Znaleziono 0 artykułów
16.02.2025

Zofia Sobolewska Ursic sięga po słomiane intarsje i wygrywa konkurs Kunszt

Fot.Pospieszni.

Francuska tradycja, słomiane intarsje i cytaty z Wyspiańskiego. Zofia Sobolewska Ursic interpretuje obiekt schówkowy, tworząc niezwykłą szafę. Projekt, który powstawał w miarowym tempie na przestrzeni 10 miesięcy, przy współpracy wielu specjalistów, to efekt fascynacji rzemiosłem i pierwsze miejsce w drugiej edycji konkursu Kunszt.

– Kunsztowność (przedmiotu) sygnalizuje z jednej strony, że tam w środku jest coś, co jest jeszcze cenniejsze, ale z drugiej strony zatrzymuje spojrzenie na sobie – mówiła Ewa Klekot, antropolożka kultury i członkini kapituły Programu Kunszt, stojąc przed zwycięską pracą Zofii Sobolewskiej Ursic. – To jest bardzo nowoczesne, dlatego że nowoczesne spojrzenie zawłaszcza. (…) Więc jeżeli potrafimy je zatrzymać, jesteśmy mistrzem świata. Gratuluję – dodaje.

Fot. Matereiały prasowe Kunszt

Słomiana intarsja – od sztuki ludowej do wyrafinowanych wnętrz

Mieniące się w świetle intarsje mogą wyglądać na egzotyczne drewno. Nic bardziej mylnego. – To żytnia słoma – tłumaczy Zofia Sobolewska Ursic, choć, jak się okazuje, sprowadzana ze specjalnej uprawy. – Próbowałam używać słomy z roślin uprawianych w Polsce, ale okazuje się, że mają zbyt gęsto rozmieszczone kolanka. Dużo trudniej z takim materiałem pracować – mówi i dodaje, że kultywując tradycyjną technikę, wspierała się też laserowym cięciem.

Technika słomianych intarsji jest we Francji znana od stuleci. Wywodzi się z ludowego rękodzieła, ale już w baroku stała się elementem wyrafinowanych wnętrz. Moda na nią wróciła znów w latach 20. XX wieku, stając się domeną takich twórców jak Jean-Michel Frank czy André Groult oraz ruchu art déco. Dziś wciąż jest kultywowana, choć wpisuje się w nowe trendy – ekologiczny, feministyczny, neoludowy.

– Kiedy tylko odkryłam rzemieślniczy kurs w Paryżu, w atelier Lison de Caunes, wnuczki Groulta, chciałam jechać i się uczyć. Ale lista chętnych jest tak długa, że na swoją kolej czekałam prawie dwa lata – mówi Zofia Sobolewska Ursic, projektantka wnętrz, która od kilku lat rozwija też nietypową pasję – zajmuje się wyszukiwaniem antycznych i luksusowych mebli vintage do konkretnych wnętrz w całej Europie. A jej znawstwo wybiega daleko poza orientowanie się w katalogach europejskich antykwariatów i domów aukcyjnych. Sobolewska Ursic wchodzi w kontekst historyczny – nastroje społeczne, biografie twórców, uwarunkowania technologiczne. Potrafi odczytywać design głębiej – patrzeć na niego jak na opowieść o ambicji i fantazji swoich czasów. Jej ulubiony okres, a zarazem specjalizacja to lata 50. XX wieku we włoskim wzornictwie, szczególny czas, kiedy przemysł pod kierunkiem projektantów i architektów stał się katapultą narodowej gospodarki i stworzył luksusową markę „Made in Italy”.

Fot. Matereiały prasowe Kunszt

Drobne detale pełne symboliki

Secesyjny motyw to znak rozpoznawczy Stanisława Wyspiańskiego, znany m.in. z witraża kościoła Franciszkanów czy tekstu „Wesela”. Tam drobne kolorowe kwiatki można interpretować symbolicznie – jako znak nostalgii, zanurzenia w dawnej tradycji, poszukiwanie tożsamości. – Dla mnie bratki są przed wszystkim symbolem nowej ludowości, antymieszczańskiego świata – podkreśla Zofia, która w intarsji ukrywa drobne detale. Ze środka kwiatów patrzą oczy, postrzępione liście przyjmują formy dłoni. To już nowa, surrealistyczna wariacja.

Dekorowaną skrzynię projektantka umieszcza na nieregularnej czarnej nodze. – To fragment dębowego pnia znalezionego w lesie. Był już powalony. Moją rolą było oczyszczenie go i wkomponowanie w całość – tłumaczy tradycyjnie rzeźbioną fakturę i czarny kolor. Skrzynię wykańcza słomianymi frędzlami i żłobionymi listwami z ponadstuletniego dębowego drewna, pochodzącego z balustrady schodów z jednej z krakowskich kamienic. – Nie spełniała warunków bezpieczeństwa, więc konserwator zastąpił ją wierną kopią z innego materiału – tłumaczy swój recykling. Ale w tej eklektycznej opowieści o tradycji, przetwarzaniu i sile rękodzieła zawarła też współczesny element – uchwyty z lanego aluminium. W wycyzelowanym, perfekcjonistycznym meblu umieszcza metal, modne aluminium w nieregularnej formie, w której jako rzemieślniczka, projektantka i artystka odpuszcza kontrolę. – Te kształty przypominają mi wyciągnięte z ziemi cebule roślin – mówi o formach, które można porównać też do biżuterii techno goth.

– Ten projekt rzeczywiście coś otwiera, staje się początkiem serii kilku obiektów – dodaje, zapowiadając całą kolekcję marki Zofia Sobolewska Ursic. Na razie zwycięska szafa będzie pokazywana na wystawie sztuki i designu kolekcjonerskiego Nomad w St. Moritz, pod skrzydłami galerii Craftica.

 
Basia Czyżewska
  1. Kultura
  2. Design
  3. Zofia Sobolewska Ursic sięga po słomiane intarsje i wygrywa konkurs Kunszt
Proszę czekać..
Zamknij