Olfaktoryczny city break z zapachami inspirowanymi miastami

Choć wybrane miasta potrafimy bez problemu wskazać na mapie, odkrywanie ich śladami zapachów to zupełnie nowe doświadczenie. Perfumiarze, inspirując się najsłynniejszymi metropoliami świata, przedstawiają ich nieoczywiste interpretacje w olfaktorycznych kompozycjach. Oto sześć najciekawszych.

Obieranie za inspirację najsłynniejszych miast świata przy tworzeniu perfum może wydawać się drogą na skróty – ich symbole, kolory, smaki można postrzegać jako gotowy szkic nut, które wystarczy już tylko odpowiednio zbalansować, zmieszać i ubrać we właściwy flakon. Nic bardziej mylnego. Spojrzenie na miasto z perspektywy innej niż przypadkowego turysty, który chłonie je szybko, chaotycznie, ale i schematycznie, to sztuka, która udaje się tylko nielicznym, najbardziej wnikliwym obserwatorom. – Na to, jak odbierasz dane miasto, mają wpływ detale, jak np. drzewo rosnące obok twojego domu, które inaczej pachnie wiosną, a inaczej jesienią, w słońcu i po deszczu, rankiem i o zachodzie słońca – powiedział mi kiedyś w rozmowie Nick Steward, założyciel marki Gallivant, której koncept w całości oparty jest na miejskich wędrówkach. Dlatego w linii znalazł się Brooklyn, a nie cały Nowy Jork, a Gdańsk sprawia wrażenie, jakby przynależał do Orientu, a nie północnej Europy, bo zamiast chłodu zaskakuje ciepłem kadzidłowca i drzewa sandałowego, nutą śliwek oraz przypraw – szafranu i kardamonu.

Zamknięcie opowieści o danym mieście w małej buteleczce perfum wydaje się zadaniem wręcz niemożliwym, zwłaszcza jeśli nie chce się popaść w banał – Paryż sprowadzić do słodkiej woni makaroników, a Kioto do aromatu zielonej herbaty. Udaje się to nielicznym mistrzom, którzy rzucają zupełnie nowe światło na pojęcie city breaku. Oto kilka ich najlepszych perfum.

Szkocja: Zielony Edynburg

W 1924 roku Coco Chanel udała się na wyprawę do Szkocji, a towarzyszył jej książę Westminsteru. To on pokazał jej Edynburg, krystalicznie czyste jeziora i okalające wyspę wody podczas rejsu jachtem Cutty Sark. Dzięki niemu wzięła głęboki oddech w tamtejszych lasach i zachwyciła się zachodem słońca nad wrzosowiskami. Chwile te odzwierciedla mieszanka jałowca, cyprysu i – obowiązkowego w kompozycjach drzewnych – wetiweru, w której czuć wilgoć gleby. – Paris-Édimbourg mogłaby być zapachem tweedowej marynarki noszonej podczas wędrówek po szkockich bezdrożach – powiedział o stworzonej przez siebie kompozycji Olivier Polge.

Ghana: Pełna smaków Akra

Nick Steward po europejskich i bliskowschodnich podróżach latem 2023 roku wyrusza do Afryki, a dokładnie do stolicy Ghany, Akry, położonej nad Zatoką Gwinejską. Docenia tamtejszy eklektyzm – jego kompozycja zamknięta pod nazwą „Accra” jest jak wizyta na portowym bazarze. Marakuja, eukaliptus, ostra papryka, mango, papaja, koniak, nasiona marchwi, kawa (ekstraktu CO2), szafran, akord kakao, tytoń… Długa lista nut przypomina listę zakupów. – Tą podróżą do Akry chciałem przywołać dawny przepych, tropikalną zmysłowość, wszechogarniający upał… Posmak egzotyki, muzykalność, wspaniałe żywe kolory słynnej woskowanej tkaniny kente – mówi perfumiarz.

