Z okazji premiery nowego zapachu Oratorio zespół Pigmentarium, czeskiej niszowej marki perfumeryjnej, zaprosił nas do Pragi. O historii marki i jej najnowszego dzieła opowiada nam ojciec założyciel Pigmentarium Tomáš Ric.
Dlaczego „ojciec”? Bo Tomáš Ric siebie i swój zespół nazywa rodziną. Sam jest nie tylko biznesmenem, estetą zakochanym w tworzeniu zapachowych historii i wulkanem energii, lecz także kreatywnym człowiekiem potrafiącym zjednać sobie każdego. Dba o każdy aspekt funkcjonowania swojej marki. W stworzeniu Oratorio pomógł mu Theo Belmas, nos, który kształcił się m.in. w Grasse.
W hołdzie ukochanej Pradze
Biuro tej perfumeryjnej niszowej czeskiej marki mieści się w kamienicy z 1873 r. położonej tuż nad Wełtawą. Na stałe pracuje tu sześć osób. Tomáš Ric oprowadza nas po domu Pigmentarium (jego prywatne mieszkanie znajduje się w równie pięknym zabytkowym budynku po drugiej stronie rzeki, wystarczy przejść przez most) i zaczyna snuć opowieść o marzeniu, które powoli (nikomu tu się nigdzie nie spieszy) przeradza się w dochodowy biznes. Tomášowi od początku zależało na tym, żeby jego marka opowiadała nie tylko o zapachach. Chciał nawiązać relacje z artystami, by wszystko tu – od produktu, opakowania, korka po kampanie reklamowe – składa się na spójne, małe dzieło sztuki. – Założyłem Pigmentarium pod koniec studiów z pieniędzy, które zaoszczędziłem, pracując w trzech różnych miejscach. To, co miałem, zainwestowałem w pierwszy zapach. Na początku nie wiedziałem nic o prowadzeniu biznesu, chociaż studiowałem zarządzanie. Pierwsze pół roku upłynęło nam na szukaniu odpowiedniego laboratorium i opakowań. W 2018 r. byliśmy gotowi, żeby wypuścić Ad Libitum – mówi Tomáš Ric. Pierwszy zapach był hołdem dla jego ukochanej Pragi.
Francuz w rodzinie
Dziś Pigmentarium ma na koncie siedem niszowych perfum. Rok temu do rodziny dołączył Francuz, Theo Belmas – nos, który kształcił się m.in. w Grasse. To on odpowiada za Oratorio, nowy zapach w portfolio marki. W kompozycji chciał zamknąć dialog między Paryżem a Pragą, opowieść o wzajemnym oddziaływaniu rzeczywistości i pozornych przeciwieństw, spotkaniu nowoczesności z mistyczną przeszłością.
Belmas otworzył Oratorio mandarynką z Madagaskaru i egipskim neroli. Te początkowe cytrusowo-kwiatowe akordy są rześkie, ale w miarę jak zapach ewoluuje, pojawiają się w nim kadzidło i cedr i to one, wzbogacone delikatną esencją jaśminu, odgrywają główną rolę w tej kompozycji. Nuty bazowe zawierają żywicę opoponaksową i olejek paczuli. – Gdy pierwszy raz zwiedzałem Pragę z Tomášem, pokazał mi swój ulubiony kościół. Wnętrze budowli wypełniał dym z kadzideł. Nagle przeciął go promień słońca. Wtedy zrozumieliśmy, że Oratorio będzie zapachem opowiadającym o tym kontraście – mówi Theo Belmas. – Z kolei w Paryżu pokazałem Tomášowi moje ulubione zapachy. Gdy uzgodniliśmy, że podobnie czujemy odpowiednie nuty zapachowe, zaczęliśmy pracę – dodaje.
Zapach tłumu i pustki
– Dla mnie Oratorio to zapach świadomej obecności, który mówi o relacji współczesnego człowieka z przeszłością, osadzeniu jego historii w mistycznym kontekście. Za każdym razem, gdy wchodzę do pustego kościoła, czuję spokój, zatrzymuję się na chwilę. Czuję, że mam tam lepszy kontakt ze sobą. Chciałbym, żeby osoba, która używa Oratorio, czuła, że dzięki niemu jest w prawdziwym kontakcie ze sobą – mówi Ric. – Te perfumy to podróż dwóch osób między dwoma miastami. Łączą ruchliwą Pragę z romantycznym Paryżem. Mają też oddawać kontrast między pełnym życia miastem a spokojem starego kościoła, w którym czas się zatrzymał – dodaje Theo. Oratorio nie jest ich ostatnim wspólnym dziełem. Tomáš i Theo już pracują nad kolejnym.
Wszystkie zapachy z portfolio Pigmentarium można odkryć w perfumeriach Mood Scent Bar.
Zaloguj się, aby zostawić komentarz.