Choć zgodnie z długoterminowymi prognozami w najbliższych miesiącach nie należy się spodziewać siarczystego mrozu, branża mody przygotowała się na gwałtowne ochłodzenie. Influencerki do projektu „zima” podeszły pragmatycznie, wyciągając z dna szafy popularne kilkanaście lat temu getry. Projektanci zwiastują renesans wełnianych podkolanówek, a gwiazdy – dzierganych rajstop. To jak dotąd najwyrazistszy przejaw zapowiadanego od dawna powrotu kontrolowanego kiczu nastałego po 2010 r.
Długie, wełniane podkolanówki pojawiały się już ubiegłej jesieni w stylizacjach nawiązujących do szkolnego mundurka. Za streetstyle’owy must have zostały uznane latem, gdy projektanci i gwiazdy zaczęli lansować je w duecie ze sneakersami retro i pantofelkami na kaczuszce. Nieobecnym od kilku sezonów getrom świetność przywrócił jesienno-zimowy pokaz Miu Miu. Nie pojawiły się wprawdzie na wybiegu, ale zestawiane przez gwiazdy ze spódniczkami mini i satynowymi balerinkami z kolekcji Miucci Prady szybko stały się internetowym przebojem. Z kolei odstawiane na boczny tor wełniane rajstopy, z drobną pomocą czołowych influencerek, dopiero próbują się przebić do mainstreamu.
I chociaż getry, skarpetki i podkolanówki wywodzą się z aerobiku lat 80., piłkarskiej albo dziecięcej mody, w tym sezonie serwowane są w minimalistycznej oprawie. Występują w odcieniach dżinsu, szarościach i karmelowych tonach czekolady. Podkręcają najzwyklejsze dresy i tworzą zestaw idealny ze sneakersami, a także spódnicami maksi oraz butami na szpilce.
Projektanci Jil Sander oraz Gucci wariacje na temat podkolanówek opierają na modelach z lat 80. – prążkowanych, wzmocnionych szerokim paskiem z elastyczną gumką. U Simone Rochy czy Diora są bardziej awangardowe: zdobione biżuteryjnymi aplikacjami, malowane we wstęgi. David Koma, Chanel czy Coperni do imprezowych sukienek proponują nosić zakolanówki, ale nie z przejrzystego nylonu, a grubej, melanżowej wełny. W przypadku getrów zasady są swobodniejsze. W mediach społecznościowych i na wybiegach królują robione na szydełku i szyte (często metodą DIY) z dżinsu (lub starych dżinsów). Pojawiają się w komplecie z baletkami jako przedłużenie zapoczątkowanego przez Miuccię Pradę balletcore, sneakersami, botkami czy ostatnim krzykiem mody – krótkimi uggami.
Zaloguj się, aby zostawić komentarz.