W roku są dwa momenty, które szczególnie zachęcają nas do zmian. W sylwestra układamy listę postanowień noworocznych – pragniemy lepiej, pełniej, zdrowiej żyć. W czasie długich miesięcy zimy trudno jednak przeprowadzić te małe rewolucje. Większość z nas czeka do wiosny, by wraz z przyrodą obudzić się na nowo. Wtedy wszystko wydaje się osiągalne.
Otwieranie się na na zmiany można rozpocząć od rzeczy najprostszych – zrzucenia ciepłych okryć, wprowadzenia koloru do garderoby, remanentu w szafie. Warto też poddać analizie rutynę pielęgnacyjną. Może czas zrezygnować z ciężkich kremów, które pomagały nam zimą? Może make-up no make-up albo całkowita rezygnacja z makijażu dobrze zrobi naszej skórze? Może metamorfoza u fryzjera pozwoli spojrzeć na siebie inaczej? Od rzeczy błahych można przejść do poważniejszych kroków. Zmodyfikować dietę tak, by pojawiło się w niej więcej produktów sezonowych, np. nowalijek, zapisać się na trening – czy to boksu, czy pilatesu, na co brakowało nam siły zimą, postawić sobie nowy cel, chociażby rozwój pasji – ceramiki, gotowania, malowania. Coraz częściej mówimy też, że możemy być zmianą, którą chcemy widzieć w świecie. Skoro wykazujemy się empatią, angażujemy społecznie, walczymy z nierównościami, także w kwestii palenia powinniśmy myśleć o drugim człowieku. Palenie to nie tylko nasza sprawa! Nie narażajmy innych na wdychanie substancji smolistych, odpowiedzialnych za większość chorób odtytoniowych. Wiosną alergicy codziennie zmagają się z pyłkami, a przecież dla osób ze skłonnością do astmy dym tytoniowy jest szczególnie szkodliwy.
Od 2010 roku obowiązuje w Polsce zakaz palenia w miejscach publicznych, obejmujący m.in. restauracje, przystanki komunikacji miejskiej, czy uczelnie. Choć od zakazu wolne pozostają ulice i parki, palacze mogą narazić się na niepochlebne komentarze przechodniów, czy rodzin odpoczywających w miejskiej zieleni. Wiosną chcemy zbliżyć się do natury – doświadczać jej kolorów, faktur, zapachów. Należy pamiętać, że palenie papierosów osłabia węch, może więc uniemożliwić nam cieszenie się wiosenną aurą.
Etapem rzucania szkodliwego nałogu może być sięgnięcie po produkty o potencjalnie mniejszej szkodliwości. Jak działa jedna z najpopularniejszych alternatyw, czyli podgrzewacz tytoniu? Nie spala, a jedynie podgrzewa tytoń. Mimo to palący ma porównywalne doświadczenie do tradycyjnego palenia, co jest o tyle ważne, że osobom pragnącym rzucić palenie może brakować tego charakterystycznego rytuału. Na rynku możemy wybierać spośród różnych dostępnych urządzeń, np. glo hyper+ wytwarza aerozol, zawierający ok. 95 proc. mniej szkodliwych substancji niż klasyczny „dymek” z papierosa i pozwala regulować stopień podgrzewania tytoniu. Podgrzewacze wydzielają znacznie mniej intensywny zapach, który jest niemal niewyczuwalny na ubraniach, włosach czy w powietrzu.
Wyniki badań przeprowadzonych przez brytyjskich naukowców* wykazały, że w przypadku większości mierzonych biomarkerów redukcje szkód zdrowotnych zaobserwowane u osób, które tradycyjne papierosy zamieniły na podgrzewacze tytoniu, były podobne do tych, które całkowicie przestały palić. I choć używanie podgrzewaczy tytoniu to tylko etap pośredni do całkowitej rezygnacji z palenia, uznajmy, że to krok we właściwą stronę. Dzięki temu w pełni doświadczymy uroków wiosny. A nasz organizm, który przebudził się ze snu zimowego, podziękuje nam lepszą kondycją.
* - *N. Gale, M. McEwan, G. Hardie, Ch. J. Proctor & J. Murphy, Changes in biomarkers of exposure and biomarkers of potential harm after 360 days in smokres who either continue to smoke, switch to a tobacco heating or quit smoking, “Internal and Emergency Medicine” (2022).
Zaloguj się, aby zostawić komentarz.