„Matki Pingwinów” trafiły na listę najlepszych zagranicznych seriali 2024 roku według „New York Times’a”, „Reniferek” uznano za jedną z najważniejszych produkcji ostatnich lat, a „Nikt tego nie chce” znalazł się w kanonie komedii romantycznych. Netflix w tym roku wypuścił wiele hitów. Oto 10 najciekawszych przebojów platformy.
„Reniferek”: Przepracowanie traum
Serialowi Richarda Gadda, który zadebiutował na platformie w kwietniu 2024 roku, nie tylko udało się trafić do wszystkich zestawień najlepszych produkcji, lecz także sprowokować dyskusję społeczną na temat stalkingu, przemocy seksualnej i przepracowania traumy poprzez sztukę. Twórca – brytyjski komik – napisał serial na podstawie własnych doświadczeń – początków kariery w stand-up’ie, napaści, której doświadczył, skomplikowanej relacji z (psycho)fanką. Donny Dunn (Richard Gadd) próbuje swoich sił w komedii, ale na życie zarabia jako barman. Do jego baru często zagląda Martha (Jessica Gunning). Kilka niewinnych gestów wystarczy, by samotna kobieta zapałała uczuciem, a potem popadła w obsesję na punkcie mężczyzny. Znajomość ze stalkerką przynosi Donny’emu pewne profity. Równolegle bohater próbuje zrozumieć, jak doszło do momentu, który na zawsze zmienił jego życie. Gaddowi udało się zgrabnie pożenić konwencje – „Reniferka” momentami ogląda się jak dramat psychologiczny, czasem jak oniryczną halucynację, innym razem jak dobry kryminał.
„Ripley”: Serial kryminalny w klimacie kina noir
Oprócz materiału źródłowego, powieści Patricii Highsmith, niewiele łączy serial Netflixa (premiera: kwiecień 2024 roku) z filmem „Utalentowany pan Ripley” sprzed 20 lat. Steve Zaillian zatopił kadry w czerni i bieli, nawiązując do dzieł sztuki, które inspirują tytułowego bohatera. Poza obrazem nic tu jednak nie jest czarno-białe. Tom Ripley (Andrew Scott) ima się różnych prac, rzadko stuprocentowo uczciwych. Nietypowe zadanie powierza mu bogacz, którego syn, Dickie Greenleaf (Johnny Flynn), spędza we Włoszech czas na dolce far niente z dziewczyną, Marge (Dakota Fanning) u boku. Zamiast zgodnie z treścią zlecenia ściągnąć marnotrawnego syna do domu, do Ameryki, Ripley zakochuje się w Europie, w stylu życia elity, w samym Dickiem. Do tego stopnia, że postanawia dosłownie się w niego wcielić. Serial stawia poważne pytania o tożsamość, nierówności społeczne i moralność, jednocześnie ciesząc oczy wizualną ucztą.
„Jeden dzień”: Najbardziej romantyczny serial roku
Jak na klasyczny melodramat przystało, związek Dexa (Leo Woodall) i Emmy (Ambika Wood) nie mógł się udać. A jednak… W serialu Nicole Taylor na podstawie powieści Davida Nichollsa (wcześniejsza ekranizacja z Anne Hathaway trafiła do kin w 2011 roku) para spotyka się po raz pierwszy w noc zakończenia studiów. On pochodzi z wyższych sfer, ma opinię playboya, a jego przyszłość rysuje się w jasnych barwach, ona do wszystkiego dochodzi własną pracą, wydaje się odrobinę wycofana, brakuje jej charyzmy. Jedna wspólna noc owocuje wieloletnią przyjaźnią. Czy któregoś dnia w końcu wyznają sobie miłość? „Jeden dzień” chwyta za serce nawet najtwardszych widzów, wykraczając poza granice melodramatu.
„Eric”: Wzruszająca historia miłości ojca do syna
Kameralny, oryginalny, nieoczywisty – serial Abi Morgan, który pojawił się na platformie pod koniec maja 2024 roku, łatwo przeoczyć. Ale raz zobaczony, nie pozwala o sobie zapomnieć. Wzrok przykuwają nasycone barwy, intensywne spojrzenia Benedicta Cumberbatcha, baśniowe sceny, które oglądamy oczami dziecka. Lalkarza Vincenta (Cumberbatch) uwielbiają dzieci, ale własna rodzina – żona Cassie (Gaby Hoffman) i mały Edgar – nie mają z nim łatwo. Gdy synek ginie bez śladu, Vincent do pomocy zaprzęgnie Erica, wymyśloną przez siebie postać, która wydaje się równie prawdziwa jak pozostali bohaterowie. Tak powstał poruszający portret ojcostwa – Vincent, mierząc się z własnymi demonami, dojrzewa do roli taty.
„Nikt tego nie chce”: Komedia romantyczna na miarę naszych czasów
Milenialsi, a zwłaszcza milenilaki, pokochały komedię romantyczną Erin Foster. Nie tylko za postać hot rabbi, czyli Adama Brody’ego w roli Noah. Bohaterowie serialu, rabin i podcasterka Joanne (Kristen Bell), dawno przekroczyli już trzydziestkę. Choć średnio wierzą w miłość, udaje im się stworzyć związek. Takiego przesłania nadziei (i dawki ironii, ciepła, empatii) w tym roku potrzebowaliśmy.
