zielony zapach, który niezawodnie dodaje energii. Myjąc się nim, jednocześnie złuszczam naskórek. To przygotowanie skóry na przyjęcie aktywnych składników zawartych w wyszczuplającym balsamie z tej samej linii (49,90 zł/ 150 ml).
Enzymatyczny peeling Dr Sturm ma postać białego proszku – po zmieszaniu z odrobiną ciepłej wody zamienia się w pianę, którą nakładam na skórę, żeby ją dokładnie oczyścić (250 zł/ 75 g).
Maska Instamud Glamglow rozprowadzona na wilgotnej skórze twarzy zaczyna musować, a wtedy glinki bentonitowa i kaolinowa redukują widoczność porów i oczyszczają skórę. Dostępna na Zalando.pl (139 zł/5 0 g).
Zdjęcia: Bruno Poinsard
Koncepcja: Katarzyna Straszewicz
Makijaż: Lisa Legrand
Włosy: Flavio Nunes
Modelka: Joy Van Der Decken/Oui Management
Podziękowania dla Hotelu Le Cinq Codet za udostępnienie apartamentu do sesji.
Zaloguj się, aby zostawić komentarz.