Portugalia: Rajska Sintra

W zestawieniu nie mogło zabraknąć marki, która z wysyłania olfaktorycznych pocztówek uczyniła swój znak rozpoznawczy. Memo Paris, a dokładnie małżeństwo za nią stojące – Clara i John Molloyowie, zapach inspirowany portugalskim miasteczkiem stworzyła podczas pandemii. – Ze wszystkich budowli Sintry najbardziej oczarował mnie pałac w kolorach żółtego złota i koralowej czerwieni, wybudowany jako niezwykła mieszanka stylów i epok, z graniczącą z szaleństwem odwagą. Fantazyjne kolory, miękkie kształty i spiralne, kręcone schody są przejawem geniuszu i delikatności jednocześnie. Oszałamiający pałac kryje się w przepięknym ogrodzie, w bujnym gąszczu roślin i kwiatów. Jestem pewna, że jako mała dziewczynka budowałam podobne zamki, by w ich zakamarkach chować słodycze. W tym wspaniałym wspomnieniu brakuje jedynie perfum – pisała Clara w liście do przyjaciela, Philippe’a Paparelli-Parisa, który stworzył kompozycję. W błękitnym flakonie, ozdobionym tak charakterystycznymi dla portugalskiej sztuki kafelkami, zamknął „spiralę słodyczy” (mleko, karmel, wanilia z Madagaskaru), której towarzyszy cytrusowy ogród z czerwonymi owocami i kwiatem pomarańczy. Nic, tylko się w nim zgubić.

Japonia: Historyczne Kioto

Dla spragnionych spotkania z kulturą Dalekiego Wschodu, ale żądnych czegoś mniej oczywisteg niż wizyta w zatłoczonym Tokio, Comme des Garçons stworzyło zapach inspirowany miastem położonym na zachodzie japońskiej wyspy Honsiu. Stolica prefektury, w której rośnie najlepsza sencha, nie pachnie jednak zieloną herbatą, ale nutami chłodnego wetiweru i cyprusa japońskiego. Kioto zwiedzamy, słuchając duchów przodków, przykładając dłoń do zimnych murów, które przetrwały tysiące lat, wsłuchując się w odgłosy dochodzące ze świątyń. To „medytacja w drodze” w towarzystwie kadzidła, olejku cyprysowego, kawy, drzewa tekowego, paczuli, ambry, nieśmiertelnika i cedru.

Włochy: Romantyczny Mediolan

Pierre Montale, który tworzy zapachy pod swoim nazwiskiem, do geograficznego klucza dobrał jeszcze jeden: w zatłoczonych stolicach szuka najlepszych miejsc do spędzenia romantycznych chwil we dwoje. Zagląda na ukryte podwórka i do butikowych hoteli, sprawdza, w którym miejscu najpiękniej zachodzi słońce. W Mediolanie to most nad kanałem Naviglio, przystanek na drodze do katedry Duomo di Milano. Tu czeka nas gwar, a w powietrzu – mieszanka skrajnych zapachów: palonej kawy, świeżej tajskiej bazylii, melona miodowego, które przeplatają się z kwiatowymi nutami róży bułgarskiej, goździka z Indonezji, francuskiej tuberozy, pozostawiając nas w deserowym wspomnieniu włoskich gelato: gorącego toffi i słodkiej wanilii.

Hiszpania: Magiczny Madryt

Hiszpański dom mody Loewe eksploruje Madryt aż na siedem sposobów – tyle miejsc zostało uhonorowanych w kolekcji uniseksowych zapachów Un Paseo Por Madrid. Od targu San Miguel przez operę Teatro Real po świątynię Debod. Podróż odbywamy także w przeszłość, bo poszczególne kompozycje nawiązują do historii miasta – Mayrit (nazwa nadana Madrytowi przez Arabów w IX wieku) pachnie kwiatem pomarańczy, jaśminem i bursztynem. Twórcy odwołują się też do ikony stolicy Hiszpanii – frygijskiej bogini Kybele, której posąg jest częścią fontanny na Plaza de Cibeles. Fanki rzadko spotykanych nut irysa będą zachwycone jej darami.

Więcej zapachowych podróży odbędziecie z najnowszym wydaniem „Vogue Polska Beauty” dostępnym z wygodną dostawą do domu online.