„Problem trzech ciał”: Science fiction o uniwersalnych lękach ludzkości
D.B. Weiss i David Benioff po sukcesie „Gry o tron” na platformie Max związali się z Netflixem. W najbliższych latach czeka nas wiele premier ich projektów. Pierwszy, science fiction na podstawie prozy Cixina Liu, przeszedł trochę bez echa. Wypłynął dopiero pod koniec roku w rankingach najlepszych seriali platformy z 2024 roku. Ambitna produkcja śledzi losy grupy młodych naukowców, narażonych na niebezpieczeństwo przez odkrycie, którego dokonali. Gdy okazuje się, że dni naszego świata są policzone, każdy z nich podejmuje inną decyzję – jedni wybiorą samotność, inni zagrają w grę, która okazuje się bliższa życiu, niż można by sądzić, pozostali dołączą do zespołu badawczego mającego uratować świat. W tle pytania fundamentalne – nie tylko o to, czy jesteśmy sami w kosmosie, lecz przede wszystkim o to, jak radzimy sobie z technologią.
„Dekameron”: Czarna komedia o czarnej śmierci
Na szalony pomysł zekranizowania renesansowego zbioru nowel wpadła Kathleen Jordan. Ubranie współczesnych opowieści w kostium z epoki stało się ostatnio popularnym zabiegiem (patrz: „Moja lady Jane” czy „Bridgertonowie”), ale „Dekameron” idzie o krok dalej, a właściwie jedzie po bandzie. Arystokraci spotykają się na rogatkach Florencji, by przetrwać i przeżyć czarną śmierć – dżumę, zarazę, która dotknęła Europę w 1348 roku. Dla umilenia czasu raczą się opowieściami – równie makabrycznymi, co perwersyjnymi. Walka klas, brak świadomości przywileju, zepsucie – te aktualne tematy nie przysłaniają humoru rodem z „Monty Pythona”. W rolach głównych Saoirse-Monica Jackson („Derry Girls”), Zosia Mamet („Dziewczyny”) czy Tanya Reyndolds („Sex Education”).
„Kaos”: Zupełne zaskoczenie
Serial Charliego Covella zaskoczył wszystkich. Jeszcze bardziej zszokowała decyzja Netflixa, by jedną z najlepszych produkcji 2024 roku przerwać po jednym sezonie. Nieodżałowany „Kaos” interpretuje grecką mitologię na nowo. Zeus (Jeff Goldblum) boi się utraty władzy. Jego syn, Dionizos (Nabhaan Rizwan), chcąc przypodobać się ojcu, ma sprawdzić, dlaczego potęga Olimpu słabnie. Pozycję męża podkopuje Hera (Janet McTeer). Ale naprawdę ciekawe rzeczy dzieją się w Hadesie, gdzie Riddy, czyli Eurydyka, znajduje prawdziwą miłość, porzuca poszukującego ją Orfeusza i odkrywa tajemnicę wszechświata. Eksperymenty formalne, zwroty akcji, refleksja nad naszą relacją z własną śmiertelnością – „Kaos” rozsadził ramy telewizji.
„Matki Pingwinów”: Polski serial Netflixa, który podbił świat
Najlepsze polskie seriale znajdziemy na platformach Netflix, Max czy SkyShowtime. Ale żaden z nich w 2024 roku nie zrobił takiego wrażenia jak produkcja Klary Kochańskiej-Bajon dla Netflixa. Jego urokowi ulegli nawet krytycy „New York Times’a”, umieszczając go na liście najlepszych zagranicznych seriali ostatnich miesięcy. Kama (Masza Wągrocka) wychowuje neuroatypowego syna. Gdy Jasiek zostaje wydalony ze szkoły, mama, zawodniczka MMA, szuka dla niego bezpiecznej przystani. Znajduje ją w społeczności szkoły dla dzieci z niepełnosprawnościami. Tam poznaje nowych przyjaciół, uczy się rozumieć swoje dziecko, otwiera się na samą siebie. To pozycja obowiązkowa dla rodziców i nie tylko.
„Heartstopper”, sezon trzeci: Przyjemności i problemy
Charlie (Joe Locke) i Nick (Kit Connor) naprawdę się kochają. Ich nastoletnia miłość zostanie jednak wystawiona na próbę. Zmagania Charliego ze zdrowiem psychicznym, w tym zaburzeniami odżywania, decyzja o seksualnym debiucie, planowanie przyszłości po szkole średniej – w tej opowieści coming-of-age na podstawie powieści graficznych Alice Oseman obserwujemy wszystkie doświadczenia dojrzewania. Te najprzyjemniejsze pozwalają nam wspominać własne zachwyty, te najtrudniejsze pozwalają przepracować dawne traumy. Z trzecim sezonem powrócili w 2024 roku także „Bridgertonowie”. Choć kibicowaliśmy romansowi Penelope z Colinem, ta odsłona produkcji Shondy Rhimes nie trafiła jednak do naszej pierwszej dziesiątki. Z niecierpliwością czekamy na czwartą część ekranizacji sagi Julii Quinn.
Zaloguj się, aby zostawić komentarz.